27 february 2020
któregoś ranka
starałem się nie myśleć o tobie
może dlatego dzień dobry zabrzmiało tak jakbym miał chrypę
spytałaś sennie - która godzina - przewracając się na drugi bok
za oknem słońce malowało różem pierwsze cirrusy
dzień budził się do życia wyjątkowo zwyczajnie
czajnik grał codzienną melodię
uśmiech wypatrywał w twoich oczach odbicia
Scorpionsi z radia dźwigali przestrzeń czasu
herbata z cytryną albo kawa dwie kawy - wiem duża dla ciebie
jej aromat podnosi na nogi ostatniego leniwca
czekam na buziakia przecież mógłbym raz przewidzieć
że rozdasz je w komentarzach na Fb zanim
usiądziesz ze mną do stołu
o ile drogi z sypialni do kuchni
nie przebiegnie żaden czarny kot
29 march 2024
Humanized PainSatish Verma
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga
25 march 2024
Magnolia.Eva T.