lajana

lajana, 9 june 2013

Rozmowa z Julią (czerwiec sprowadza przesilenie)

nasyciłaś oczy nefrytem z łąk
onieśmielone długim dniem
piły deszczówkę

mgła przysiada jak wędrowiec
matowi przestrzeń w ulubionym czasie

dookoła już po bzach
długi dzień się rodzi w kwiatach lipy
pszczoły - piastunki
krążą miodowym szlakiem

samotność jest szpilką
zapomnianą przez krawca
w niedosycie ból dźwięczy metalicznie
pustka zmienia wymiar i nic nie bywa na miarę

wciąż zbierasz w przypływie
muszle z głębin śpiewają morza
warstwa kurzu to cień Odyseusza
myśli są tratwą

niezłapany wiatr nie ucichnie
wysypie trawom nasiona
zerwie nić babiego lata

próbujesz zrozumieć i wracasz
ciocia w kuchni kroiła ciasto
dom kołysał spokojem
posłuszny przeznaczeniu

kolory zebrane w tęczówkach
pod powiekami matowieje horyzont


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 29 may 2013

Rozmowa z Julią (kiedy lód rozpuści wodom rzęsy)

mówią że teraz ciepło dotknie północy
na południu lęk przed śniegiem
przymierza ciężkie kurtki

patrzysz ze zdumieniem
kiedy z czasu spada tarcza
zmienia twarz aby ukryć zmarszczki
przestraszył dzieci
na balu przebierańców
bałaś się arlekina

jesteśmy w punkcie wyjścia
minuty zaczytały w siebie
zerwane na dziko jak wiśnie

znów pora deszczowa
inaczej odcina brzegi rzekom
w głębinie ciemność
nic nie wie o chmurach
tańczących na palcach


number of comments: 14 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 18 may 2013

Przesilenie na równonoce

lato lubi bawić się światłem
schodzi na polany uskrzydla drzewa
by nie zabrakło tlenu
echo pierwotnego lasu
jak czuła samosiejka
odmłodzi starodrzew

w nas od wczoraj kolejne zielenie
dotykamy korę po wiosennych deszczach
mech w roztargnieniu myli strony
wychodzi na południe
za naszym uśmiechem

miasto wbija pazury w beton
rozgrzany chłonie pył w szorstkość chodników
twardym podeszwom zostaje niewiedza
o ciemnej stronie materii

jeszcze boso po trawie
- zdążyć - nim uciekną galaktyki


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

lajana

lajana, 12 may 2013

Rozmowa z Julią (pytania składają się wielokrotnie)

uliczka zbiera hałas miasta
drzewom głuchną liście
od wczoraj wydoroślały migdałowce

wesoło tylko ptakom
nie zapomniały ćwiczyć treli
jeszcze w błyszczącym śniegu
dogoniony takt zaczynają od nowa

pytania otwierają metafory
pęcznieją krople na szybie
przez chwilę wyobrażasz
galaktyki

pod powiekami dziecka
gdy nie przychodzi sen
zmieści się kosmos

mówisz - nie ma powrotu -
niebo ograniczają ściany
przewieszasz obrazy

znów dostrzegasz niezauważone
tata składał z gazety papierowe zwierzęta
nie wiedziałaś że to origami
 
 geometria szczęścia?


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

lajana

lajana, 6 may 2013

Julia się zamyśla - o spotkaniu i ogrodach

południowy cień zapisany pierwszą zielenią 
a w Tokio wiśniowe drzewa rozsypały się w kwiatach

widziałaś jak mirabelki gubią płatki na skwerze
spóźnione pociągi oswajają dworce
perony w tym samym miejscu
posłuszne ciężarem pośpiesznie biegnących stóp

przed laty mogło brakować kilku sekund
spotkania zdarzają się losowo
jak awers i rewers upuszczonej monety

jednak ulotność nie skąpi piękna
zbiera chwile i odradza w kwiatach

drzewa mają imiona a kiedy platany zwijają kawałki kory
mówisz że straszą
cieszysz się świeżym sokiem i spokojem gołębi
chociaż dusze poległych wojowników wracają

porządek układa kompozycje
roztarty liść niedźwiedziego czosnku szlachetnieje
czas rozpisany w zaczętych opowieściach

hotelowy zegar zagubił się w innej stolicy
nawet ekspresy nie śpieszyły z rozkładem
magnolia jak zawsze miała na imię
Anna


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

lajana

lajana, 3 may 2013

Chodź pójdziemy na spacer

porozmawiajmy o tym co będzie
o tym co wczoraj było i przeszło
spokój się rodzi w miękkim półszepcie
i budzą słowa ufnie i ciepło

wyblakły bilet z dawnej podróży
powróci jeszcze to samo tango
krwistoczerwony rubin na ustach 
od pocałunków śni się kochankom

a teraz ciągle spóźnione wiosny
z kolorów więcej czerni niż bieli
i na policzkach dojrzałych brzoskwiń
wpleciony szelest letnich kądzieli

bo o milczeniu trudno rozmawiać
zamknięta radość w sercu na głucho
parasolami senne kawiarnie
znów katarynka skrzeczy papugą

są dwa kieliszki i filiżanki
wystarczy chyba na drugą kawę
spokojny wieczór w gwiaździsty kantyk
dobierze słowa wiem że potrafi (...)


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 22 april 2013

Primavera

o kolejnej nie powiem ci wiośnie
już odeszło ich tyle w niepamięć
ile puchu z srebrzystych topoli
róż w ogrodach i smutnych azalii

myślę sobie i całkiem poważnie
gdyby dało się trochę pozmieniać
nucić drozdom nieznane melodie
o odwadze pocztowych gołębi

różom stawiać za wzór wiotkie bratki
las zaprosić w szpalery porzeczek
oddać morze w tęsknotę żurawiom
i jak dawniej list wysłać w kopercie

a na spacer cię wezmę po zmierzchu
niech się dziwią wiewiórki w alejach
twardy orzech rozłupią na szczęście
taką wiosnę będziemy pamiętać!


number of comments: 18 | rating: 16 | detail

lajana

lajana, 14 april 2013

Rozmowa z Julią (o sowich oczach i zegarach)

noce milczą głęboko
a myśli jak sowy
wypatrują wielkimi oczami
głodne spadają - pewne zdobyczy
dopiero o świcie poczują sytość

lekcje niesennych minut
pantomima atramentu bezgwiezdnego tła
krzyk budzika uciszony dotknięciem

błogosławieństwo spokojnych
trud spędzonych w gorączce

wyrywasz się do słów
chcesz jak kwiatom użyźnić kołyskę korzeni
o pieszczotę płodnego czarnoziemu
zapisujesz siebie

za ścianą angielski zegar przypominał
że noc też należy do czasu
gdy wujek nakręcał sprężynę
odpowiadał dźwiękiem starego mechanizmu

nie zasypiasz spokojnie
zgubiona kolejność
odebrany akompaniament
jesteś tarczą z cyframi godzin
pod którą wciąż słyszysz
takt


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 11 april 2013

Rozmowa z Julią (kronika delikatnych ujęć)

drobny gest - ruch
po którym zostaje niepewność
zapytanie w spojrzeniu
czy miejsce i czas dopasowały oczekiwania

spacery zaczynały się w punkcie
i wiodły do następnego
brzegiem wody wiecznie zielone mięty
eterycznie przyprawiały powietrze

lot gołębi z kościelnych wież
nabierał znaczenia symbolu
minuty sadowiły się ciasno
w sercu dzwonu
zastygała chwila

radości nie gasi się wzrokiem
jednak posłusznie milkła
na czas opowieści

tata rozsnuwał daty
w każdej pojawiała się przestrzeń
wyobraźnia dopełnieniem dźwięków
tworzyła nowe dziecięcym rysunkiem

wpatrzona w poranek
pytasz budzący się dzień czy pamięta
o wszystkich poprzednich

już zawsze będziesz porównywać smaki
z niepokojem o gest
aby nie przerwać historii


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 5 april 2013

Nie zostawiaj zimy

czekam może przyjdziesz ciągle gasną słowa
szarobiały nokturn spada z deszczem nut
w świeżej korze pąkiem cicho śni zielona
obiecana wiosna tylko jeszcze chłód

bezsłonecznym niebem gubi się liryka
w czarnej melancholii okna drzwi i klucz
ptaki milczą drzewem a sad nie zakwita
smutno błyszczy w piórach wróblem chmurny kruk

gdy mnie spotkasz wiosną magnoliowym świtem
nie pozwól by drogę przebiegł czarny kot
zostań ze mną majem przecież przyjdzie lipiec
chcę próbować z tobą malinowy sok


number of comments: 22 | rating: 15 | detail

lajana

lajana, 21 march 2013

Baran czy łania

sen został za oknem
łapie światła latarni
w dziurawe kieszenie
łatanego płaszcza

ostatniej nocy zgubił kapelusz
po drodze przerwał zamyślenie zegara
wpadł w rytm teraz utyka
więc utknął tam

a tu pustomyślenie pożera
każdą myśl która podchodzi
jak łania do wilczej polany
z wielkim oknem
za którym sen
zamienia drzewa w latarnie

bim bam
nic a nic
tylko chyba nie śpię


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

lajana

lajana, 8 march 2013

Cisza rozpięta w niedopełnienia

na Poetyckiej wieczór trwa ciszą
kołysze ptaki śpiące w ogrodzie
mgły granatowe w srebrzysty szyfon
łowią ławice gwiazd wielkim morzem

zobacz już niebo puste jak studnia
o której woda dziś nie pamięta
i tylko nocy przydługa suknia
osnowę z wątkiem przeplotła w perkal

powiedz że ciebie mi nie zabraknie
błyszczy satyną błękit o wschodzie
z ufności płonie ciepłym koralem
tym samym świtem łapiemy oddech

jeszcze w nas zmysłów rozpięty atłas
spada jedwabiem spełnianych wzruszeń
szumi soczystość w jesiennych jabłkach
lecz obraz został na szarym płótnie

kocham cię w żółciach złocie czerwieniach
poezja może zmieniać kolory
czas wszystko słowem kiedyś dopełni
na Poetyckiej w kwiatach magnolii

na Poetyckiej wieczór trwa ciszą
kołysze ptaki śpiące w ogrodzie (…)


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 16 february 2013

Rozmowa z Julią (był taki ogród na sąsiedniej ulicy)

przeglądasz kieszenie
torebka z paszczą lwiej połyka buteleczkę perfum
półnutą wracają lewkonie
od ogrodnika z sąsiedniej ulicy

wypatrywałaś piesków szczególnie niebieskiego
merdał ogonem w dziecięcej wyobraźni
gdy ciocia za każdym razem powtarzała wierszyk

dziś miasteczko przybrało w biodrach
kolejne domy cisną się jeden na drugim
garbatym szczęściem łudzi się czas

przydepnięty betonem ogród postradał pamięć
próbuje ożywić fundamenty
jakby dom miał korzenie

wszystko zarasta następnym
zmiana miejsc w historii na skalę ulicy
potrafi obudzić rzekę
w jednej chwili wysuszyć koryto
zmienić bieg

za pierwszą myślą następna wydeptuje szlak
kolejny raz przechodzisz skrzyżowania
w kieszeni guzik który zgubił płaszcz

torebki
lwie paszcze


number of comments: 24 | rating: 20 | detail

lajana

lajana, 7 february 2013

List do (…)

przepraszam - jeśli wierzysz we mnie
że nie spisałam swoich wierszy
na martwym drzewie białych kartkach
gdy w oknie siadał płowy księżyc
 
i wybacz proszę niepotrzebnie
wkradło się tyle kruchych znaczeń
pomiędzy cierpkość dzikiej wiśni
a migdałowy placek z makiem
 
niezapisani w nieskończoność
w otwartych oknach własnych światów
szukamy wzrokiem tak jak dawniej
ścieżki w ogrodzie bramy sadu
 
śnisz się czasami tuż przed świtem
już chwilę później gorzka kawa
a nieuszyte nigdy wiersze
są jak w pamięci mleczna plama
 
ze wspomnień został senny zielnik
dziewanny nimfy ponad rzeką
nie zapisałam dotąd wierszy
wybacz przez życie przeszłam pieszo


number of comments: 23 | rating: 24 | detail

lajana

lajana, 29 january 2013

Proza w niepogodę

na Poetyckiej teraz chłód
wygasł kominek świerszcz się upił
i popiół z rozsypanych nut
w okna ze śniegiem wpada głuchy

nie ma tam ciebie nie ma mnie
róże na wiosnę nie zakwitną
zasnął zmarznięty w grządkach kret
chochoł się jąka nad modlitwą

czego zabrakło czego nie
liryce granej na dwa głosy
pogoda była jak pod psem
raniła gradem pięknie strofy

poezji trzeba dobrych słów
ogrodów łąk zielonych lasów
niech wozi nocą Wielki Wóz
a nad nim księżyc jak abażur

to wszystko przecież tego chcesz
chodź rozpalimy żar w kominku
świerszcz wytrzeźwieje spadnie deszcz
a proza życia - zimny intruz


number of comments: 15 | rating: 16 | detail

lajana

lajana, 27 january 2013

Rozmowa z Julią (przy herbacie i książce)

coraz mniej mówisz
częściej z uśmiechem
w starych notesach wyszukujesz zdania

litery napinają linię
chcą ukryć że zapisane za szybko
nigdy nie posiadły zwinności znaczeń
wciśnięte w chropowatość kartki
tężały tracąc lotność

życie lekko zarzucone na ramiona
jak pomarańczowy płaszcz
przyjaciółki ze szkolnych lat
chowa w kieszeniach tajemnicę
kiełkowania wspomnień

podobieństwa i powtarzalność
kołyszą rytmicznie porami roku
ścierają znaczenie
pył siada na rzęsach
wzrok schwytany w podcienia domu
którego ściany ustawiasz z fantazją

biblioteka wujka wspinała się pod sufit
grzbiet przy grzbiecie

mądre słowa są jak esencja
darowane i zebrane
nabierają barwy zawierzenia

- Julio – czajnik śpiewa o wrzątku
przerywa milczenie


number of comments: 12 | rating: 18 | detail

lajana

lajana, 24 january 2013

Rozmowa z Julią (zimowy motyl)

zapadasz się w poduszkę
sen wciąga spiralą rozkojarzeń
korkociąg z obrazów uwolnił przejście

niecierpliwość to dźwięk rozkładanych skrzydeł

zjawił się na początku grudnia
pokochał lampę wpatrzoną w książkę
z lękiem o matowiejącą żarówkę
(łatwo oślepnąć od spięć i zmęczenia)

przywitaliście się kroplą syropu
zawieszony jak broszka na ścianie
nigdy nie poznał ogrodów
pierwszy śnieg spadł i topniał

od tamtej zimy chcesz budzić się w porę
czekać cierpliwie na dobrą pogodę
znaleźć ziarno w spękanej ziemi
usłyszeć trzask pestki

w mieście motyle nierozważnie gubią się w klombach

śnisz pole tulipanów
wiatrakiem z ramion
bezwietrznie


number of comments: 16 | rating: 15 | detail

lajana

lajana, 18 january 2013

Rozmowa z Julią (czwarta rano bezsenna)*

w starych kobietach
wraca niewinność dziewczynek
- zauważyłaś Julio?
jest jak światło przynoszone przez świt
rozjaśnia unikając ostrości
kurz staje się mgłą chwilowej scenografii

obudził cię szelest
powietrze przeszło nutą jej perfum
na półce między Odyseją a Iliadą
zostało puste miejsce
nie zaśniesz już

znów herbata z bergamotką i myśli
- przeglądasz jak kartki
mówiła że to jej kolejne życie
nie płacz Julio
walizki ze wspomnieniami podróżują
dookoła świata
- wyśnij sad
 
 
* Koniec września, wiersz przepada ze świtem, odnaleziony za sprawą Julii śladem jej myśli.


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 16 january 2013

Rozmowa z Julią (o ulotności chwili)

zawracanie w czasie
przypomina łapanie światła w strumieniu
który zbiega po kamiennych blokach
nawet nie zdąży porwać ze sobą wodorostów
pogłaskać mchu wtulonego w brzegi

myśli rozsypane smugami nietrwałych kolorów
przenikają złożoność w poszukiwaniu drobiazgu
niedopiętych słów porwanych wiatrem

pęknięte sny mama przygarniała w ramionach
kołysanie układało z powrotem
czułość jest miękkością płatków pierwszych zawilców

barwy dopełniają się z czasem
cienie rzucone po drodze
przyjmują kształt powrotów

w zamglonych warstwach
obraz zatrzymał chwilę
wrażenie że budzi się wschód


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

lajana

lajana, 12 january 2013

Rozmowa z Julią (melodia w cieniu)

w tło wlewa się muzyka
odchyla przestrzeń w następną
wypatruje refrenu rozpoznawalnie
 
nauczyłaś się czekać cierpliwie
pośród światła odróżniając cień
w mroku wiązkę srebra
upuszczoną z objęć księżyca
 
wypytujesz sny ile w tym nieuwagi
ile przychylności nieba
 
dostrzeganie szczegółu wymaga wyjątku
ustawienia zmysłów tam
gdzie pojedyncze źdźbło zachowało pamięć preludium
zdziwione najdrobniejszym dotykiem
zamienia wzruszenie w modlitwę
 
od południowej strony słońce ściągało zieleń w miedź
krzewy żylistków skrywały chłód wysmukle i szorstko
chrzestna matka rozwieszała obrusy
len bielił policzki w strumieniu roztańczonego światła
 
w grze harmonii i reguł
słyszalne basso continuo
wrasta w pamięć


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 4 january 2013

Rozmowa z Julią (zimowe zmęczenie)

opowieść ma moc pragnienia
dobiera aby przetrwać
w plecionce z traw zastygają łąki

powietrze stopniowało oddech zmęczonych liści
napięte wilgocią zaczynało pękać
agrest rozparty w różowych paskach
stroszył skórkę

niedotknięte będzie istnieć
tam gdzie nas nie ma czas zasiał nadzieję

śpieszyć się przed zmrokiem
to ukryć najcenniejsze
ocalić zanim niebo uprowadzi słońce

nieśmiało zakwitał grudnik
ciocia zamieniała parapet w korony tropikalnych drzew
wrzątek uwodził sens w imbryku

gdy zamkniesz oczy smakuje tak samo
wolniej bije serce – Julio

ile jeszcze zachodu
nim dojrzeje agrest


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 1 january 2013

Rozmowa z Julią (przedpołudnie; pierwszego dnia po zmianie roku)

w ramie okna układa się kawałek nieba
zimowe drzewo
wpięte półnieme sylwetki kruków
 
noc złamała kalendarz
wciąż zbierasz daty
 
wiosna przybędzie sopranem
lirycznie z ptasich gardeł
wypłoszy bas
 
obudzą się liście urosną gniazda
 
nie zmienimy świata
prowadzi dalej
 
niedostrzegalne bramy wiążą krainy
w snach woskowe plastry
lekko przyjmują kształt fantazji
 
dwie morwy z ogrodu dziadka
niewidzialny anioł przeniósł do raju
biała i czarna
siostry splecione w koronach
 
nadal czujesz słodycz owoców
okruch zachowuje smak całości
 
składasz daty
pełne i puste jak kłosy
wtajemniczenie w sprzeczność
 
czarna i biała smakowały miodem


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

lajana

lajana, 29 december 2012

Rozmowa z Julią (przy kubku gorącego mleka)

zasłuchanie zamyka oczy
mówisz że wyraźniej widać słowa
układają się pod powiekami
nawet szelest kiełkuje

słyszysz liść za liściem
różnice chwytają podobieństwo
w porach roku miejscach

daty rozsypują cyfry
oglądasz wnętrza sekund
kaleczone rysunkami
sączą się żywicą

wyobraźnia przybiera kształt ptaka
z góry dostrzegasz Europę na grzbiecie byka
morze zamknęło się jak książka
słowa zostały na dnie

w kubku gorące mleko i miód na przeziębienie
- ciocia otulała wełnianym szalem

zależy od drzewa - Julio
patrzysz w bursztyn
czas pachnie mirrą

to jest libretto
uwięzione w gardle


number of comments: 17 | rating: 16 | detail

lajana

lajana, 27 december 2012

Rozmowa z Julią (w dniu urodzin)

wybierasz zapach japońskiej wiśni
i układasz kolaże w myślach
kolory nie boją się ostrości
zielone wzgórza odważnie łamią niebo
- przerywa milczenie
pęka obfitością światła
 
spada po kawałeczku
na wypełnienie całości potrzebuje więcej
ustawia klepsydry w las misterium
symbole wciska pod korę
pęcznieją słoje mnożą lata
 
w różnym miejscu i czasie
powtarza się świat
osnowa zależnie od przeznaczenia
wyliczona i zapisana
w dłoniach losu snuje historie
 
stajesz na palcach
jakby niebo miało się schylić
za chwilę sięgniesz
wiśniowych ust


number of comments: 13 | rating: 10 | detail

lajana

lajana, 23 december 2012

Rozmowa z Julią (Cień zimowego ogrodu)

łagodność rozpływa się w słowach
kwitnie oddech na zmarzniętej szybie
orchidee smakują wodę
 
powietrze czerpane od korzeni
światło w warstwie w której przyszło wrosnąć
trzymać równowagę
 
bezpiecznie można tylko w cieplarni
czułych dłoni dobrych słów
 
zakwitnie
nawet jeśli spadnie temperatura
kiedy jest światło masz pewność
sen o świcie zaczął się zmierzchem
 
w kolejnej fazie - Julio
chmury marszczą niebo
pora zbierać deszcz


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 20 december 2012

Za chwilę będzie wczoraj

nie będę dłużej pytać o wczoraj
wróci po śladach jak wierny pies
wie o mnie wszystko
wie wszystko o nas
o tym co było
co dzisiaj jest
 
znaczone czasem pełne koloru
zostawia wzory rysą na szkle
szkicami ulic
oknami domów
pełne od wspomnień
wtopione w zmierzch
 
wzięło na własność dawne historie
i dziś jak książka z tysiącem stron
a wszystko takie
dobrze znajome
tu świat się kończy
tam bije dzwon
 
a my zbyt mali na wielkie sprawy
mamy dla siebie ostatni wiersz
choć czas przemija
to jeszcze gramy
wczoraj smakuje
jak sól i pieprz


number of comments: 17 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 19 december 2012

Rozmowa z Julią (niewiadome zmieniają kolory)

zagadki mają coś z bajek
nieskończone historie zostawiają prawdopodobieństwo
wanilii na podniebieniu
uderzenie łyżeczką w pestkę na dnie
odkrywa kolejne
 
nikt nie udowodnił prawdziwości
warstwy mogą należeć do odrębnych światów
ściśnięte pod jednym kamieniem
czerpią to samo powietrze
 
nasłuchujesz – Julio
dźwięk telefonu wsącza się w klangor myśli
zawieszonych w nieustannym ruchu
rozpraszają do nieobecności
 
myślisz że wystarczy zawołać
ukochane imię
odnajdzie drogę na łąkę
 
liliowo po horyzont
za rzeką mgła
 
na rzęsach
poniżej punktu rosy


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

lajana

lajana, 15 december 2012

Rozmowa z Julią (impresje)

światło odkrywa nowe planety
osadza się na drobinach pyłu
które przed sekundą
umknęły pszczelej uwadze
 
nagietki zapachem
szorstko sycą powietrze
pomarańcza i błękit
niebo siada na ogrodzie
 
dawne obrazy zatrzymują się
jakby od nowa pozowały pamięci
 
mniej wyraźne
będą łagodnieć w konturówce
rozmywanych fragmentów
 
przywołane przysłania prawdziwe
 
patrzyłaś na motyla
kiedy porywał światło
 
właśnie dostrzegasz mozaikę w jego oczach
w tym samym czasie ożywają światy
 
nic na zawsze nie zostaje takie samo
dostrajasz Julio - znów uderzasz w kamerton


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

lajana

lajana, 10 december 2012

Rozmowa z Julią (Majowie nie czekają maja)

nie zdążysz ze wszystkim
zawsze zostanie drobiazg pokryty kurzem
bruzda po niewypełnionym uśmiechu
słona rynna
echem uwolniony krzyk
 
skrzypiące szafy połykały tabletki na mole
w obawie przed dniem kiedy trzeba będzie
wyłożyć treść do kufrów
gotowych na wszelki wypadek
 
od święta mieszkały w nich niespodzianki
dziadek chował skrzypce
po drodze mogło zabraknąć melodii
kiedy między zachodami trawa odrastała na jutro
 
powroty mają smak ziemi – powtarzała babcia
układasz widok z okna w tę samą stronę
któregoś dnia może zgasnąć słońce
lustro zapamięta przebudzenie
w krysztale zatrzymuje czas
 
nie zdążysz z niczym
słowa budują schron dla siebie
rozpadną się by złożyć materię
z dźwięku kosmosu
 
jeszcze nabiorą znaczenia
przyśpieszą zwielokrotnią
uderzą w drzwi lasu
zamkniętego przed wieczornym spacerem
 
z szaf wybiegną lwy
barani kożuch króliczy szal
kulawy but i prosty rzemień
 
posypie się zgubione
brzękiem pełnego zasłoni puste
nadgryzionym sucharem bez smaku
zapragnie soli
 
trawa bez niej nie syciła
jak to wszystko przełkniemy
 
koniec świata nie zdąży
babciu - pamiętam kolor twoich oczu


number of comments: 23 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 8 december 2012

Rozmowa z Julią (o świecie w szklanej kuli)

granice zaczęły się w chwili
gdy urosły ci dłonie
do wielkości sierpniowego jabłka
 
sad dojrzewał w ulach
wmalowany w zieleń pasieki
do smaku miodu z lepkiego plastra
 
zanim wszystko inne
 
napisało się życie
kiedy poruszysz pada śnieg
świat uwięziony wewnątrz
 
teraz już tylko się boisz
że zgaśnie
 
internet


number of comments: 24 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 1 december 2012

Kropka w niedokończeniu

obudzeni zbyt wcześnie
zastygamy milczeniem
z braku słów niedopełnień
słodycz w kawie gorzknieje
 
już nie dziwne - zwyczajnie
kiedy nie do rozmowy
gdy wyrasta się z marzeń
można w ciszy zabłądzić
 
jednak przecież zostały ogrody
tam nas nie ma ale jest jeszcze ślad
dumne buki w czerwieniach i wiązy
cień pod liściem i ten sam wolny ptak
 
czas się łamie w połowie
to jesienne zmęczenie
widać mu nie po drodze
gdy pajęczą tka przędzę
 
niby nic się nie zmienia
świt i zmrok – dotykalnie
my jak ptaki w gałęziach
drzew wciśniętych pod ścianę
 
jednak przecież zostały ogrody (…)


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 25 november 2012

Bezsilne kochanie

sam wiesz jak jest trudno
dzielić włos na czworo
każdy kruchy drobiazg
zebrać aby scalił
w to co daje pewność
zbliża nie oddala
 
na nic podpowiedzi
to zdradliwe szepty
grają liche światła
w strugach błędnych cieni
nie wiesz i ja nie wiem
co ponad pomiędzy

i tacy bezradni
nie czujemy głodu
wrażliwym ukłuciem
w matni spiętej chłodem
by znów wołać miłość
pod tamtą jemiołę


number of comments: 6 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 24 november 2012

Rozmowa z Julią (o życiu i rynnach)

przemilczasz miejsca w których dawniej
rzucałaś garść słów

już nie burzy się w tobie
nawet zachmurzenie tłumaczysz
przejściowo

płynie
i wciąż nazywa tak samo
zapach ziół smakuje w snach

ptaki za oknem - podobne
to dzieci tamtych

nadal zaglądasz do wylotu rynny
chcesz aby wyfrunął

boisz się szkieletu - Julio


number of comments: 17 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 23 november 2012

Ile dają za wiersz


wartości rozsypują się jak konfetti
cekiny odklejone z wieczorowej sukni
gra refleksów
 
płynność stron świata rozproszyła uwagę
kręci kołem do zawrotów głowy – buja
 
ulice czasem prowadzą donikąd
gubią się na skrzyżowaniach
na jednym dostrzegłeś kamień
zostawiony przez robotników
malujesz graffiti
swoją kreską
 
to już było
kiedy Bóg zasiał Raj
rozmnożył imiona
 
mówisz że później zapomniał
dlatego nie pomoże cud na szybie
 
uwierzysz w ducha
jeśli poezja umarła nie zaśniesz
do świtu trzeciego dnia
 
na pierwszy wyrzynający się ząb – szkatułka
młodym skrzydłom – poduszka
 
złam pióro!
 


number of comments: 14 | rating: 17 | detail

lajana

lajana, 14 november 2012

Rozmowa z Julią (powracający obrazek)

około szesnastej nad domem przelatywały ptaki
nie brakowało drzew
ale one wracały do lasu

rozpuszczanie obcych słów
zanurzonych w śmiesznym alfabecie
pachniało londyńską mgłą

kocie łby rosły na rynku
zapamiętując głosy i stukot końskich kopyt

cisza z rozprutym brzuchem
wsysała wilgoć i krzyk dzwonów

zatrzymujesz się Julio w tym samym miejscu
wtedy pierwszy raz słyszałaś Autumn leaves

prawdziwi mężczyźni nie płaczą
nie wiedziałaś o tym i dobrze

dzieci uczą się języków
ptaki odlatują daleko

dziś Ziemię można zawiązać wstążką
jak pomarańczę w koszyku

na Florydzie kwitnie kwiecień
w Toronto niebieskooka szykuje się na bal

a tobie Julio jesień wygląda z torebki
kasztanem i liściem w oknie
kolejny rok wraca refleks z deszczu

pan od angielskiego zniknął wiosną
jak Mania Lazurek w pastelowej książce


number of comments: 13 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 4 november 2012

Wartość poszukiwana

ze wszystkich niewiadomych najbardziej boli
zgubiona w niepewności niezmierzeń
kiedy czekam wyobrażając ciepło
w miejscu gdzie nigdy nie było kominka

proste rozwija się serpentyną
zasypuje konfetti nieważnych sylab
zarzuconych słów

przez uchylone drzwi przewidywalne
każe oddychać kolejną porą roku
oswojony kalendarz uległe rozkłada daty

zmiany przeciągają się płynnie
puste miejsca przenika chłód
niewypełnienie staje się znakiem zapytania
wpisanym w pragnienie ognia


wrzesień 2012


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 2 november 2012

Rozmowa z Julią (Julia umawia się na jutro)

ślady dotkniętych myśli
pokrywają się z czasem
zachodzą na siebie brzmieniem
nie przypadkiem tworzą uwerturę
na jutro

wszystko zamknięte
łukiem zatacza okrąg
wraca w pulsowaniu
tłumaczy sprężystość liścia
dumnie wyniesionego ku światłu
krecie milczenie w korytarzach
bez utraty aktywności
dostrajanie do całokształtu

uległość Julio to łagodna zgoda
sztuka tłumaczenia życia
na wartość pogody

rzęsy są zasłoną
aby noc nie wtargnęła w niepowtarzalne

patrzysz na cień
marszczy czas i odchodzi
trop zostaje w przestrzeni


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 28 october 2012

Rozmowa z Julią (zdążyć przed pierwszym śniegiem)

złapałaś jesień w dłonie
chłód pozwolił poczuć każdą z warstw
płonęły drzewa w liściach
smugami na błękicie
 
kochać to nieustająca symetria
w harmonijnym falowaniu dnia z nocą
nieistotne się rozmywa
zostajemy tym co utrwalone
 
napełniona przekonaniem
znów czekasz w obrazach pór roku
stajesz się każdą z barw
dostrzeżonym szczegółem
sama widzisz więcej
 
zapach ogrodu nutą marznących liści
zgubionym jabłkiem w oszronionej trawie
ostatnim ogniskiem tej jesieni
zapinasz pewność
 
pod śniegiem pamięć
wczorajszego płomienia


number of comments: 19 | rating: 17 | detail

lajana

lajana, 19 october 2012

Wciąż światłolubni

nie wiem kiedy minął tydzień
dokąd poszło słodkie lato
wieczór się ubiera ciszej
w księżycowe gra adagio(...)
             
 
dawne marzenia nam zdziczały
nowym powoli rosną skrzydła
świat się wydaje trochę stary
już nie wiesz - dramat czy komedia
 
dom się rozsypał jak z zapałek
zostawił głodne w nas świetliki
spragnioną blasku szarą wiarę
a dawniej śniły się błękity
 
czarna herbata mocne myśli
miodem z akacji kwiatem lipy
niech rośnie to co... posialiśmy
jesień witają zimowity


number of comments: 6 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 15 october 2012

Rozmowa z Julią (miasteczko)

kamienne schody do piwnicy
pudła pokryte kurzem
migawki snu
fragmenty rozmowy
igły śniegowych płatków na policzkach
 
psia sierść po deszczu
rzeka o świcie
mięta w lipcowe południe
dzwony na sumę
 
przebiegasz kolejny mostek
nad wodą szepty wierzbowych witek
spragnione wody rozpływają się
jak zielony atrament
 
i pamięć


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

lajana

lajana, 14 october 2012

Rozmowa z Julią (puenta przy kawie)

z jesiennych liści
wybierz tylko jeden
z rzeczy spraw i godzin
- szlachetne
 
czas przyrasta w sekundach
to marsz Julio
spada bluesem kiedy zapłaczesz


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

lajana

lajana, 13 october 2012

Rozmowa z Julią (w pół drogi do domu)

zmęczenie pokonuje się wiarą w sen
przebudzona pytasz – co tutaj robisz
już od dawna nie dostrzegasz ciągłości
 
wysuwasz się jak jedwabny szal
z rąk zamyślonej w błękit
połknął plamę atramentu
wypluwa brudne chmury
 
rozsnuwasz litery
historia osiada w słowach
jest pokarmem i trucizną
 
zabiera dziś rytmem czerpanego powietrza
w tempie aktywności i snu
 
myślisz – pyłek na rękawie Boga
czy nie za dużo Julio?


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 7 october 2012

Rozmowa z Julią (niedzielny poranek)

nie wystarcza czasu
zmęczenie próbuje mieć kilka domów
jak pies który umknął spod kół samochodu
w zamęcie mylisz obrazy
przez chwilę jesteś Alicją
za moment staniesz się Ewą
 
zgubione kubki po kawie - porcelitowy kalendarz
zostawiony między książkami
każdy niedopity łyk jest martwym morzem
straconych chwil
 
od kiedy zaczęłaś zapisywać życie na luźnych kartkach
- boisz się wiatru
 
po ostatniej wichurze nie dostrzegłaś siebie
w kilku lustrach - rozmazane odbicia
są śmiercią przeszłości
 
pamiętasz zegarek schowany w kredensie
myślałaś że ma pęknięte serce
uszkodzone wspomnienia zatrzymują myśli
 
rzeka znajdzie nowe koryto
gdy stare duszą kamienie i powalone drzewa
 
powietrze w niedzielny poranek
zawsze pachnie tak samo
- to brama Julio


number of comments: 16 | rating: 19 | detail

lajana

lajana, 3 october 2012

Zapiski ze zmęczenia (tramwaj)

literatura jest zwerbalizowanym graficznie sygnałem
- panu też tak szybko ucieka czas - roześmiał się
w tramwaju zapachniało sianem

jestem jak sękacz - warstwa dobrego to jasne ciasto
zło i gorycz – linia palonej warstwy
rozgranicza światy z których dochodzi krzyk

to jak z tą literaturą?
- pikseloza przemijania dla potomnych


number of comments: 3 | rating: 17 | detail

lajana

lajana, 29 september 2012

dwanaście godzin życia

całość zaczyna się wypełniać
nie tylko tam gdzie nikt nie znajdował pytań
ale w zakątkach często uczęszczanych
przez pewne długonose mądrale
z piegowatym goździkiem za uchem
 
wyrzucają z otwartych dziobów
długie „a” jak też „i”
pewne nad kropkę
 
modelowo wielkość bzdury wydaje się mierzalna
jednak wyniki wychodzą nieoptymistycznie
 
przerost wypełnił niedorzeczność
urwany z wyliczeń przecinek
stanął na skraju drogi strasząc buble
siadające gromadami pod sklepieniem
łapacza myśli
 
jeśli się wyłuskam z całości
na zewnątrz zastanę pustkę
 
ale przecież do cholery – nie dam się zwariować
- wyglądam na mrówkę praco?


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 23 september 2012

Rozmowa z Julią* (jesienne popołudnie)

pogoda w sam raz na śledzenie chmur
najzabawniejsza jest śmieszność powagi
która pojawia się na końcu
i przepada w nowym
 
bo czas nie przystaje
nawet kiedy bardzo chcesz
- płyniesz Julio na zachód
chociaż nie wiadomo
czy tam nie ukrył się
kolejny wschód
 
czujesz nie samotność lecz pojedynczość
ta świadomość znaczy cię odbiciem
w lustrze dostrzegasz najpierw uśmiech
później oczy
 
dziwi zgoda – tyle było znieczuleń
wracasz pamięcią w makowe zagony
półdojrzałe niczym marakasy
traciły głowy
w słońcu gorzkosłodkie na sennych pastelach
milczał strach na wróble
 
babcia na ganku opowiadała o Izabeli
wtedy jeszcze nie czytałaś „Lalki”
skąd mogłaś wiedzieć że miłość
nie zawsze się spełnia
 
* cykl „Rozmowy ze sobą”


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 22 september 2012

Rozmowa z Julią* (wrzesień)

lato zastyga wrześniem
ciepłe dno zebrało aromat z każdego śladu
pora na powroty nadchodzi
przez pęknięte ściany – ile ich było Julio?
 
babcia w warkoczu do ziemi
ukrywała srebrne sieci
łowiła w nie gwiazdy
aby podarować na dobranoc
z opowieścią o aniołach
 
o tej porze roku szukasz drzwi do sadu
już go nie ma – nigdy nie miałaś
więcej niż jabłko podniesione z trawy
 
jeszcze kilka dni – rozwinie się październik
pierwszy kasztan zmarszczy grzbiet
brązy też matowieją
zaczynały od bieli jak czysta kartka
w czekaniu na wiersz
 
* cykl „Rozmowy ze sobą”


number of comments: 18 | rating: 19 | detail

lajana

lajana, 14 september 2012

nie widziałam jak budzi się winnica

o świcie owoce smakują pierwszym kolcem światła
przebudzone z mroku zatrzymują zdziwienie
stąd cierpkość w winie
niczym niezawiniona
poza odwagą czerpania w pełni

teraz opowiadasz winnicę
próbujesz zaszczepić soczystość
młodym pędom śni się
różany bukiet na dnie butelki

przycinasz nad ziemią
boisz się kolców i win


number of comments: 31 | rating: 29 | detail

lajana

lajana, 25 august 2012

Teoria nie daje wiary


dobieranie słów wyznacza granice
ode mnie do ciebie wielokrotne konstrukcje
mniej lub bardziej uważnie zestawionych znaczeń
wpadają w krajobraz jak miasto
w którym gubimy czas na szukanie adresu
 
patrzyliśmy w chmury drapiąc od spodu
z ciekawości czy pękną ze śmiechu
a było coraz wyżej kiedy jednym zdaniem
potrafiliśmy dołożyć kolejne piętro
 
na dziewiętnastym przylatywały ptaki
rozmawialiśmy z nimi o posiadaniu skrzydeł
wtedy ktoś strzelił z łuku
i niebieskopióry stracił serce
 
szukaliśmy
 
nawet most na rzece prowadził donikąd
w ślepych uliczkach na pustych ławkach przychodził sen
- temu który się powtarzał trzeba było zajrzeć do środka
okruch pod powieką zatrzymywał obrazy
 
wczoraj przed południem zniknął parasol
też składał się ze słów
nasz drapacz chmur zgasił niebo
 
wyciągnięci w milczeniu
oswajamy trawniki


number of comments: 17 | rating: 18 | detail

lajana

lajana, 17 august 2012

Gdy się wejdzie raz na drogę

nasza miłość jakże piękna
kiedy się ubiera w kwiaty
 
ziemia nie chce zgubić cienia w nocy tuląc płaszcz ze wspomnień
ale światłem dnia oświeca topi w całość dwa odbicia
by kolejny raz zanurzyć w samą siebie – nazwać szczęściem
 
tęskni znów się odnajduje
gdzie i kiedy później jeszcze
 
co przyciągnie jak planety i tej samej spotka drodze
na to nikt już nie odpowie niebo milczy na bezchmurzu
w innym czasie nowym miejscu czy coś złączy nas ze sobą
 
jeśli kiedykolwiek światłem
pośród cienia zadrży przestrzeń
 
kwiat w ogrodzie deszcz usłyszy zanim spadną zimne krople
ślad na duszy pozostaje myśl jak rysa rzeźbi pamięć
ile będzie w tej podróży tych zamyśleń i niedotknięć


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 16 august 2012

Na drogę jedno ziarno*

nic mi już nie jest potrzebne z tych rzeczy
stary kalendarz kubeczek i koc
garść pozbieranych jesienią żołędzi
i złota wstążka - pamiątka od świąt
 
ten zostawiony na później opłatek
jeśli po drodze spotkamy się gdzieś
kiedyś przypadkiem zabłądzę i trafię
przecież tak dziwnie udaje się spleść
 
lecz teraz wszystko zostawiam zamykam
szuflady pudła zeszyty i drzwi
zasłaniam okna przed blaskiem księżyca
myśli w ciemności się tłuką jak ćmy
 
i to już wszystko tak jakoś jest cicho
zaraz przeminie kolejny mój sen
życie to rzeka powietrze więc żywioł
a on do końca się burzy i wrze
 
nic mi już nie jest potrzebne z tych rzeczy
stary kalendarz kubeczek i koc (…)
 
* zanutka


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 9 august 2012

W stronę światła

gdy mam za sobą
tyle zgubionych bagaży
niezapakowanych
więcej niż snów
pytam
- kiedy zabrakło zwinności
 
miejsca w których urywa się skała
łapią powietrze wypełnione echem
rozprężone tło - odrealnia
 
podświetlenie
wydobywa porcelanową bladość
 
to już tylko obrazy
za mną


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

lajana

lajana, 9 august 2012

Jaki wiersz taki człowiek

powinien być zdrowy
odkrywany otaczać blaskiem
w słowach ukryte rumieńce
 
czuły w rozwadze
przyjaciel w podróży
gdy na końcu pomnoży
siłę do powrotu


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 6 august 2012

Pojednanie*

przyjdźcie do mnie dobre myśli
i ułóżcie się spokojnie
ciepłą wiosną kwiatem wiśni
tak łagodnie jak magnolie
 
horyzontem - niepochmurnym
różą wiatrów tam gdzie wolność
w ziołach smakiem - bezpiołunnym
letnim sadom niosąc hojność
 
tyle w dłoniach by nie brakło
dla drugiego gdy zapłacze
wysokiego lotu czaplom
a kolorom wielu znaczeń
 
falą się zachwyci woda
świt jak czar po ciemnej nocy
słońce zbudzi światło w brązach
z dobrych myśli - jasnookich
 
 
*zanutka


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

lajana

lajana, 6 august 2012

Wracam po śladach*

teraz znaczą dwie strony
odmienione wchłonęły pył i wilgoć
w porostach na wzór skały
 
dostosowanie potrafi zamknąć oczy
odwrócić kierunki widzieć w ciemności
sycić zanim przyśni się pierwszy kęs
 
było za daleko
śmiech oderwany od przyczyny
rzucał się do gardła
 
trzeba wrócić boso jak najciszej
przepłynąć

rzeka miała smak
 
* biologia


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

lajana

lajana, 30 july 2012

Jestem już dalej od wczoraj

kilka okien odwróconych na drugą stronę
oddycha podszewką ze wszystkich dusznych znaczeń
widok z przewagą zieleni podpowiada spokój
niebo próbuje odnaleźć się w chmurach
między wysokimi a niskimi spada pionowo
wiatr w walcu na chwilę traci pamięć
 
owad kończy podróż
w pajęczynie usycha obraz łąki
później będzie odradzać się z pamięci
 
przylądek połyskuje
między lśnieniem a ćmą
rozcieram w palcach dym
z wczorajszego lęku


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

lajana

lajana, 26 july 2012

Urlop

głowa jak marakas
każde ziarno drga świerszczem
dojrzewa i pęka w myśl
zostaje nic przed i nic poza
taki sens beztrwania w trwaniu


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

lajana

lajana, 25 july 2012

Bieszczady

zielone brzuchy Ziemi w sierści drzew
tulą własne światy z piór futra pancerzy
bystrych oczu
zielne zapachy nie śnią fiolek w perfumerii
ruchome niebo w zwolnionym tempie
nieznacznie zmienia obraz

jakby na zawsze
a tylko się prześni


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 21 july 2012

Poczekaj


wszystko samo się śpieszy
wieczory przychodzą w planktonie świtów
wokół rzęs - przepuszczają światło
- zmienia kierunek cieniom
łowi tęczę
 
asymilacja wielowarstwowo
pozostaje widoczna od zewnątrz
substancja ma swój język
biologii i fizyki
wiąże chemią przyczyny i skutki
 
wnętrze wymienia słowa
w poszukiwaniu kształtu
 
nasz dialog
sięga poza przestrzeń


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 15 july 2012

Jeszcze się iskrzy

ponieważ wszystko już się śniło
żeglarzom i artystom
ponieważ wszystko - wszystko było
ostatnią płońmy iskrą
 
nowym uczesać przyszło stare
pokorne i znajome
smak pozostanie zawsze na dnie
pragnieniem budzi płomień
 
żeby już więcej nie żałować
tego co nam nie wyszło
postawmy domy na bezdrożach
ogrody - niech zakwitną
 
w każdym dojrzeje jedno słowo
nasyci i poruszy
polećmy - może nie wysoko
za to na skrzydłach muzy


number of comments: 17 | rating: 16 | detail

lajana

lajana, 14 july 2012

Pomiędzy światem a wierszem

na Poetyckiej kończy się miasto
ulica cichnie otwiera pole
a w dół do rzeki schylona skarpa
jak brzuch łasicy uśpionej słońcem
 
szczególne miejsce źródło spokoju
wlewa się w kielich miodnej ostróżki
gdy można w pędzie zatrzymać życie
na skrzydłach świerszczy siadają wiersze
 
popołudniami parzymy kawę
a dom pod dwójką woła gołębie
wiatr czesze ogon skrzypnęła furtka
wróble ćwierkaniem stroją piosenkę
 
na Poetyckiej świat pachnie świerkiem
w zielone szyszki grają wiewiórki
a klucz do marzeń na złotej wstążce
wisi nad drzwiami zaraz za progiem

na Poetyckiej budzi się życie


number of comments: 19 | rating: 15 | detail

lajana

lajana, 13 july 2012

Gdy z drzew spadają kwiaty

trudno napisać ciszę
słowikiem zdmuchniętym przez wiatr
jest wszędzie nieobecnie drapieżna
spada nagle zatrzymuje w locie
powietrzu wzbrania oddychać
 
bezkres otwiera wrota
innym światłem
wers po wersie


number of comments: 15 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 8 july 2012

Gdy wrócę z lasu zbuduję gniazdo

to cały czas podróż
oswajam rzekę
przejścia dla pieszych
głaszczę stopami ufne zebry
kładą się paskami na wierzch
światła tramwaje trasy za miasto
wszystko w ruchu
tło nie cichnie nocą wystygłe
z hałasu wydobywa mruczando
 
dzikim kotom wierna ulica
zostawia na własność zakamarki
metafizycznych przypadków
trafią do siebie
łapy spadają na cztery
 
niby w porządku jak ten wiosenny
z umytym oknem w petunie
zmrok się nie spóźnia
zgodnie z kalendarzem
 
to wciąż podróż
jakby kiedyś miały wrócić
trzepak
podwórko
stary garaż i dąb
gra wyobraźni
czy świat jeszcze istnieje?


number of comments: 9 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 7 july 2012

Cztery takty z czereśniami i Ofelią*

za mało ciągle za mało
czasu i drobnych w kieszeniach
szarzeje gołąb i anioł
a my dziś znowu w czereśniach
 
lipcowe słońce zwyczajnie
udaje że się nie zmienia
wczoraj spóźnionym tramwajem
stąd odjeżdżała Ofelia
 
dłoń jej podałeś a ona
słodkie dojrzałe czereśnie
i zobaczyłeś anioła
o srebrnym skrzydeł szeleście
 
rok minie zliczysz do czterech
koncertów ledwie dwanaście
Ofelia wraca na ziemię
w czereśniach kocha się razem
 
za mało ciągle za mało
 
 
*lekko czereśniowo ;)


number of comments: 17 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 7 july 2012

Dawny świat: stop-klatka

ciocia zbierała pestki brzoskwiń
- na korale
parzyła herbatę w imbryku
talie kart znały na pamięć kombinacje
pasjansów i kolorów
 
najbardziej zachwycała się różami
pełne kładły głowy na jej dłoniach
chowając kolce
 
pachniało kwiatowe mydło
świetlisty puder
przenikały spokój domu
 
budził zegar na ścianie
setki mądrości i dobrych rad
przypominam sobie do dzisiaj
i te brzoskwinie
znów pachną w pełni lata
 
parzę herbatę z torebki
chmury zasłoniły niebo
 
Cykl: Ocalić minione


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

lajana

lajana, 7 july 2012

Podążaj za mrówką

północ zacisnęła pętlę
zegar kichnął dwanaście razy
licznik pozbawiony pamięci
wypuścił pierwszą minutę
- poszła jak łania
 
kocie oczy odgadują mroczność
w podglądaniu każdego ruchu

z roztargnienia zalewam drugą herbatę
kubki wypełnione do połowy
w parze - zasysają moc liści
 
myślenie o mrówce i melancholii
to część całości – jeszcze niezszyte
kawałki wchłaniają nić
jest wierzch i podszewka
 
strach się wyprowadził od czasu
kiedy zegar kichnął po raz pierwszy


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

lajana

lajana, 4 july 2012

Po niej jest miłość, z nich największa *

wspomnienia zasznurowane jak buty na drogę
uciskają bolesne miejsca - trzeba iść
ryby przerwały milczenie na śpiew
o łuskach które na dnie tracą blask
 
między baśnie wkradło się więcej prawdy
i teraz trudno odróżnić warstwy
do kogo należy sukienka w grochy
nieduże igloo na szkle
 
zapałki wiedzą o życiu tyle
ile potrafią skrzesać w chwili gdy zmarzną dłonie
mówisz – gasły za szybko – wszystkie
oprócz jednej schowanej na kiedyś
jest jak drzazga
 
wierzysz – przyjdzie pora
w czas jagodzianek znów się rodzi
i zapala
 
* dedykowany


number of comments: 17 | rating: 12 | detail

lajana

lajana, 3 july 2012

Natchnienia (a chrząszcz brzmi w trzcinie ;)


czasem wpadamy w trzewia fortepianu
wytarzać się w dźwiękach
nasączeni po bezmiar
drżymy z lękiem
przed krzykiem pękających strun


number of comments: 18 | rating: 13 | detail

lajana

lajana, 1 july 2012

Jin i jang

ćma

boję się za wczoraj
dziś i jutro
wszystkie razem
 
w jednych butach tańczą z życiem
białe tango
 
 
motyl
 
żar wypala skrzydła
nie schowam się pod liściem
 
dopóki otwarte kwiaty
- nie przerazi szpilka


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 29 june 2012

Ideał

próbujesz mnie uczesać
związać w wartości jak kokardą
ustawiać długością zdań
pomalować wyrazy
na twarzy mam mieć wiersz dnia
 
jeszcze pojawiać się
na dźwięk dzwoneczka
we fioletach z fantazji
 
a ja kocham frezje
przytulić znaczy cichnąć
spokojnie
spaść w ramiona
 
chłopaku twój anioł ma kości


number of comments: 14 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 28 june 2012

zdarza się

przykręcam niewidoczną śrubkę
w środku mechanizmu
dociskam - płynie świt
z każdą dziesiątką minut
dalej od brzegu
już tylko punkt
 
zostaje fragment
postrzępiony przekornie jak czupryna
wesołego mandryla
 
później składam kropkę do kropki
nie do śmiechu
kolekcja reklam wizytówek
zapisków na przypadkowych fiszkach
 
błogi prysznic - krople
urywek drzemki rąbek koca
figiel z kotem
 
sklejają się pod powiekami
wszystkie jak
 
martwa natura z plecionym krzesłem


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

lajana

lajana, 27 june 2012

O ciepłym śniegu

który to już zeszyt - pytam
opowiadam historię bezdeszczowego lata
zim z ciepłym śniegiem na rzęsach
chłopcu o miodowych włosach
- w niebieskich oczach mrużył len –
brakowało słomkowego kapelusza i fletu
aby wabić ryby ze strumienia
 
są miejsca gdzie czas się nie porusza
uśpiony temperą
mocny zapach kwiatów z pól
lipiec czesze zboża
marszczy płatki makom
a ziemia wciąż sucha
 
deszcz to pożegnania
początek jesieni
 
zeszyty


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 25 june 2012

Poskładać niebo

jeśli nie tu jest koniec
ostatnie miejsce przeznaczenie
a gdzieś
gdzie linia niewidocznie
zamiast zanikać
świat rysuje bardziej wyraźny
mlecznym brzegiem
 
może już pora ściszyć słowa
wypuścić wolno na ogrody
rozczesać światłem
zaplątane nasze codzienne
nieuwagi
 
niedostrzeżone skrawki nieba
ułożyć w całość jak witraże
a później patrzeć kolorowo
i tak zwyczajnie
 
już się nie bać


number of comments: 15 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 24 june 2012

Senna gawęda

gdzie ten czas na życie niedziela już więdnie
sprawy jak kasztany zabranych jesieni
dojrzałe za ciężkie by w siatkach pajęczyn
usnąć w zamyśleniach liściastej gawędy
 
na czym się zatrzymał zamilkł i rozpłynął
drzwi uchylił oknom dał świeże spojrzenia
jakby coś zostawił ziarno rzucił myślom
zawróci przystanie powiesz jak wypiękniał
 
gdzie ten czas na życie niedziela się kładzie
z zaufaniem w dłoniach zasypia bezgłośnie
jeszcze chwilę w siebie popatrzmy uważniej
tam kominek ogień jakaś baśń i wątek
 
gdzie ten czas na życie niedziela już więdnie
sprawy jak kasztany zabranych jesieni (...)

 


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 24 june 2012

Poezja (twoja)


szumisz mi na pocieszenie
gwiazdy się łaszą
oswoiłeś na księżycu
plaże z piasku drugiej strony
 
grać tak umiesz że uwierzę
w dzieci z zagubionych planet
 
skąd przyszliśmy
spaść mam przyszło
pewnej nocy i w ramiona
 
jedno z drugim przytuleni
tańczyć zechcieliśmy razem
ćmy do świecy
iskra z ognia
 
deszcz i rzeka
i łza mokra
 
szumisz mi a wody miną
jutro dzień zadzwoni wcześnie
wstać i dalej być
a trzcinom marzeń wiatru
nie odebrać (...)


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

lajana

lajana, 24 june 2012

Niełatwo wytłumaczyć (księżniczkom rosną warkocze)


nie masz dla mnie czasu – mówisz
a ja zanikam – milknę
po osiemnastej dom przypomina wnętrze
starej grzechotki z garścią martwych nasion
 
całodniowe przewłaszczenie
na mało ważnej pozycji zmienia się w wojny
a to tylko spłacanie jałmużny
 
policzyli każdy oddech smak na języku
powinnam kończyć o szesnastej
oswojone tramwaje wystukują wiersze
 
dawno nierozkładalny obrus
marszczy niepamięć
w niemojej szufladzie
chociaż wierzę że dla mnie
tylko się nie udało
 
więc przestaję wierzyć
bo z tego wynika że karma istnieje
a ja przecież nie dowierzam
kuglarzom reklamie
 
dawniej zauważałam cuda
nawet w trawie chowały się inne światy
dziś nie dostrzegam kota na ulicy
łapie ćmę w poświacie latarni
jestem pewna że się uśmiecha
niedostrzegalnie
 
plany na wakacje sprasowane na grzbiecie
nie chcą się rozkładać
jak staruszki zajmą ławkę w parku
może nie zejdą po schodach
z gawronem na balkonie samotniej
 
to nie aż tak
wpadanie w melancholię - nie do końca
najbardziej lubię się śmiać
uwielbiam jak wszystkie letnie kawiarenki
z obrazkami miejsc do których nie zdążę
 
miałam ci opowiedzieć o akwamarynowej
- stała pod sklepem
resztka koloru skapywała na sine policzki
nie chciała pieniędzy
dwie bułki i paczka sera
 
 
płakałam - przypomniała mi Sarę
mała księżniczka dołączyła do bajek
Andersena zostawiłam najbliżej
 
teraz widzisz – nie zdążę
z czasem co go nie było dla ciebie
tylko nie pomyślałeś
że przestrzeń się zagina
- splata ilekroć zawołam w myślach
 
to już mocny warkocz
wejście na wieżę
od strony ogrodu


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

lajana

lajana, 23 june 2012

Dopełnienia*

niech się szczęście nie zmienia wiarę daje tę samą
kiedy czas chce zawracać niech zostanie jak anioł
 
chwilę która ostatnia snem zaczyna się bawić
zawsze weźmie w ramiona co bolesne wygładzi
 
a na wszystko co było znajdzie miejsce w pamięci
i w ogrodach spokojem kwitnąć zechce wśród wierszy
 
tak bezpieczni jak dzieci w każdej chwili szczęśliwi
liściem wiatrem pisani jak przypływy odpływy
 
niechby jeszcze się dało gdy zabraknie dopisać
znów kolejne rozdziały a co gaśnie podsycać
 
niech się szczęście nie zmienia wiarę daje tę samą
kiedy czas chce zawracać niech zostanie jak anioł
 
 
* życzenia dla Bosskiego :)


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 22 june 2012

Wątła pewność trzymania się pazurami

zostaje odczuwanie na wiarę
silne poczucie dopasowania skóry do grzbietu
zgody na przypływy pór roku
załamań z trzaskiem jak na zbyt cienkim lodzie
 
kolory warto oddzielać
kochają pieszczotę na poziomie tonacji z której wyrosły
one też czują zmieszanie
nawet od kropli deszczu tracą wyraz
 
brzmienia smakują
pochłaniane zachłannie umieją zostawić niedosyt
w poszukiwaniach rozciągają poza format
 
już nie chodzimy boso zabrakło trawy i plaż
rosa skrapla się na czajniku
wypatrujemy pełni
siła zaufania w mocny sen
przy szczelnie domkniętych oknach
bo noc nie przerywa pracy robotnikom
 
łuskanie piękna kaleczy serce
kręgosłup to majątek
- powiedziała dynia szykując miejsce pestkom


number of comments: 18 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 22 june 2012

Zapach pieprzu

kto by pomyślał
że może się tak roz
wciągając w to pieprz
w dodatku porządnie zmielony
żeby jeszcze udawać porządek
o sukcesie można milczeć
uśmiech stał się substytutem
wszechczasów
 
mów co u ciebie u mnie bez zmian
myśli jak pędy w górę
- nie masz plastra
i wody która oddycha tlenem
 
co powiedziała dynia
szykując miejsce pestkom?


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

lajana

lajana, 20 june 2012

Wspomnienie na dwa serca

nie zasnęłaś a może się obudziłaś
kiedy ramiona przestały kołysać
zamilkła ciepła pierś
wystygła kropla mleka traciła słodycz

cisza rozlała na niebie chmury
takie noce poruszają firanki smugami
srebrzących się nitek
splot przewierca przez wyobraźnię

miałaś uczyć się słów i znaczeń
byłam kredą farbami pojedyńczą nutą
pamiętam oczy jak bramy
pytające w skupieniu o każdy grymas mojej twarzy

zmęczone matki po dniu śpiewu milkną bezsilnie
niczym staruszki w łabędziej arii

na gościnnym parapecie wtulone w szybę
wołałyśmy świat

no need to run and hide
it's a wonderful, wonderful life


wtedy po raz pierwszy
pokazałaś go swoim dziecięcym paluszkiem
znajdując pradawne imię

kolebka najczulszych lullabaji
tamtej nocy zadźwięczał ci Brahmsem


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

lajana

lajana, 19 june 2012

walc z jesienią (piosenka)

gdyby jesienie mówić zechciały
lecz one takie zajęte
gdyby jesienie raz poczekały
i darowały żółknięcie
liściom i myślom wiatrem gonionym
po zakamarkach pamięci
westchnieniom nigdy nie wysłowionym
bo my wciąż tacy zajęci

niechby jesienie nam darowały
jeszcze po słońca kieliszku
w głowach jak dawniej zawirowały
na życie tysiąc pomysłów
może jesieniom to nie przychodzi
do głów bo takie zajęte
i tylko jedno dobrze wychodzi
smutne jesienne więdnięcie

jakby tę jesień sobie zaprosić
na filiżankę herbaty
można by jednak ciepło poprosić
o jakieś życia rabaty
jakieś ugody i darowanie
niezasłużone prezenty
niechby z jesienią takie spotkanie
mógł dostać człowiek zajęty

niechby ta jesień trochę inaczej
dzisiaj już nas traktowała
patrząc na bagaż naszych doświadczeń
niechby się w słowa ubrała

2009 (dawny tekst, podpinam pod wiersz Lenki :)


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

lajana

lajana, 19 june 2012

To się nie rymuje (lamentówka ;)

z dawnego taktu tylko połowa
drugą zapomniał kurant na wieży
coś było wcześniej dziś bez znaczenia
tylko się pamięć plącze w obrazy
 
gdy stygnie światło wieczór otwiera
zamkniętych oczu głodne źrenice
wczoraj nie było stanie się dzisiaj
znów do połowy (takie to życie)
 
o ten sam kamień wciąż się potykam
nieostrym brzegiem już nie kaleczy
a jednak nadal płacze niewinny
w kąt wyrzucony pajac - arlekin
 
gdy do połowy na pół w połowie
prawda nieprawda gdy sen i niesen
może by dodać złożyć to w całość
zagrać z pamięci bielą i czernią


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 17 june 2012

Gościnnie w plenerze*

stare wygięło się w mostek i zrobiło przejście
parę sekund i po drugiej stronie ławica głodnych ryb
niemo śpiewała na dwanaście pyszczków
ze zrozumieniem
z wyrozumiałością
na każdą ość
(nieostro)
 
ale wyraźnie - w końcu drugie strony
wygrywają różne rzeczy z przymrużeniem oka
podwójne dno zupełnie jak w cylindrze
zakapior wodnik naciągnął kaptur
wiało
(i to śmiało)
 
dość odważnie jak na początek lata
przed słońcem takie zuchwalstwo
to duża niepoprawność
kiedy w koronie światłopląsów
celuje w denko butelki
na brzegu
(zimę przespała w śniegu)
 
plener się udał skrzek zasnął w spokoju
między rzęsami komar witkę przygryzł z nerwów
docenić należy jajko od kury
czy mądrzejsze nie wiem
pominąwszy niewygody podróży
- czas się nie dłużył
 
* okiem przymrużonym ;)


number of comments: 19 | rating: 15 | detail

lajana

lajana, 12 june 2012

Nieustannie*

Kropką można zakończyć przestrzenie,
skończyć zdanie i myśli swych tok.
Słowom kropka podcina korzenie,
kropka w życiu przerwany to lot.

Kreślę kręgi dokoła dalekie,
póki światło w źrenicach mych drga.
Patrzę w słońce, choć mrużę powieki,
każdy dzień wciąż przykładam do dnia.

Nie ma kropki pomiędzy myślami,
noce w jeden składają się świt.
Nuty gubią pomiędzy kluczami
- w tej orkiestrze dyrygent już znikł.

Te odpływy, przypływy, oddechy
- lunatyczne, bezwiedne są sny.
W zbierających w nas falach uniesień,
nie ma kropki, choć śmiech jest i łzy.

Proszę zakończ to wszystko wpół zdania,
nie dopowiedz, niech dalej trwa gra.
W życiu kropka to koniec czekania
- jedną część zagraj ty, drugą ja!

2008

* do śpiewania


number of comments: 8 | rating: 16 | detail

lajana

lajana, 11 june 2012

Sen o słowach*

uciekam za ścianę
jednak nadal słyszę hałas biesiady marionetek
słowa dolatują na własnych skrzydłach
tłoczą się blisko w pragnieniu zrozumienia
każde wyszarpuje treść
wypełnia znaczenia
 
pozwala tworzyć


* tekst poprawiony o znaczenia, przepraszam GLC, że podobnie odczułam nić... życia :* (chociaż Ariadna była przed nami ;)


number of comments: 22 | rating: 5 | detail

lajana

lajana, 10 june 2012

W tym mieście

budzi już tylko mocna kawa
powietrze skurczyło tlen
dostrzegasz metropolię
- ja szukam ogrodów
 
poskładana historia w odnowionych obrazach
ożywa – jeśli wróci to losem
wyciągniętym nie w porę
 
trawniki krzyczą z bólu
nie mogąc unieść się wyżej
niż przewidziane kilka centymetrów
- mnie wołają łąki
dziko mierzwioną miętą
 
rozczarowanie kota brakiem skrzydeł
oznacza spadanie
balkony jak wydłubane oczy w betonie
krwawią pelargoniami
zgiełk grzęźnie w studni podwórzy
minuty schizofrenicznie zmieniają strefy
 
światło złamane w ulicy
która nigdy nie wróciła na miejsce
odbiera sens całości
 
stary bruk jękiem woła po nocach
tylko gwiazdy zachowały dawny porządek
Wielki Wóz mamy po lewej


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 9 june 2012

Nauczymy wiersze kochać las

to stało się

w chwili gdy już nic nie odbiegało bardziej
(mieszały się kolory
coś na kształt przypadkowych nacieków
do tego dźwięki - na początku wyraźne
już nie różnicowały tonacji
pulsowanie decybeli rozpraszało się
i skupiało na kilka sekund
przed kolejnym rozpadem głośny wybuch
może to śmiech albo oklaski)
 
z ulgą witałam deszcz
w zaufaniu że chmury są darem
- jak można było nie zauważyć
wypatrując poezji zostawiliśmy niebo
zakurzone w tle dekoracji
oddychało pyłem ciśniętych w kąt zapomnień
 
tym razem słońce lata poznamy w pełni
skóra znów przejdzie cynamonem
pestki przezimują do kiełków
ocalimy drzewa
wiersze będą przyrastać
co roku
żywą tkanką zamiast kartek


number of comments: 20 | rating: 11 | detail

lajana

lajana, 7 june 2012

„Na lipę” *

w gruncie rzeczy kto to słyszał
aby tak się czymś przejmować
już niejedno w strunach gitar
przyszło nam poezją wiązać
 
czy muzyka to za mało
aby pobiec w dobrą stronę
i odmierzyć pełną miarą
by zatrzymać się spokojnie
 
wymyślamy coś nowego
stare nie rdzewieje w kącie
dramat staje się komedią 
i jak zawsze zimna kąpiel
 
po co więc się tak przejmować
więcej nie nauczy życie
na tych samych wciąż rozdrożach
tam gdzie lipiec wiatrem w lipie

został żal że coś odeszło
grudzień znów zapomni lato
nie udało się jak na złość
coraz trudniej jest z fantazją

w gruncie rzeczy kto to słyszał
aby tak się czymś przejmować (...)
 
* zanutka (dedykowana walczącemu z zepsutym dyskiem, na którym zostały ważne pliki :(


number of comments: 24 | rating: 17 | detail

lajana

lajana, 6 june 2012

Ironie*

nie bliżej nie dalej którędy
za wszystko lub za nic - za coś
nieważne lub ważne są względy
nie pytać nie robić na złość

nie myśleć pomylić chociażby
to z białym co czarne jak noc
odwrócić zamazać aż nazbyt
co zbytnio jaskrawą ma moc

ujmować dodając dostatnio
nie dzieląc pomnożyć swój los
zachłysnąć się bardziej - aż nadto
wyprzedzić chociażby o włos

przemilczeć by krzyczeć po chwili
usłyszeć drugiego przez szept
niczego już z niczym nie mylić
a jednak pomieszać - by chcieć

dopełnić nie przelać nie wylać
w bezdenne zaglądać do dna
i zbytnio się tak nie wychylać
a jednak móc wybiec raz dwa

zatańczyć gdy jeszcze nie grają
gdy zaczną nie słyszeć co gra
zdarzenia się wciąż tak mijają
tasuje się wszystko co dnia

coś oddech zabiera coś daje
buntuje i rzuca do gry
coś jeszcze w nas wciąż nie ustaje
to my - to my sami - tak my

* do śpiewania ;)

2008


number of comments: 37 | rating: 24 | detail

lajana

lajana, 5 june 2012

Żal (nie)doskonały

teraz rozumiesz dlaczego wciąż piszę o miłości
czas wygodnie rozparty u steru nie patrzy na busolę
przymrużone oczy kapitana
pewność której należałoby uwierzyć
jak w porty mijane w podróży

a ja bawię się słowami
rozpoznawanie kształtów w myślach
przypomina wróżby z chmur

leżeliśmy w trawie
dźwięk dzwonka zapisany w głowie
nieustanne przebudzenia
i wyższe piętra bliżej nieba

pewnie bardziej wierzymy w niepogodę
teraz gdy bez lunety widać rany na księżycu
posługujemy się przenośnią
do siebie trafiamy niedotykalnie

pusty dom bez miejsca na ziemi
nawiedzają duchy minionych lat
wczorajszy dzień odwrócił twarz

nie stało się nic
teraz rozumiesz dlaczego wciąż piszę

chcę zdążyć przed ostatnim wierszem


czerwiec 2011


number of comments: 31 | rating: 17 | detail

lajana

lajana, 3 june 2012

Motyw powraca i wiąże ogniwa

twarzom którym nigdy nie zajrzymy w oczy
rozmazują się rysy myśl zmywa kolor
konturom braknie siły

place i skwery odwiedzają dawne gołębie
światło pada w miejscach cieni
drgając odtwarzają dźwięki
jak w teatrzyku bo po chwili opadnie kurtyna

pola świtem mokną od rosy
skiby ziemi masują plecy po ciężarach śniegu
tej która tęskni za wodą prześle nocą gwiazdę
szlachetne współbolenie równoważnik człowieczeństwa

twarzą w twarz choć byśmy nigdy nie zajrzeli w oczy

nie ma znaczenia czy czas zamknął klamrę
czy jeszcze pozwala unosić się życiu
daty nie złączą miejsc
kontynenty obserwują niebo w innych układach

ślady tracą pamięć wczytane do wnętrza traw
czasem się przyśnią aby rodzić poezję
czułym rylcem oddają rysy wyostrzają kształt

twarze zaczynają mówić


number of comments: 22 | rating: 17 | detail

lajana

lajana, 31 may 2012

Czas wytycza punkty w przestrzeni

o powadze dat – myślę nieważne
tylko czasem z westchnieniem
gdy coś wpadnie pomiędzy rozpięte
lub nie znajdzie miejsca w zasznurowanym
po ostatnie

rześkość chwili zdarza się przelotnie
jak majowe deszcze rozbiera z obojętności
na kilka zachwytów podnosi tonację
wtedy serce wybacza dawne zachmurzenia

zmiana miejsc pojawia się z prośbą do złotej rybki
na dnie jeziora niezręcznie złożonej mapy
już dawno nie można odczytać
nazwy lasu który przechowuje znajome ścieżki

gdyby chociaż lustro podejść z drugiej strony
kiedy śpi pełną taflą odurzone światłem
zobaczyć ukryte i poznać prawdę
odróżnienie znaczeń wraca orientację

ranga dat zapisuje się w gwiazdach
wpatrzeni ciepłym wieczorem spadamy
z kolejnym życzeniem wypełnienia
ważnych


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

lajana

lajana, 27 may 2012

Czarny (smętek od melancholii)

nieustanne rozbijanie muru
aby kolejny raz przysiąść
w niemocy nawet słowa tracą
wartość spada blakną znaczenia

chce się wyć zwyczajnie
niekoniecznie do księżyca
może być lampa w oknie
naprzeciwko nie zaciągnęli zasłon

rankiem światło przejdzie przez pokój
wczorajszy kurz w słońcu wygląda szlachetnie
moc potęguje zapach kawy

może tym razem się uda
z bluszczem
poza tym ściany posiadają drzwi


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

lajana

lajana, 26 may 2012

Rezonans

dni zapięte na ostatni guzik
uwięzione słowa rozsypane sylaby
znaki mówiące językiem natury
od ziarna piasku zastygłego w skale
po kosmiczny pył

wszystko między popołudniową herbatą
a spóźnioną kolacją

myśli wracają i znów mamy dziewięć lat
krzaki berberysu uczą się czerwieni
wyobrażamy światy na główce szpilki

w nieprzewidywaniu prości
przez filtr z chmur złowione marzenia
bez wprawy na długo rozsypią się za nami

wkładam ręce w malachit wieczoru
drzewa tak ciężko oddychają miastem
czas rozpiąć - do wnętrza wpadło tyle
że można już ułożyć w całość


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

lajana

lajana, 22 may 2012

Szczęśliwość

zapisujesz lot jaskółki
w niebieskim kadrze
pogoda rozdała pucharki światła
ze świeżych truskawek
srebrzy się cukier
po łyżeczce
w sam raz aby dosłodzić zmysły

upojenie wiosną dopełnia
stadium oczekiwanej pewności
wyzwala fascynacje
jak wirtuoz dobierasz nuty
dostrajasz impresje
w słowach zakwitają ogrody

nieuchwytne złapane w kilka oddechów
jeśli nie teraz jutro może być spóźnione
o jeden błogostan za mało

tak dobrze - nawet jaskółki zastygają w kadrze


number of comments: 18 | rating: 15 | detail

lajana

lajana, 17 may 2012

"Z winem jak z literaturą"

proces łagodnienia balansuje
na linii brzegu kieliszka zaznacza ślad
usta jak opuszki palców
delikatne z niepowtarzalnym rysunkiem

trzeba zostawiać słowa na później
w zdaniach układają się w wiersze
można schować aby dojrzały
młode wino za bardzo pamięta
grona pijane słońcem

urojenia nowych doświadczeń
ściągają na dno w batyskafie
z dwóch półkul połączonych desperacją

dojrzewanie pragnieniem światła
stwarza smaki zgodnie z naturą
zawsze tak samo w czasie

spojrzenia zostają w treści


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

lajana

lajana, 14 may 2012

(kolejne się odradza) cyklicznie

światło po drugiej stronie zgasiło lampę
dzień uciekł przez zbyt rzadki splot
bezszelestnie rozsypało się niezłapane w porę
zbyt ciężkie jak szklane kulki

znów puste dłonie ściskają nieporadność
a miało być dokończone z kropką na końcu
i uśmiechem zwycięzcy

jutro odblokuję stoper i kolejny raz
minuty ruszą na wolność podobne do skarabeuszy
w wędrówce słońca po niebie - święte


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

lajana

lajana, 13 may 2012

Niemilczenie pestek

po mojej ciemnej stronie
wciąż potykasz się o kamienie
za którymi ukrywam skulony lęk

kiedy zapalasz światło
zaczyna krzyczeć
drętwieje z uwięzionym sercem

wiesz że wystarczy dotknąć
na łagodnym brzegu ciemność pęka
i uwalnia muzykę

nokturn wychodzi z mroku
odradza się światło
szarość przebiega dreszcz
tańczą zajączki na skałach
topnieją lody

od kiedy zamieszkałeś na mojej planecie
oswojony ogród rodzi pełne dni
nawet pestki nie chcą milczeć

po ciemnej stronie też zasadzimy drzewa


number of comments: 18 | rating: 14 | detail

lajana

lajana, 12 may 2012

Vivat sempervirens! (Vivat sempervivens!) - (piosenka)

już nam się nie wolno zielenić
a przecież by właśnie się chciało
wystrzelić pędami do góry
i pójść tak po prostu na całość!

Ref./trochę na przekór
z wiosny wirem
chcemy być tacy
sempervirens!
nie damy życiu
za wygraną
prosimy bis i ...
znów to samo!

czy wiosna czy koniec jesieni
świt z nocy przetarty pośpiesznie
dlaczego już nic nie wypada
w tym wieku to byłoby śmieszne!

Ref./trochę na przekór (...)

a przecież to nic specjalnego
zwyczajne się zbliża półwiecze
czy musi być takie dostojne
i czemu aż tyle wyrzeczeń?

Ref./trochę na przekór (...)

bywało już różnie to prawda
a kiedyś tak bardzo się chciało
mieć choćby te lat osiemnaście
i też wydawało się mało!

Ref./trochę na przekór (...)

nie pierwsi a inni za nami
powtórzą na pewno to samo
dopóki łapiemy powietrze
zielenić umiejmy się śmiało!

Ref./trochę na przekór
z wiosny wirem
chcemy być tacy
sempervirens!
i niech nam szczęścię się...
ukłoni
to przecież my
- zimozieloni!

Ref./trochę na przekór
z wiosny zrywem
chcemy być tacy
sempervivens!
nie damy życiu
za wygraną
prosimy bis i ...
znów to samo!

z archiwum ;)
mojej klasie na xxx-lecie matury.;)


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

lajana

lajana, 12 may 2012

To znów maj

pierwsze krainy pozostają w ukryciu
zasłonięte pustynią – milczą wsłuchane w niebo

pamiętamy tak naprzemiennie
uśmiechy naszych matek

truskawki nie tracą zapachu
kuszą czereśnie na straganach

zostało pytanie bez odpowiedzi
tysiące dni po dwóch stronach rzeki

dziś obudziły mnie ptaki
i myśl o jej uśmiechu

lustro patrzy
w niezapominajkach


number of comments: 12 | rating: 10 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: Rozmowa z Julią (czerwiec sprowadza przesilenie), Rozmowa z Julią (kiedy lód rozpuści wodom rzęsy), Przesilenie na równonoce, Rozmowa z Julią (pytania składają się wielokrotnie), Julia się zamyśla - o spotkaniu i ogrodach, Chodź pójdziemy na spacer, Primavera, Rozmowa z Julią (o sowich oczach i zegarach), Rozmowa z Julią (kronika delikatnych ujęć), Nie zostawiaj zimy, Baran czy łania, Cisza rozpięta w niedopełnienia, Rozmowa z Julią (był taki ogród na sąsiedniej ulicy), List do (…), Proza w niepogodę, Rozmowa z Julią (przy herbacie i książce), Rozmowa z Julią (zimowy motyl), Rozmowa z Julią (czwarta rano bezsenna)*, Rozmowa z Julią (o ulotności chwili), Rozmowa z Julią (melodia w cieniu), Rozmowa z Julią (zimowe zmęczenie), Rozmowa z Julią (przedpołudnie; pierwszego dnia po zmianie roku), Rozmowa z Julią (przy kubku gorącego mleka), Rozmowa z Julią (w dniu urodzin), Rozmowa z Julią (Cień zimowego ogrodu), Za chwilę będzie wczoraj, Rozmowa z Julią (niewiadome zmieniają kolory), Rozmowa z Julią (impresje), Rozmowa z Julią (Majowie nie czekają maja), Rozmowa z Julią (o świecie w szklanej kuli), Kropka w niedokończeniu, Bezsilne kochanie, Rozmowa z Julią (o życiu i rynnach), Ile dają za wiersz, Rozmowa z Julią (powracający obrazek), Wartość poszukiwana, Rozmowa z Julią (Julia umawia się na jutro), Rozmowa z Julią (zdążyć przed pierwszym śniegiem), Wciąż światłolubni, Rozmowa z Julią (miasteczko), Rozmowa z Julią (puenta przy kawie), Rozmowa z Julią (w pół drogi do domu), Rozmowa z Julią (niedzielny poranek), Zapiski ze zmęczenia (tramwaj), dwanaście godzin życia, Rozmowa z Julią* (jesienne popołudnie), Rozmowa z Julią* (wrzesień), nie widziałam jak budzi się winnica, Teoria nie daje wiary, Gdy się wejdzie raz na drogę, Na drogę jedno ziarno*, W stronę światła, Jaki wiersz taki człowiek, Pojednanie*, Wracam po śladach*, Jestem już dalej od wczoraj, Urlop, Bieszczady, Poczekaj, Jeszcze się iskrzy, Pomiędzy światem a wierszem, Gdy z drzew spadają kwiaty, Gdy wrócę z lasu zbuduję gniazdo, Cztery takty z czereśniami i Ofelią*, Dawny świat: stop-klatka, Podążaj za mrówką, Po niej jest miłość, z nich największa *, Natchnienia (a chrząszcz brzmi w trzcinie ;), Jin i jang, Ideał, zdarza się, O ciepłym śniegu, Poskładać niebo, Senna gawęda, Poezja (twoja), Niełatwo wytłumaczyć (księżniczkom rosną warkocze), Dopełnienia*, Wątła pewność trzymania się pazurami, Zapach pieprzu, Wspomnienie na dwa serca, walc z jesienią (piosenka), To się nie rymuje (lamentówka ;), Gościnnie w plenerze*, Nieustannie*, Sen o słowach*, W tym mieście, Nauczymy wiersze kochać las, „Na lipę” *, Ironie*, Żal (nie)doskonały, Motyw powraca i wiąże ogniwa, Czas wytycza punkty w przestrzeni, Czarny (smętek od melancholii), Rezonans, Szczęśliwość, "Z winem jak z literaturą", (kolejne się odradza) cyklicznie, Niemilczenie pestek, Vivat sempervirens! (Vivat sempervivens!) - (piosenka), To znów maj, Chwila żalu*, Jednym słowem na dwa głosy, O czym z tobą milczę, Zalążek, (Za)kochana*, Obiecałeś, Nie wydać gałęzi na wiatr, Z nagła lato, Z własnym przekonaniem, Czy to już para no ja…, Pergaminowe ogrody, Kaligrafia zawłaszczania, Spotkanym w wędrówce (serdecznym)*, Zapisać na nowo, Po(trącenie), Lekka zanutka o życiu, Przeczuj mnie, O wierszu, Niewiadoma, Księżycowa nona (przyśpiewka), Niewysłany telegram – dziś nie ma telegrafów, Kobieta musi być silna, Oś czasu *, śladami gasnących żagwii, Kot na szczęście, Kawę dopijam zawsze zimną, Anty-debil song, Całość ma dwa imiona, O dobrym dniu*, W domu-niedomu z wyobraźni, Geometrycznie, Z powagi w żart, O nas i drzewach, Nie spłoszyć ciszy*, Tak długo jak, O życiu, O nas, To znów początek*, Bezsenna, Dlaczego płaczą wierzby, Bios, Ucieczki, Mruczanka nad końcem roku*, Biały królik, Wygładzamy, (Po)wracać, O tobie, Wielobarwni*, Ja, Zawracając fale,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1