Jarosław Jabrzemski | |
PROFILE About me Friends (43) Forums (1) Books (1) Poetry (254) Photography (1) |
Jarosław Jabrzemski, 15 november 2015
"Kill 'Em All"
Metallica
najpierw zęby
żeby nie mogli obgryźć kości
i żeby muslim był jak muślin
powybijamy dla ludzkości
bezzębne dziąsła kryjąc w chuście
dla legendy
żeby każdemu seraj rajem
stał się edenem do arendy
powybijamy się nawzajem
wszędy
bo dobry naród już tak ma
lubi przejechać się po bandzie
a przecież kij się zawsze znajdzie
żeby uderzyć psa
Jarosław Jabrzemski, 5 november 2015
mam powyżej uszu
bo się przylepia do butów
niczym szuwaks
mit banalny
bodhidharmy
jak u conrada smuga
cienia
nieuprawniony wyrzut sumienia
bo kiedy komuś przypierdolisz z kopa
to się raduje europa
a przede wszystkim producenci
butów
relacja dana jest na youtube
z tej racji że klientów nęci
trzewik który się nie rozpadł
jak wrzód
a na skopanej dupie krosta
czyni mniemany cud
zaś krakowiacy i górale
celebrują święto matki
boskiej zielnej
bądź samodzielny
sprzątnij przewiędłe kwiatki
cały ten brud
łatwiej powiedzieć nie wiem kim jestem
obciąć powieki okiełznać przestrzeń
wypalić dziury w skale
trudniej nie bywać w ciele wcale
Jarosław Jabrzemski, 30 october 2015
nasi towarzysze broni nie licząc
odpornych na mrozy hiwisów
umierają z głodu i wyziębienia
tak wiele opału zmarnowaliśmy
lekkomyślnie w auschwitz-birkenau
a teraz zjadamy konie w uniwermagu
pokryta lodem wołga wieszczy
niechybną zagładę luftwaffe
dostarcza ozdoby choinkowe
przyprawy kuchenne i prezerwatywy
zbędne bo naszym jedynym
sukcesem jest bezpłodność
postrzelonej w brzuch tani czernowej
z trwogi długo aż do pięknego połysku
polerujemy klamry wojskowych pasów
z optymistycznie brzmiącą dewizą
brandenburskiego orderu łabędzia wziętą
ze starego testamentu gott mit uns
w tym czasie firma hoch und tiefbau ag
z katowic buduje cztery zespoły
potężnych krematoriów w saunie
kamraci numerami zastępują nazwiska
pod stalingradem z nami jest jahwe
Jarosław Jabrzemski, 29 september 2015
nie po to
zasiadłem przy stole wcześniej
by nie zjeść
by obejść się smakiem i mieć nadzieję
że inni obejdą mnie niewiele
dalej niż obchodzą narodowe święta
ja zapamiętam
zanim podano jajecznicę
już mi się chciało w głos zakrzyczeć
ty nie jesz mistrzu
on nadal nie jadł jakby wyczuł
że taka na talerzu pustka
będzie srebrzysta niczym łuska
odłowionego obok pstrąga
będzie uragać
a ja nakładam plaster szynki
i jakieś sery smaruję smalcem
pajdę pysznego chleba kroję
pomidor na cząstki jak uczynki
drobne i mimochodem wskazane palcem
bo on był jeden a nas troje
z narodem dzielić się nie trzeba
schabem wystarczy poczęstować
wierszem którego mistrz nie zechce
tak blisko nieba konsumować
chyli się głowa
w podzięce
* Ryszardowi Krynickiemu
Jarosław Jabrzemski, 28 february 2015
kogo należy oświecić
przez oświęcim
niemca
wanda nie chciała
a ja niegodny
piję paulanera z przyjemnością
obejrzałem idę prawdopodobnie
nie jestem prawdziwym
polakiem dla którego za karę
przyznano oscara
przyjąłbym z pokorą
horror
kogo należy oświecić
przez oświęcim
żyda
wiecznego tułacza
ten z gracją przeskakuje
zapory jak płotkarz
a my chorzy
na nienawiść chcą nas
polskości pozbawić
o boże
plotka
ja płotka w okopie
sąsiedzi w opłotkach
lud w europie
kopie
i krzyczy
że jest narodem górniczym
Jarosław Jabrzemski, 26 february 2015
uherský brod
zło
drzemie w czeskim narodzie
wystarczy byle pretekst
by chwycić za broń
a przecież byłoby lepiej
nie przeć do skrytki w toalecie
zgodnie z tradycją more bohemico
defenestracją obyczaj łagodzić
nas polaków wzrusza
że zdenka podkusiło licho
i nie stwierdzono rozbieżności w wierze
jak u katolickich rajców za husa
być może zaczął strzelać
bo karczma prawie w parterze
a nie na dachu jak w praskich hotelach
choćby u prince na staroměstském náměstí
my się różnimy po sąsiedzku
w tej zaokiennej kwestii
deczko
jeszcze dodać należy
że postawa świadka budzi niesmak
bo przeżył
w miejscu w którym godnie odeszła
caryca katarzyna gdzie henryk walezy
a także jerzy drugi hanowerski
wpadli w objęcia śmierci
ocalonego w kiblu nakryła policja
co kraj to obyczaj i do tego nic nam
Jarosław Jabrzemski, 16 november 2014
pijany zwycięstwem
nie bije żony tylko pieszczotliwie
klepie po pośladkach
jak matka
niemowlę to takie męskie
ckliwy leniwiec
polska gola
odwagi
goliat golas
gol ach gol golem
na glinianych nogach
moja maja naga i król nagi
pod stołem
zawirowała podłoga
macho wymawia macha
ślicznotka słodka
taka
golgotka
Jarosław Jabrzemski, 10 september 2014
mąż mnie porzucił, innej się czepił, bo mnie się pieróg rozlepił
z piosenki ludowej
lubię się ruchać
ładnie
nadstawiam co mam
od kiedy świat stanął dla mnie
otworem
czy to chore
że chcę się wzruszać
poruszać
od kiedy młodzież mi ustępuje
miejsca w autobusach
od niechcenia
te młode chuje
smętne
nie robią na mnie wrażenia
nie zgubię się w szeptach
w spojrzeniach niechętnych
wiem że nie jestem szpetna
zamieszczam ogłoszenia
w prasie
ja stara dupa lubię się ruchać
ty podły kutasie
zabiłeś we mnie wszystko
jest rzeczywistość
Jarosław Jabrzemski, 13 august 2014
od kilkunastu lat jest
brzemienna w tym czasie odeszła
od nas suka i dziecko
wyprowadziło się z domu
zdarzały się takie chwile
w których miałem przykre wrażenie
że poroniła jednak ostatnio
wszystko wróciło do normy
nadal z oddaniem i rozkoszą całuję
jej piękny okragły brzuch
i możemy się nieustannie kochać
bez zabezpieczeń
Jarosław Jabrzemski, 2 august 2014
ostrożnie żeby się nie zmoczyć
poddaj się fali powierzchownie
w żadnym wypadku nie dotykaj wiatru
by wiatropylnym nie zaszkodzić
i przy okazji nie zaprószyć oczu
tak szkodził wieczny tułacz marii
w niepokalanym jej poczęciu
i doprowadził do upadku meme
w mrocznym przytułku gdzieś w krakowie
buendia ze starości zmarła
melquíades miał dagerotypy
ale bez wiary heraklita
nie przywiązywał dużej wagi
do chusty świętej weroniki
i czas roztrwonił na dowcipy
lepiej nie słuchaj zimmermana
który w odpowiedź wiatru wierzył
aż go zawiało nad rio pecos
choć łatwiej postrzał w brzuch jest ścierpieć
wchodząc do rzeki na kolanach
Jarosław Jabrzemski, 5 july 2014
kiedy już będzie mi blisko
do rośliny
o wysuszonych kwiatach
chciałbym zgodnie z polską ludową tradycją
być pogrzebany
przez pododdział orkiestry wojskowej
w ramach utrzymywania higieny
na polu walki
z naiwnym założeniem że ktoś litościwy odwinąłby
taśmę izolacyjną z blaszek
a ja przy dzwoniącym akompaniamencie
szeleściłbym płatkami i wykruszał się na wiatr
bez nadziei na zapłodnienie anemogamicznych roślin
jakąkolwiek myślą
Jarosław Jabrzemski, 6 december 2013
z jane doe próbuję najbardziej wyszukanych pieszczot
choć jedyną wyraźnie zauważalną reakcją jest drżenie
karteczki przywiązanej do palucha lewej stopy co sprawia
że czuję się natchniony niczym pigmalion rzeźbiący w kości
słoniowej i pokaźnej postury nowa galatea nagle ożywa
pod moim dotykiem ciało staje się plastyczne miękkie
jak karnauba z liści kopernicji najtwardszy z naturalnych
wosków słodkie niby złote misie haribo czy biała glazura
tic-taców którą uporczywie muszę rozpuszczać w alkoholu
ponętnie aż do zawrotu głowy pachnące yankee candle
od płomienia świecy zajmują się wyschnięte kwiaty
wytworne suknie i inne kosztowne prezenty w końcu
ja płonę
Jarosław Jabrzemski, 24 august 2013
Because that's how it feels when you're depressed. *
Harry Frederick Harlow
kiedy los skazuje na pionową komorę odosobnienia
pojawiają się pytania natury egzystencjalnej
anankastycznie obsesyjnie i nachalnie
w jaki sposób kobietę izolacja zmienia
czy zaniepokojona po miesiącu po roku
nie wykaże zainteresowania seksem
odmówi przyjmowania posiłków i trzeba będzie
chroniąc od głodowej śmierci używać poskromu
czy z błogością odmalowaną na twarzy
trzymając ręce za plecami przyjmie pozycję wisielca
w poczuciu stabilizacji ducha i mięsa
namiętnie odda się kochankom z marzeń
* Bo tak w depresji bywa
Jarosław Jabrzemski, 30 july 2013
jestem jak dziecko niechciane
krzywiczne
ścianie tłumaczę się każdym gestem
z tego że milczę
i piszę
i znowu dla zachęty diabeł nadstawia dupę mówi rżnij mnie
słabiej czy mocniej sam wybieraj
ty przecież znasz mnie nie od dzisiaj
a jeszcze dziecko to kołyszę zaś ty w malignie trwasz debilnie
a ja nie słyszę ja docieram
Jarosław Jabrzemski, 20 july 2013
kostki opuchnięte
a palce niezmiennie wysmukłe
tak piękne że tylko pochylać się nad łukiem
podbicia tetydą przytrzymać za piętę
i całować
prowadź
od sypialni do kuchni
i z powrotem
przeprowadź nas smutnych
bez zmysłów po rżysku po grani bez granic
by potem paść pokotem
jak przyspawani
Jarosław Jabrzemski, 6 july 2013
podaruj szczura żeby pomógł
odnaleźć wyjście z labiryntu
i drogę wskazał mi do domu
i tropy pośród wszystkich mitów
tych co natręctwem mącą obraz
który wydawał się tak jasny
że chętnie brałem go pod obcas
rozswawolonej wyobraźni
kiedy już będę pod balkonem
zobaczę twoje chłodne dłonie
takie kojące i niechcące
bo ja w gorączce
ja w gorączce
Jarosław Jabrzemski, 26 may 2013
wszak jestem śmiertelny
zostawiam list wienny
rysunek naścienny
nic nie chcesz ode mnie
to oddaj na żertwę
ja swatem nie będę
lecz wstąpię w twoje wszystkie słońca
rąk boga nigdy nie odtrącaj
Jarosław Jabrzemski, 20 may 2013
jest rzeczą niemożliwą, aby Katarzyna Szymon
rany stygmatyczne powodowała przez nakłuwanie szpilkami,
o co ją fałszywie niejednokrotnie posądzano
o. Tymoteusz Hułas
niezdrowa jestem
kolce lecznicze kostki
kłujące
maluśkie jak pierwsze dziecko
nieżywe i drugie uśmiercone
i trzecie przedwczesne
wielkie jak piramida cheopsa
wiernie odwzorowane w skali
jeden do jedynego
wbijam szpilki
robię okłady z liści
kapusty wdycham
sienne prochy smaruję dekoktem
z nie wiadomo czego stęknę
łykam
ale zawsze sprawdzam wahadełkiem
i wiadomo że się waham
słaniam
na nogach na kolanach
skoczne dziecko
babcia-mama
wymienia się na laurki
obrazkowym pismem
rozwieję wątpliwości
wszystkie
bez kwiatów
bez córki
syn mówi że powoli zdycham
syn-artycha
Jarosław Jabrzemski, 22 april 2013
Better be good to me
Holly Knight
(śpiewała Anna Mae Bullock)
kiedy się powije
dziewczynką
z zespołem turnera pojedzie w trasę
choć ma słabo zaznaczone cechy żeńskie
jak ike i będzie bezpłodna
niczym tina
niskorosłości już nie przypiszą
alkoholizmowi ojca
za to ubogą mimikę
gotyckie podniebienie
skoliozę
wady zgryzu
i nadmierne owłosienie jak najbardziej
jeżeli urodzi się chłopcem
niczego nie odziedziczy
Jarosław Jabrzemski, 16 april 2013
nazbyt byłam zmarznięta zdrętwiała
nie pomyślałam
że nieładnie
nie podziękować za odruchy stadne *
uczyłam się w szkole zakonnej
ale to nie spowiedź
lecz świadectwo o mnie
byłam jedną z argentyńskich owiec
prześliczną
cudem odratowaną gruźliczką
po śmierci ojca hodowla bydła
mi zbrzydła
i farma była za mała
błagałam
proszę mnie zaokrętować
skutecznie
chcę poczuć pukiel
grubych kasztanowych włosów
na wietrze
takie mam myśli głupie
pragnę ratować
kiedy tyle osób
tonie
nadopiekuńcze dłonie
i jestem niezatapialna
gdy mam przy sobie szczoteczkę
do zębów
nie podda się stępce
kłębek nerwów
uratowałam dziecko
później się odezwała
przeszłość
halo halo
wyporność wielka
jak w royal mail line
serce nie wytrzymało
* I was too frozen and numb to think it strange that this woman had not stopped to say 'thank you
Violet Constance Jessop
Jarosław Jabrzemski, 7 april 2013
niełatwo być żeglarzem który
intensywnie rżnie głąba w tym sęk
ścinam prostoliniowym ruchem
podłużne wióry
kruche
jęk
amok
w zapamiętaniu
nożem kozikiem kataną
samurajską wyjętą z bunraku
groteskową lalką wpatrzoną
w ilustrację z reklamą
szwajcarskich scyzoryków
jestem
dla perwersyjnych smaków
z żoną
na zakręcie
ciosałem z kory łódeczkę
podnosiłem maszty
rozkraczyłem się mahometem
na mostku z pokorą oczekuję
góry lodowej w oceanie whisky
piłem za pomyślne wiatry
organizm podarował wzdęcie
teraz śmierdzę wszystkim
i wszystkim współczuję
precz od kołyski
Jarosław Jabrzemski, 12 march 2013
słodko brzęczą butelki
szybko bierze do ręki
chętnie nadstawia usta
pusta
nie wolno rozbijać lustra
za szybko za szybką
rtęć
gusła
chęć
lament zgrzytanie zębami
przez świat
połamani
na siedem lat
ohyda
chciała skrzyżować żyda
a ja nieobrzezany
Jarosław Jabrzemski, 9 march 2013
na swoim miejscu jest
prześcieradło wyjątkowo suche
od łez
tatusiu już idę
energicznym ruchem
wrzuca do zsypu folię
po pieluchomajtkach
pampersa wolniej
jakby ze wstydem
że ostatni
chyba by umarła
gdyby pożył tydzień
dłużej
zamawia czerwoną jak róże
poduszkę
pod order i wieniec
sumienie
szwenda się przy łóżku
w tym roku
pojadę na urlop tatuśku
odziedziczyłam spokój
Jarosław Jabrzemski, 28 february 2013
romantyczne pokoje z łazienkami
VILLA BALTICA
Międzyzdroje ul. Zwycięstwa 24
znowu piję
rosyjskie piwo w irlandzkim pokalu
przez co jestem bardziej
europejczykiem
po nocach śnię korytarze
ekspresowe wellness i spa
czuję się towarem na tyle
skonteneryzowanym by przeżyć
transport drogą morską
choćby na pokładzie statku instytutu
meteorologii i gospodarki wodnej
w instytucie psychiatrii i neurologii
oferują łazienki przy każdym
korytarzu mówią
nie jesteś na wczasach
w międzyzdrojach
i jak w takich warunkach czcić
zwycięstwa oblewać w dyskomforcie
z powodu adresu sobieskiego 9
według browarników z st.petersburga
euro strong lager
po naszemu łagier
Jarosław Jabrzemski, 23 february 2013
wszystko mnie boli
oczy mam znużone
postrzeganiem bzdury
na co dzień na niedzielę
dzielę się słowem z narodem
trudno
się wyspać i wyśnić
mam też żonę
i ona mówi jest późno
już tyle okien czarnych jak myśli
a my wszystko rozpalamy w domu
ogarki lampiony świeczki
sobie na wieczność
i nikomu
woła Mehr Licht
a więcej ma światła między pośladkami
niż potrzebuję do czytania
wstyd
nie jestem Goethem
bym mógł zrozumieć kobietę
która z siebie wyszła
za drania
uchodzę czasami
Jarosław Jabrzemski, 19 february 2013
czerwona bo na niej robotnicza krew
i po niej spływała
na boki
w kapilarach trzewnych biała
pustka w tle
drzew słychać śpiew
toki!
przecież
tak znany z zachowań lęgowych
bez zahamowań
był dzielny tokarz - cietrzew
i kowal zuch
żuk
na schwał
a drwal?
mówią że gnojarz
że bez głowy
wciąż skojarzenia mają prześmiewcze
a kto na korze wyciął serce
kto w krwiobiegu ma jarzębiak
i piłą zaciął się na szczęście
jednak nie sierpem
bo nie żeniec
choć pamięć szpetna niczym młotem
obita gęba
pilarz też cierpi
potem
Jarosław Jabrzemski, 9 february 2013
widzę tylko wierzchołki drzew
co może być zwiastunem
śmierci bądź projekcją marzenia
przyszłość zależy od nastroju powietrza
gwałtowny podmuch czyni pędziwiatrem
cichnące uczy pokory
korony zataczają coraz mniejsze kręgi
aż do martwego punktu
półśrodka bez możliwości
*
styczeń 2008 - miłe złego początki
Jarosław Jabrzemski, 2 february 2013
Up, ride with the kelpie.
I’ll steal your soul to the deep.
If you don’t ride with me while the devil’s free
I’ll ride with somebody else*
Ian Anderson - Jethro Tull
bądźże mi żoną niewysłowioną
kryptydą
myśli o tobie są tak słodkie
że rozpływają się w ustach
milczę bez wstydu
krzyżuję z wierzbowym kotkiem
dla jedwabistego futra
ze złotą rybką i mamutem
żeby na ciosy zebrał smutek
stąd i z pasieki i z igliwia
w biegu bądź od jutra
albo i od wczoraj pracowitą pszczołą
tajemniczą szyszką
bądź żono
inkarnacją bazyliszka
jak kukabura chichotliwa
jak chupacabra wyposzczona
żądna kozła
bądż mi przyziemna
bądź wyniosła
i miej odwagę
ciemnia
pisklęta się wyklują nagie
skoczne
zachowawczo ślepe
pojebom jest mroczniej
i lepiej
*
Wskocz na grzbiet i jedź
na oklep;
szyję kelpie klep.
Skradzioną duszę kryję głębią.
póki czart wolny, cwałuj ze mną,
jeśli odmówisz - a już masz mnie -
inną zaproszę na przejażdzkę.
Jarosław Jabrzemski, 21 january 2013
Nasięźrzale, nasięźrzale,
Rwę cię śmiale,
Pięcią palcy, szóstą, dłonią,
Niech się chłopcy za mną gonią;
Po stodole, po oborze,
Dopomagaj, Panie Boże.
złe
zimne wiatry wieją
na torfowiskach kotliny zasieckiej
tam nie lecą żurawie
na bagna
wiktor rozow nie przewidział
że francuzi wezmą kobietę za dziwkę i
złodziejkę a przecież podejźrzon też kwitnie
pozornie
pióropusznik strusi
zostawił na zimę tylko brunatne liście
zarodnikowe
grue
nie chowa głowy w piasek i czerwca
nie doczeka przy palenisku nie wyrośnie
kwiat perunowy
w starym piecu diabeł pali
wcześniakami
* grue (francuski) - żuraw, dziwka
voler (francuski) - lecieć, kraść
Jarosław Jabrzemski, 17 january 2013
Hola, panie po
fakcie zlany
krwawym potem poeto!
A alkohole, to co?
Nie służą na dłużej,
miernoto. Ratuj się!
W kieracie sto pociech
i mokre gacie.
O, nie! Nie na co dzień
błądzę. Chodzę
po rozstajnych drogach.
Trzymajmy się
Boga i faktów. Kto do łba
ci natłukł, że używki
wyzwalają moce?
Że się moczę?
Przenigdy! Te gnidy,
jaja wszy, chcą mi wetknąć,
wytknąć rzeczywistość.
A przyszłość? Lepiej
ogolić łeb, uwierzyć w symbole
i epatować chorobą.
Nowotworową?
Nowomową kaleczyć słowo,
zamiast się pochlastać
w wannie? Daruj sobie,
te wzwody poranne,
na które nikt nie czeka,
nie mają wpływu
na statystyczną wydolność
człowieka. Szukasz
odpowiedzi - znajdziesz
w piekarniku. Kurczę,
już się w płomieniach zmieniam
jak Feniks, wypływam rybą,
podchodzi do gardła, w przypływie
uczuć rzygam, goły, oskubany
z piór; taka chemia nikczemna
kaleczy jak diament. Popioły
za testament.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga