23 february 2013

Kamienica

Pewnego pięknego dnia, lud Lukituki Białe Nosy postanowił zdobyć kamienicę
zamieszkiwaną przez inny, bardzo prymitywny lud: Okotoko Krótkie Nogi.
Powód? Zwyczajny i prosty. Pragnienie posiadania.

W tym konkretnym przypadku- pragnienie posiadania Wielkiej Kremówki,
która była naturalnym, i niezwykle słodkim skarbem ludu OKN, a znajdowała się
na czwartym piętrze w tejże kamienicy. Tak, Wielka Kremówka mogła zaspokoić
słodkie potrzeby, być może nawet trzech następnych pokoleń ludu LBN.
Jej rozmiar i słodycz zdawały się niewyczerpane, a lud OKN- słaby, zacofany
i niemoralny.

Bo proszę sobie wyobrazić, że lud OKN modlił się do Wrzosowej Gruszki.
No kto, kto ma odrobinę oleju w głowie, modli się do gruszki i to jeszcze
wrzosowej? I oczywiście nikt jej nigdy nie widział.
Przebywała jedynie w śmiesznych opowieściach przekazywanych przez starszych
dzieciom. Nikt już nie pamięta, właściwie od ilu, czy pięciu, piętnastu, czy
więcej pokoleń Wrzosowa Gruszka tak sobie skakała. Z języka na język.

Główny Strateg ludu LBN, podczas bardzo wielu przemówień zachęcających braci
do wyruszeniana na podbój kamienicy i odebrania Wielkiej Kremówki, w celu
zaspokojenia słodkich potrzeb: braci, sióstr i ich dzieci, często porównywał
gorszość Wrzosowej Gruszki do lepszości Kamienia Łum Łum.

Bo trzeba wiedzieć, że Kamień Łum łum, miał zakorzenioną historię w historii
ludu LBN. Od, już nikt nie pamięta ilu pokoleń, LBN ufali Kamieniowi Łum Łum.
Jak dwa razy dwa równa się cztery, i to ma sens, tak kamień Łum łum dla KBN
miał sens. Był twardy, mocny, i można z niego było budować schody.
Wysokie. Wyższe niż dachy kamienic.   

Niestety, jak to bywa z wyprawami wojennymi, okazało się, że lud OKN
nie zamierza łatwo oddać Wielkiej Kremówki i do ostatniej kropli krwi,
będzie jej bronić. Wewnętrzene Służby Ogrodnicze OKN, które w czasie pokoju
zajmowały się zwyczajową pielegnacją miniaturowych doniczkowych gruszanych
sadów, na pamiatkę i ku chwale Wrzosowej Gruszki, rozesłały wici po piętrach,
by zebrać młodych, starych, łysych i grubych, w zwarty obronny szereg.

W tym czasie, kobiety OKN szyły fartuchy obronne z podobizną Wrzosowej Gruszki,
której wprawdzie nikt nie widział, ale kiedy tak skakała z języka na język,
wystroiła się w odpowiedni, ogólnie akceptowalny przez OKN - kształ i kolor.
Bowiem wiadomo było od wielu pokoleń, że w przypadku klęsk, zagrożenia i innych
nieprzewidzianych, Wrzosowa Gruszka dodawała otuchy, a niektórzy powiadali,
że nawet cudownie pomagała. Jednak najważniejsze było to, że stanowiła ona sens,
a właściwie sensem były cudowne właściwości jej soku. Chociaż smaku tamtego soku,
nikt z żywych nie pamiętał, wewnętrzne służby ogrodnicze, dbały o jakość obecnego,
z miniaturowych sadów gruszanych, a ten zapewniał ciągłość pamięci tamtego smaku.


I tak nadszedł czas wojny.Jak wygląda wojna, chyba nie trzeba opisywać.
Krew, łzy, rozpacz. Ból, ciemność i straty po obu stronach: ludu OBN
jak i ludu OKN. Trwała tak długo, że już nikt nie pamiętał jak długo,
i właściwe o co i po co walczono.  


I być może trwałaby do dzisiaj, gdyby nie szlag z kolorowych minerałów,
który niespodziewanie z góry walnął w kamienicę i zrównał ją z ziemią.
I wszystko inne, co było w niej jeszcze żywe.

Nastała cisza porośnięta makiem.

I być może trwałaby do dzisiaj, gdyby nie okazało się, że cudem ocalony
młody Zenon z ludu Lukituki Białe Nosy, podczas próby wydostania się
z zasypanej piwnicy, na swojej drodze usypanej z kamienia Łum Łum,
nieprzypadkiem spotkał, cudem ocaloną młodą Karolinę z Ludu Okotoko Krótkie Nogi.
Lekko spłoszona, obejmowała dłońmi dwie dojrzałe i nabrzmiałe od soku gruszki.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1