31 may 2012

Baranek*

Baranek długo odmierzał odległość między jednym a drugim brzegiem potoku. W końcu, po krótkim namyśle zdecydował się na skok. Ledwie go było widać w wysokiej, nieskubanej jeszcze trawie.
- Jestem - powiedział sam do siebie i zacząć próbować soczystej koniczyny, która go tu zwabiła. Rozpalone popołudniowe słońce grzało każdy kosmyk wełny na skórze bohaterskiego maleństwa, które niebawem zasnęło.

Śnił. Śnił jeszcze więcej koniczyny, świeżej i suszonej, przepełnionej pachnącym kwieciem i doprawionej dziką miętą znad potoku. Śnił, że bryka dalej i dalej ku pomarańczowej kuli, która tak mocno grzała.
W tej chwili kropla porannej rosy kapnęła barankowi na nos.
- Witaj śpiochu! - odezwała się szara żaba, głosem chrapliwym i szorstkim, jak skóra na jej grzbiecie.
- Kim ty jesteś? - spytała.
- Jak to kim jestem? - odpowiedział obudzony nagle baranek - jestem z tamtej strony potoku!
- Nie pytam, z której strony potoku jesteś, ale pytam - kim jesteś?
- Mieszkam z owcami.
- Głupek! - parsknęła żaba - czy nie słyszałeś, że pytam - kim jesteś?
Baranek nie umiał na to pytanie odpowiedzieć, więc zadał je teraz sobie sam:
- Kim jestem?
- Lubię koniczynę!- jestem koniczyną?
- Lubię wielką pomarańczową kulę na niebie! - jestem tym czymś?
- Lubię skakać!
- Jestem skok do przodu, do tyłu i w bok...
- Głupek! - powtórzyła żaba i sama wykonała skok w trawę.
Tymczasem baranek wyskubał całą koniczynę i nabrał ochoty na skakanie. Skakał i skakał, aż w końcu się zmęczył. Znowu rozgrzane słoneczko uśpiło go swym ciepłem. Tym razem obudził go chłód i coś mocno uderzyło w łepek.
- O, przepraszam, moje maleństwo dopiero uczy się latać! - zawołał z góry nietoperz.
Maleństwo zadrapało baranka pazurkami w zimny nosek i spytało:
- Kim ty jesteś?
- Jak to Kim? Mieszkam z ... - Nie, tym razem nie dokończył zdania, bo przypomniał sobie rozmowę z żabą. Nie chciał być kolejny raz nazwany głupkiem.
- Beeee! - parsknął i odskoczył.

Do wschodu słońca już nie zasnął. Nie śniła mu się koniczyna, ani skakanie. Zastanawiał się, dlaczego nie umie odpowiedzieć na pytanie żaby i małego nietoperza - kim jest? Pomyślał, że jeżeli nie wie, to najprościej będzie rano kogoś zapytać!

Stado krów leniwie wylegiwało się na łące. Baranek doskoczył znienacka i bęknął.
- Kim jestem?
- Ale głupek! - zaryczały krowy.
Barankowi jeszcze nie chciało się płakać, ale poczuł, że łzy są już gdzieś blisko, tuż pod powiekami.
- A niech tam, mniejsza z tym, jakie to ma znacznie, kim jestem - i tym razem skoczył w kępę świeżutkiej, głaskanej lekkim podmuchem wiatru, kwitnącej koniczyny.

Przez całe lato baranek szedł dalej i dalej, znajdując następne zielone łąki.

Aż przyszła jesień i trawa zaczęła żółknąć i schnąć. Było coraz mniej skubania, a coraz więcej skakania za kolejną soczystą kępką. Świat się zmienił. Baranek nie zauważył, jak bardzo urósł przez lato, jak silne się stały jego kopytka, a na łebku pojawiły się dwa twarde, zakręcone rożki.
- Hej, ty, baran! - usłyszał któregoś razu znajomy, skrzeczący głos - wiesz kim jesteś? - pytała ta sama szara żaba.
Już baranek ze złości chciał ją odbić kopytkiem, jak piłkę w stronę chmur, ale się powstrzymał i zapytał:
- A może ty wiesz, kim jestem?
- Głupek - odpowiedziała żaba - ale tym razem baranek zastanawiał się, co znaczy "głupek".

Pierwszy śnieg był mokry. Bardzo nieprzyjemny. Długie futro baranka przypominało starą wycieraczkę z werandy. Skakanie już nie sprawiało tyle radości, co dawniej i pojawiło się nieznane uczucie, które nie było niczym innym, jak głodem.

Coraz dłużej trzeba było odmierzać odległość, zanim przyszło zdecydować się na skok. Coraz mniej pewnie podejmował decyzje. I coraz częściej słyszał pytanie, na które nie znał odpowiedzi - kim jest?

Jak to bywa w przyrodzie, którejś nocy od lasu przybył wilk i dopadł baranka. Chwycił mocno za krtań, gdy usłyszał głos swojej zdobyczy.
- Kim ty jesteś ?
- Jestem stworzeniem, któremu dano czas i przestrzeń i prawo do tego, by cię dopaść i zjeść - odpowiedział wilk.
- A kim ja jestem? - znów spytał baranek.
- Ty? Kim ty jesteś? Nie bądź śmieszny. Też jesteś stworzeniem, któremu dano czas, przestrzeń i prawo, aby się przede mną strzec!

Niebo rozdarła błyskawica. Przestraszony wilk puścił ofiarę i umknął w kierunku lasu. Ledwie żywy baranek zaczął uciekać w drugą stronę.
Biegł szybko, przeskoczył potok i wpadł w pędzie w miękkie, ciepłe kłębowisko czegoś dziwnego, co wydawało mu się bardzo znajome, miłe i dobre. Było to jego własne stado, które opuścił kiedyś w pogoni za kępkami koniczyny.
Przestraszone zwierzęta rozbiegły się i patrzyły na baranka podejrzliwie.
- Kim ty jesteś? - spytał czarny baran.
- Jestem stworzeniem, któremu dano czas, przestrzeń i prawo, aby uciekać przed wilkiem!
Stado znieruchomiało.
- Stworzeniem? Jeśli jesteś stworzeniem, to kto cię stworzył? - pytała mała owieczka, przemądrzała ponad wiek.
- Kto mnie stworzył? Mieszkałem z owcami, lubiłem skakać, wiem, że jestem stworzeniem, ale kto mnie stworzył? Może ta ciepła kula, która tak mocno grzeje grzbiet? Może potok, który poi i przez który można przeskoczyć? - tak właśnie zastanawiał się baranek, gdy nagle przez bramę zagrody wszedł gospodarz.
- Bóg się rodzi! - zaśpiewał pełnym głosem i zaczął rozrzucać owcom świeżutkie siano.
- Pan Bóg wszelkiego stworzenia dziś się narodził - nucił dalej.
- Pan wszelkiego stworzenia - powtórzył baranek po swojemu becząc przeraźliwie.
- Wiem, wiem kim jestem i kto mnie stworzył - podskoczył z radości.
- Głupek! - usłyszał chrapliwy głos spomiędzy suchej trawy - kto to jest Pan wszelkiego stworzenia? - pytała ta sama żaba.
Tym razem baranek odpowiedział:
- Nie wiem, tak samo, jak nie wiedziałem, kim jestem, ale wiesz żabo, pewnie i tę odpowiedź znajdę. Zresztą, sama przyjdzie, jak każda odpowiedź, one zawsze przychodzą w porę...
I jeszcze pomyślał - "zawsze jest jakaś żaba, która nie daje spokoju."
 
* bajka dla dzieci


number of comments: 27 | rating: 11 |  more 

hossa,  

to czytam:)

report |

hossa,  

eh:) super, uwielbiam bajki, bardzo trafne podpięcie:) dziękuję :)

report |

hossa,  

A tak swoją drogą, czy to nie dziwne, że za baranajkę sprzed kilku lat dzisiaj dostałam bajkę? :)

report |

lajana,  

:) Nie masz pojęcia, jakim i dla mnie zaskoczeniem jest Twój wierszyk, tak mocno pasujący do tej bajki! Tekst zapisałam w marcu 2009, długo był w zeszycie (nie miałam ze sobą laptopa na wyjeździe), a później jeszcze dłużej przepisywałam.;) W brudnopisie są cały czas dwie kolejne części... Losy ciekawskiej owieczki, może kiedyś znajdę chwilę na przepisanie! :)

report |

hossa,  

sprawdziłam:) baranajka napisała się w grudniu 2009 roku:) niezbadane są drogi skojarzeń i inspiracji:)

report |

hossa,  

ten wierszyk, bardzo prosty zresztą, w ogóle ma szczęście, wtedy dostałam również od kogoś wierszyk, był o owieczce, w sam raz do kieszeni w razie "braku cierpliwości" heh:)

report |

...,  

bardzo !! i bardzo mądra bajka :)) a w międzyczasie i się uśmiechałam i współczułam barankowi ;)) ale jest świetna ! szkoda, że i jej nie mam komu przeczytać.. ;(((

report |

lajana,  

:) ojej, to się cieszę, bardzo, bardzo, jeśli się podoba, a kto wie, może któregoś dnia ktoś poprosi o bajkę. :**

report |

Ania Ostrowska,  

Ładna bajka :) plastyczne obrazy, morał dla dziecka przystępnie podany, czegóż chcieć więcej, brawo :))

report |

lajana,  

Dziękuję Aniu! :) A to Hossie się należy buziak, bo to jej wierszyk wywołał tekst z komputerowego pliku. Pozdrawiam serdecznie!

report |

Ania Ostrowska,  

i jak pozdrawiam :) aha jeszcze, zapomniałam zapytać, czemu w drugiej części baranek zaczyna być pisany z wielkiej litery, czy to ma symbolizować wydoroślenie?

report |

Ania Ostrowska,  

*ja nie jak :)

report |

lajana,  

Aniu, masz rację! Zaraz go pomniejszę, a może powiększę, w każdym razie, wyrównam! ;) Dziękuję!

report |

lajana,  

A to jest efekt przepisywania z zeszytu, etapami w wolnym czasie! ;), bo to i rozczytać się niekiedy nie sposób... ;)

report |

Bazyliszek,  

obudziłaś we mnie dziecko, czytałem z zapartym tchem:)))))

report |

lajana,  

:) Dziękuję, taki odbiór jest dla mnie ogromną radością, aż się zastanawiam, czy może ożywić kolejnych części. ;)

report |

Bazyliszek,  

zapomniałem, chyba lepiej "zanim przyszło zdecydować się na skok" (zima) :))))

report |

lajana,  

Tak, dziękuję! :))

report |

bosonoga,  

Kiedyś mi zaproponowano pisanie bajek, ale ja chyba nie potrafię... Cieszę się, że mogłam przeczytać i przeczytam jeszcze pewnemu dzieciaczkowi. Na pewno mu się spodoba... Buziak lajano!

report |

lajana,  

Bosonoga! :)) Dziękuję, bajki żyją, gdy się je czyta dzieciom, pamiętam, jak mój dziadek opowiadał mi baśnie Grimm, do dziś pamiętam każdy szczegół... Magia! Buziaki!

report |

Jerzy Woliński,  

bajki prozą nie probowałem,ale wierszem jak najbardziej,ta dla mnie pod wrażeniem.

report |

lajana,  

:) Bardzo dziękuję! Pozdrawiam!

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1