13 march 2012
Danie z żebra
Stos połamanych życzeń.
Pod ostatnim pokładem …Już nie mają siły, by krzyczeć.
Winogrona z królewskich stołów? Nie…
Danie z własnego żebra.
Złote są tylko marzenia. Talerz, jak zawsze z drewna.
Znowu pytamy o spokój. Odpowiedź drwi setny raz.
„Polaczków trzymamy w klatkach. Ojczyzna jest tylko w nas.
Bieda i rozpacz, to obowiązek! Ktoś musi nam to dać.
Wszystko, co by posiadał. Za was zdobędziemy ten świat.”
W chwili, gdy pragniesz kochać, lecz rozsądniej chyba by
skończyć ze sobą,
„Czyż nie zasłużyliśmy na szacunek? Ile kosztować ma godność?
Czyż nie Polacy, o Panie spodlony, który odbierasz wszystko
co dane?
Ciężką ręką i wiarą, że nasze. W trudzie i znoju zapracowane.”
Lecz Pan nie odpowie. Nie przywykł do babrania się w chlewie.
Zabić, okraść, czy zhańbić. Do nas tylko w potrzebie.
Naród jest garścią nawozu. Plony zbiorą już sami.
I znów „To dla waszego dobra.”
(Ciii… Szczamy na tych pod nami.)
29 march 2024
Humanized PainSatish Verma
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga
25 march 2024
Magnolia.Eva T.