Poetry

Oksana
PROFILE About me Friends (5) Poetry (16)


Oksana

Oksana, 13 march 2011

Miniatura wiosenna

słodko-gorzki zapach wiosny
smak światła - miękki zielony szmer

uniesiona ciepłym deszczem
smagłą jaskółką przecinam
mleczny błękit powietrza

rzęsisty szept otwiera cień
łódki liści płyną w niebo

wilgotna ziemia paruje bezbronną pokusą

prowadź mnie na pokuszenie
ziemio wiosno
przez zapach dotyk zieleń i światło

w perłowo-seledynową nutę
skrzypiec traw
w zagęszczony oddech
leniwe zniewolenia barw


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Oksana

Oksana, 8 march 2011

Krucho

Wiek Balzakowski
Rysy na lustrze które zawsze
Wypadają w kącikach oczu
Na ile lat nieszczęść by nie tłuc
Czekają wiernie w każdym okruchu

Lustereczko lustereczko
zamknij się zamglij zasłoń
dorysuj mi rysą podniesiony owal
opuszczony woal srebrnego milczenia

chichot bez odpowiedzi


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Oksana

Oksana, 8 march 2011

Toast

lampka południa
złote wino w pełni
kuszenia

wypijam do dna

złoci się w źrenicach
przeterminowana miłość


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Oksana

Oksana, 8 march 2011

Pod murami baśni

na rogu ulicy Cyganka
płomiennie kolorowa:

powróżę pani piękna
powróżę wywróżę
podróż różę powróz (?) -

oddałam ostatni płomień
za tandetną wróżbę
nieobliczalnie spełnioną

cień mgnień
sens sen
bez-sen-s-ność

teraz
przemykam się
pod murami baśni

może znajdzie się
jakaś szczelina
ruchoma cegła
prześwit ... -


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Oksana

Oksana, 4 march 2011

Do twarzy

dzyń dzyń dzwoneczki świtu
dzyń dzyń dzwoneczki liści

uśmiechnij się uśmiechaj

do twarzy ci tak o tak ładnie
nie myśl nie pamiętaj nie mieszaj

uśmiechaj się tylko uśmiech---

keep smiling
kip kip smutki złość dzień

noc co? nic ciemno głucho duch o!

uśmiech flesz ślicznie przejrzyście
do twarzy bez twarzy

co to
będzie - - -

nic liść ja świt


number of comments: 0 | rating: 8 | detail

Oksana

Oksana, 4 march 2011

Kilka praktycznych teorii geometrycznych

znów zachód
ubiera horyzont
w prowokacyjną czerwień

opieram się palcami o gotyk
coraz wyraźniejsze
kontury bardziej syte
barwy usta

okradamy witraże ze
światła biją dzwony

dotyk odwzorowuje
fakturę oddechu
według zasad geometrii wykreślnej

w schowku poza
przestrzenią euklidesową
obliczamy sumę nieskończoności

wynik ujemny
gorzko na języku

po zmierzchu
ulice tracą równoległość
i kąty proste

podskórna kantata Bacha
więc może błąd w obliczeniach
rwie się tętno wyją zaułki


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Oksana

Oksana, 4 march 2011

Besenność

znów coraz trudniej
mi zasnąć

niemożliwe natarczywie
szuka możliwości

przestrzeń nakłada się
na czas
zgrzyta mechanizm
obrotowej sceny

nieobliczalna niepoliczalna
samotność nieobliczona
na dni na łzy

niecichnący nokturn rzęs

ciągle deszcz rozmywa
okna i pamięć

wiesz myślałam
będzie cicho i miękko
wszystko oddalone
ogniki palców szczelna nisza ramion

a tu
szklana przezroczystość ciał
potłuczone lustro

w bladym świetle okna
oglądam dłonie za wąskie
żeby zatrzymać

crescendo pulsu

enty raz odwracam poduszkę
na chłodniejszą stronę


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

Oksana

Oksana, 31 january 2011

Dusia Dzikuska stęskniona kotka

nocą
wibrujące przenikliwy żalem
mruczenio-miauczenie

przeszywająca cierniami powietrze
tęsknota
natarczywy koci śpiew
musujące w całym ciele pragnienie miłości

rozświetlone wieże
bezradnym światłem wołają
w niebo niemych gwiazd

rozszerzone gwiezdnym pyłem źrenice kocie
nadaremnie wypatrują
opiekuńczych aniołów życzliwych znaków

trudno o kocura marzeń
przy banalnym księżycu na parapecie
nad wąską ulicą gotyckiego miasta
coś o tym wiem


number of comments: 0 | rating: 7 | detail

Oksana

Oksana, 31 january 2011

Kot czarodziej

spójrz
obłoki jesienne się puszą na deszcz
natura tak kocia przeciąga się w tobie
z pomrukiem czarownym zmysłowym

i deszcz senność przywodzi przemokłą i zmarzłą
że łapy stawia ostrożnie i zwodzi
snów obietnicą łagodnych i lepkich
jak krew

powodzi snów ciepłej zmierzchem przedwczesnym
i nagim zbyt w pół - cieniu pół - świetle

więc kot co w tobie łapy liże
z wdziękiem ponętnym magicznym
oczy mruży ostrożnie roztapia lęk

zawisływ chmurach na czole
gdzie zmarszczki trzy w poprzek szykują
zdziwienie naiwne gdy stroszy się sierść

a dotyk słów miekkich jak cisza
mruczanych jedwabnie leciutko
ból koi

choć duszę drażni ciut siódmy ten koci
przenikliwy zmysł

gdy duszę stroszy ciut
siódmy ten koci przenikliwy zmysł
po kociemu przymruż oczy na ten wiersz
po kociemu przymruż oczy na ten lęk


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Oksana

Oksana, 29 january 2011

Miniatura z owocami głogu

dotknięta do żywego lustra
do szkła przez szkło
dzwoniąca dźwięcznie podzwonne
srebrne

odwraca spojrzenie wzruszenie ramion
trzepocze trzepot o lustro srebrnie
niesie powietrze pióra puch
kryształowa cisza
dźwięczy dzwonnie podzwonnie

zaciska usta wąsko ostro
szkło rozbite
krwawią głogi
wąskimi palcami szroni bieli

owocuje czerwieni
głogi głogi
słodko gorzko
kiedy ona
ja -


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Oksana

Oksana, 19 january 2011

Z prywatnej historii filozofii

nie mogłam bardziej być
być bardziej naga
twoja (idea fix)
namacalna do soli krwi i łez

a jednak
musiał wtrącić swoje trzy po trzy grosze
George Berkeley z tą jego
względnością bytu

ideą stołu o którego kant a posteriori
można rozciąć ramię
i drzwi które a priori przycinają palce
zatrzaskują pamięć

ideą ran ideą bólu zbyt przekonującą
nawet jakby dotykalną
chociaż
istnieje tylko na którymś z pięter umysłu

no i otworzył pijany niebytem
(już Hamlet zgłaszał pewne wątpliwości
czaszce z której Yorik jak pajac z pudełka)
przepaść Pascala

złamała się trzcina myśląca
ja zapomniana idea straciłam
nagą rację bytu który zdążył jednak
określić moją świadomość

tylko skąd (może stąd) ta sól
na rzęsach i krew na języku? -

byłabym wdzięczna gdyby mi pan to wyjaśnił
bez kantowania w kwestii przyczyn i skutków
panie Berkeley


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Oksana

Oksana, 19 january 2011

Kompozycja średniowieczna ze zbroją i mieczem

dla ... mniejsza z tym - z małego ognia gęsty dym

nie jesteś z błędnego błękitu
rycerzyku - ani z bursztynu
z Pieśni o Nibelungach
czy powieści gotyckiej:

ślubowanie wierności wypadło bardzo efektownie
tyle że honor nie wytrzymał
pękł na złączeniu
słaba niehartowna stal

podnoszę przyłbicę
pusto
tylko zbroja i miecz oparty o węgieł
ceglany mur w tle -

srebrno-czerwona kompozycja
w stylu chancone de geste

rzucam biały szal mgły
odchodzę poza fresk


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Oksana

Oksana, 18 january 2011

W świetle Vermeera

rozmawiamy o świetle Vermeera

nad nami niebieska
niedorzeczność
nieborzeczność
niebo rzeczy
znalezionych zagubionych
wyrzuconych

nie do rzeki Pantarhei
nie do rzeki Lete

zanurzonych
w chłonną pamięć
niebo rzeczy zatrzymanych
na mieliźnie czasu

odczytuję z powietrza
linie papilarne twojego uśmiechu
zapominam o zlicytowanych latach
zapominam o nieśmiertelności

jest tylko
naga pestka ciała w granacie nocy
i szorstki śmiech przebudzonej Persefony

Dziewczyna z perłą rozchyla zdumione usta
Kobieta z wagą przyglada nam się spod opuszczonych rzęs

zanurzeni w świetle Vrmeera
w rzece Pantarhei
w rzece Lete
strząsamy mrok w zbyt otwarte oczy

zarażona ironią czasu
wznoszę brwi -

panie Vermeer
niech pan zatrzyma
to grzeszne światło -


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Oksana

Oksana, 17 january 2011

Historia niemal bezmiłosna

bezmiłość rozdmuchany popiół niedopałek bez żaru
dym w oczy suma rozkojarzeń skojarzonych
na oślep na czas w którym tyle zer zerowy
równik zrównany w równaniu próżni nic
czyli nieskończoność pomiędzy tobą a mną
błąd w obliczeniach odliczeniach delta nie może
równać się zero ani omega ani alfa

rzecz w tym ze nie zdążyłam zapomieć
i teraz mnoży się pamięć przez
czasowniki w czasie przeszłym niewydarzonym

kilka dynamicznych scen w dymnym
teatrze cieni przemożna przypadkowość pożądań
nic więcej to równanie nie ma żadnego rozwiązania
to nawet nie jest równanie raczej nierówność
z pomylonymi znakami na bezdrożach wyobraźni

na nic nie czekam
na nikogo
jeżeli drżę to dlatego tylko
że wilgoć i wiatr

dreszcze wdłuż kręgosłupa
osłupiające skostnienie
zimne palce


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Oksana

Oksana, 14 january 2011

Skrzydła

świat wydobyty z lustra:
szklane drzewa trawy światło i dłonie
co łączy mnie z tym lodem co rozdziela

oszroniony naskórek
szelest krwi
światłoczuły zachwyt
zmieniam czasy tryby i miejsca
tam być może mogłabym
tu byłam

zlizuję światło
słony szron na języku

ubywa mnie do lodowego zmierzchu
o tej porze ziemia rodzi kryształy
i sny

niepewny oddech
lód szron światła lustra

przyciśnięte do śniegu skrzydła


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

Oksana

Oksana, 11 january 2011

To

w usta wiatr chłodem ciągnie
Wisłą
lodem

śnieży ślepo
w oczy na oślep
bez tchu brak tchu

ciszy się cisza
najcichsza
lodowa

dreszcze bieli

coś wyje nieludzko wilczo
krwawo
ciemnieje cień
ptasi puch kaleczy powietrze
zaciśnięte wnyki

a to
wypatrzone w ogniu
piastowane kołysane czerwone
pulsuje w opuszczonych opuszkach
palców

jak słodko jak gorzko
i kiedy


number of comments: 3 | rating: 8 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1