slonce1907, 17 august 2011
На земле
оставшись лишним
Будь здоров шепча
в зеркало
Пожимая свою руку
Песьней грустной
он лечился
Помять здорова –
несчастье
Зелень трав –
воспоминание
Сейчас мрамор –
холод влага
Ежедневностью мучился
Бывший птицей
среди зверей
Пил и ел жизнь
безрозумно
Облокам мечтал
улететь
Потерял крыля на
вечность
slonce1907, 30 april 2013
a gdyby tak zamkąć oczy
zasłonić uszy
i złożyć ręce na piersi...
czy przestanę
obawiać się jutra
slonce1907, 22 june 2011
zamazany obraz jątrzy się
jak zaropiała rana
przedświt uczuć
nie uprzedził mnie
że słońce zajdzie tak szybko
o luno…
z tobą mi przyszło kontynuować
marną egzystencję
to ciebie wita moje
spragnione światła serce
jak ćma szukająca okna
błądzę w ciemności
jak suka wierna
trzymam się drzwi
slonce1907, 26 june 2011
czy wiesz jak to jest
chcesz coś powiedzieć
a nie potrafisz
myśli ubrać w słowa
czy wiesz jak to jest
lawina uczuć
zwala się na głowę
kamieniami i błotem
czy wiesz jak to jest
ar pali powieki
a ty nie jesteś w stanie
ugasić go nawet jedną łzą
czy wiesz jak to jest
końcu jasny blask poranka
muśnie twarz
a ty z promiennym uśmiechcem
idziesz robić śniadanie
czy znasz tę obłudną rzeczywistość?!
slonce1907, 19 june 2011
„oto jestem
zadany cios i czyn spełniony”
w twe silne ręce złożę ciało moje
blade spokojne od krwi czerwone
w uścisku zamarłym z mokrymi oczyma
żegnać się będziesz
„oto jestem”
nasze spojrzenie już się nie spotka
żadne nie przerwie drugiemu rozmowy
nie będę się smucić
nie będę radować
nie będą już razem serce i dusza
oto byłam
w pamięci twojej na zawsze zostanę
będę żyć w tobie i twoich wspomnieniach
gdy zechcesz – przybędę
gdy nie – pozostanę w czeluściach piekielnych
grzechów mego życia
slonce1907, 26 june 2013
marzenie marzeniem zabijam
tym wyuzdanym nocnym niedozwolonym w świecie wartości
Waszych
zamknąć je w sobie muszę
wrócić do Was w bieli
podać obiad w uśmiechu
marzenie otworzyć
na emeryturze...
slonce1907, 27 july 2011
powróciłam...
bukiet chwastów o nazwie róże
dalej stoi tam gdzie stał
smród stęchlizny rozsiewa wokół
to nie ten zapach pamiętam
na lodówce wyblaknięte "wrócę wieczorem"
rozdygotało mną na nowo
garnki ktoś opróżnił
z pomysłu na danie główne
słuchawka od telefonu zwisa
równolegle do futryny
tylko sygnału w niej brak
biały obrus pod szarym kurzem
nabrał chropowatości
już nic nie boli!
może tylko nadgarstki od wiązań
i żyły po igłach
no i uszy
w których ktoś stale szepcze
"on już nie wróci"
slonce1907, 23 may 2013
pomóż mi
Prawdziwa ja umieram
zatruta codziennością pracy
przyduszona hipokryzją życia
zaszyte usta milczą
stłumiona prawda
mojego przeznaczenia
konsekwencja wyboru
i tylko we śnie
zapisane strony
moich marzeń
slonce1907, 22 june 2011
przedświt mojej miłości
zapłonął w sercu
pąsowym rumieńcem
żar nocy
rozpala nadal moje ciało
brak myśli
byłby błogosławieństwem
slonce1907, 26 june 2011
upadła przed nim na kolana
na bladej twarzy połyskiwały
na wpół zamknięte czarne oczy
pasmo czarnych włosów osunęło się
gdy lekko uniosła twarz ku niebu
był taki zwyczajny
a ono takie niebieskie
poruszała ustami
wyznając w duszy wszystkie swoje grzechy
podnosiła ręce ku niebu
choć ich złączyć nie mogła
wargi które tak szeptały
nie wyschły ani na chwilę
mogłaby tak rozmawiać jeszcze długo...
z modlitwy wyrwał ją obfity deszcz
spadający tylko na jej zarumienioną twarz
pośpiesznie wychodząc ucałowała
Kazimierza III W.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga