12 september 2011
opalenizna dobrze kryje
na koloniach
z przepakowanych plecaków
szybko wietrzeje zapach
płynu do zmiękczania
w białe podkoszulki
wciska się smród
kuchni polowej
przypalone placki
smakują powoli
dobre zostaje pod lasem
na złe
spakowane szyszki
suszone komary
patyki rzeźbione w inicjały
pierwszych miłości
których nie zapomina się
do końca życia
przez kilka dni
większość nie opala w słońcu
nic poza buzią
pełną jagód i uśmiechu
kiedy bledną siniaki
można w końcu
podgrzać krew
ale właśnie wtedy
wracają do domów
świeżo malowanych
ścian od których
odbija się kac
a w wiadomościach
porannych najpierw ofiary
pogoda na końcu
29 march 2024
Humanized PainSatish Verma
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga
25 march 2024
Magnolia.Eva T.