sisey

sisey, 4 january 2013

rozmowa z estetyką w tle

na parapecie odpoczywa apollo -
mój bohater. nieznacznie napoczęty
przez światło ostatek liści drzewieje
gdy palcem trącam lekko zazdrosny
że można tak bez balkonika szurania kapci

na razie chciałbym wiedzieć wszystko
na razie chciałbym wszystko wiedzieć
nawet o śmierci rozmawiamy jak o tym
co spotyka motyle jesienią spokojnie
przyglądamy się ofercie dostępnych lotów
zachowując twarze, może jakieś wiersze
ten ostatni warunek to już mój kaprys
a na razie muesli, jem muesli i w nie wierzę


number of comments: 99 | rating: 20 | detail

sisey

sisey, 25 april 2012

pamiętnik człowieka rozsądnego

powietrzem suchym i chłodnym
po karkach odpływa koga pełna skór

bieleją spuchnięte płótna
rybitwy jak zawsze liczą na pełny stół

do rzeźni wloką kupcy pegaza
dla garści ciężkolśniących czarnych piór

nienormalnie spokojny
ja głupiec wiszę głową w dół
nadzwyczajnie spokojny
no cicho cicho już

są noże stworzone dla chleba
i dworce na których tylko się śpi

kobiety otwarte całą dobę
alfonsi w autach szybkich i głodnych

z tych kwiatów dzisiaj mi wróżą
spotkanie z Hermesem troistym

nienormalnie spokojny
ja głupiec wiszę głową w dół
nadzwyczajnie spokojny
cicho jak cicho już


number of comments: 90 | rating: 27 | detail

sisey

sisey, 8 october 2012

ich liebe You mon Munich

nieposkromiony chlusta wiersz
traktory orzą jesień
jeż pod jeżyną kładzie grubszą szerść
w poecie coś drze się

 
achbyć achbyć ach być
na barki patrzeć leniwe Izarą
oktopak chłodny duszkiem pić
nawet gdy szepczą polnische maszkaron
a rankiem chwytając usłużne latarnie
kłaniać się światu mieszczanom policji 

raz wejść w tę jesień kul tu ral nie 
wypieprzyć! deszcze z definicji 
 
 
/z tomu: Jestem zajebisty - wyd. Per Wers 2005, Żoliborz daleki IV p./


number of comments: 86 | rating: 23 | detail

sisey

sisey, 10 december 2011

jasełka w mieście P.

kto by pomyślał że aż z Kentucky
dzioby pazury tłuszcz na palcach
i to krzesełko krwisty plastik
lulajże luli lulaj
 
trzeba być prętkiem jak zostawi
mięsa przy kości albo i colę
ludzie bogate świętować jadom
lulajże luli lulaj
 
muzyczka z radia mruga jodełka
lepiej niż w domu gdyby nie czarni
cichutko suną drzwi poczekalni
lulajże kurwa lulaj
 
nic to że stopa w reklamówce
byleby śnieg nie padał
dali z opieki ładną kurtkę
lulajże Jezuniu lulaj


number of comments: 80 | rating: 25 | detail

sisey

sisey, 16 june 2012

przyjdzie mi umrzeć na fortepian

to była mała muszka
oczkozielonochitra
tup wiesz z tych tup
na włochatych nóżkach
bzyk skrzydełkiem bzyk
wypięta na reperkusje
niebaczna że poecie nerw puszcza!
gazetką bym pac pac
lecz bydlę patrzy tak z pogardą 
że pośród świata liryk licznych
za Przekrój chwytam - daleki od awangardy
z okrętów więc schodzę z moją armią
krwi żądny bardziej niż Heleny
a to to gapi się bezczelnie
bo kto ty jesteś człowieku
zagubiony zakochany zamyślony zaplątany
taki śmieszny pod oknem
martwą uniosłem powiekę
Norwidem rzucam
acz niecelnie


number of comments: 77 | rating: 27 | detail

sisey

sisey, 2 december 2012

romans którego nie było

ja mam banalne piwne oczy
twoje przepastne pojezierze
kusy paltocik deszcz mi moczy
ty nieoszczędzasz na fryzjerze

ja raczej pieszo z rzadka stopem
ciebie magister wiózł farmacji
ogólnie mówiąc często moknę
raczej samotnie jem kolacje

wczoraj jechałaś z inżynierem
a na mnie znowu deszczyk padał
kupiłem dzwonek do roweru
może na resztę też uskładam

potem odnajdę cię - już szukam
może komórka ci upadnie
do twego serca numer wstukam
a dalej to już tylko ładniej

będziemy trzymać się za ręce
o tym trzymaniu wiersz napiszę
nie wiem chwilowo czy coś więcej
ale rymuje mi się z dyszę

i może tak do sześćdziesiątki
rączka za rączkę (co ja piszę?!)
emerytalne dwa gołąbki
aż kiedyś powiesz mi - nie słyszę

wiem piwne oczy to jest nie to
o twoich chyba już pisałem
trudno by było żyć z poetą
o wiele łatwiej z lalala* 

lalala lala la la la la
[...]



kelner, lornetę i meduzę!
 
*generałem, oczywiście


number of comments: 73 | rating: 29 | detail

sisey

sisey, 22 december 2012

lekcja czytania

babcia Sabina miała toaletkę
nie myśl jak ja
że to miednica na trójnogu
w kuchni za zasłonką wiadro fekaliów

w pokoju tremo orzechowe śmiesznie
mała szufladka niebieska butelka
z gumową gruszką w kolorze
być może niebieskim pachniało bzem
byłem pewien że tak właśnie
powinno to brzmieć

trzech mnie w lustrze
układało na języku: P a r i s
S. P.  P r a c y

tęskni się znacznie później
 
 
 
 
/wersja po liftingu/


number of comments: 72 | rating: 21 | detail

sisey

sisey, 9 march 2012

książę

Dałem anons w lokalnej gazecie
młody, czuły odda serce kobiecie
oczywiście dołożyłem dwa zdjęcia
nie dzwoniły, nie wyglądam na księcia

Tydzień później noc lipcowa, parna
jej piersi, a nad nami jedyna latarnia
jak sztubak szeptałem czułe zaklęcia
rzekła - płać, nie wyglądasz na księcia

Z samobójczą misją po mieście pijanym
w setkach knajp prostowałem ściany
na barmanie spróbowałem zaklęcia
rzucił - płać, nie wyglądasz na księcia

Resztką sił już do siebie wracałem
gdy gazrurkę po drodze spotkałem
i padając w czyjeś szorstkie objęcia
usłyszałem - popatrz Maniek...
a wyglądał na księcia
 
 
/z archiwum/


number of comments: 68 | rating: 25 | detail

sisey

sisey, 18 march 2013

w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*

światło
otwieram drzwi lodówki
a dalej to już łatwo, trafi Pan
Babilon nie sprostał - wychodzimy
Grecja upada Rzym i zupełnie mnie to nie obchodzi
złe czasy dla wędrownych ptaków
czytam więc te cholerne listy Heloizo

trzynasty grudnia
tu się zatrzymam na chwilę, to nie ten rok co myślisz
stoję w skarpetkach na śniegu - buty i narty mamy na spółkę
jeszcze nie palę dużo, jeszcze nie
czerwcowy wieczór gdy wykradnę wino
będą też pestki dyni i nikt nie umiera
chwilowo jednak zima, całe dziesięć metrów w ciemność

skaczę

czterdzieści kilo, może mniej ojca
matrimonio polacco
po drodze jeszcze pogrzeb
potem dwa w tygodniu
i jeszcze jeden
i kolejny
przestaję liczyć
Requiem według Herreweghe'a wydaje się najbardziej solidne
zamykam drzwi lodówki

światło
 
 
 
*W. Kazubek


number of comments: 67 | rating: 16 | detail

sisey

sisey, 14 july 2012

kiedy nadchodzi

to już się boję, że wiersz jaki
do drzwi kolbami majak-
of sky żurawie na byłym polu
Petrobudowie skrzypną dość
bez złośliwości o sokołowskiej
bazie śniąc odlećmy stąd oh yeah

niesie się podrdzewiały song
mruczando protest
murmurando w kartonie z półki

zmieszane pułki na strych indianie 
w drżących dłoniach dowódca kona
emaliowane czterdzieści lat
 - słyszysz? to konik bułany wpleciony
 we wstążki z dzieciństwa żakardowe książki 
i jakby ciaśniej ciemniej wyżej

plotkują podli - że jednak
bliżej niż dalej kryzys mężczyzny
w średniowieczu
 
 
 
/sobie urodzinowo/


number of comments: 67 | rating: 26 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: prawie ekfraza, żaden, szkic, ballada o ludziach na drzewach, to tylko, zima na Marsie, ..., szkłem w oku bawi się szaleniec, ja proszę pana mam dobrze, stos, żaden albatros, kołysanka dla Smoka, łaska obłędu, z bedekera pana jabłońskiego, nocny rejs do Hurghady, mgły zbyt przejrzyste, chciałbym zostawić ci wiersz, jak pamięć przejrzysty, wiersz o niechęci do uczestnictwa w nurcie, oglądając pejzaż z San Quirico d'Orcia, marynarze jeszcze nie, powiesił się szewc, nic tam, a to co widać to nic, w przyszłości zamierzam pisać już tylko tytuły*, e-gotyk, dochodzenie do wyobraźni, solo na saksofon barytonowy, zawiniątko, kapitułka dla mas, rozmowa z estetyką w tle, na uspokojenie, lekcja czytania, focus, Kordian F w ciąży pije, cóż to by była za miłość [update], romans którego nie było, w dniu dzisiejszym wylosowano... [update2], człowiek prywatny, do porządku dziennego, nasze never never, ich liebe You mon Munich, chili albo auto da fé, ona minie, oferta najnowszych telefonów, wiersz na raty, od klęsk, kiedy nadchodzi, obejrzyj za mną ten zachód [update], nigdy mi nie mów że piszesz wiersze, przyjdzie mi umrzeć na fortepian, na ryby, kojarzymisie, odchodzę, moje łóżko, zwiersz lekki i powiewny (update), wiersz na życzenie GLC za punkcik, o filozofii smaku słów kilka, pamiętnik człowieka rozsądnego, a słońce z papieru jego jest, mój drogi Bruno, błękitniejesz z papierosem, futerał, z dziennika rozbitka, nie przypadkiem w sepii, nie na życzenie publiczności, książę, kto my?, melanż mix i inne trudne wyrazy, utykanie na starych filmach, parapetówka solo, wieczór że do rany przyłóż (update), oczywiście mogło być gorzej, zawierzam [czekamy na pociągi], jesteś gotów, wieża Babel XXI, scenariusz męskiego wiersza, tutsi [cenzura] hutu, mało morskie opowieści, ekfratyk z jaśminem w tle, drzewieje się, awangarda w salonie fryzjerskim, głupiec, dawno cię nie widziałem, czytaj mnie z ruchu warg, o zmierzchu i bez przewodnika, już jestem przedtem, śpiewanka podróżująca, ok, mieliście rację, po schodach, kurs na zachód, audyt, nadmiar powietrza między nami, ja się o pana niepokoję, to tylko słowo o moście, wątpliwości faceta w ugrach, katedra języka, Betlejem zero jedenaście, jasełka w mieście P., nocny talk show, była sobie zima, co ty tam widzisz, ostatnia pięta Achillesa, z listów, sfumato, dom specjalnej starości, zupełnie o niczym, list motywacyjny, pieśń myśliwego, jeden z nas ja, Komunikacja zastępcza, lekcja autonomii, obcy w obcym mieście, hologram, wyjatkowo trwałe niby, re: w drodze do miasta, bezimienni, buty nie mają sensu,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1