27 january 2014

Chcesz poznać prawdę o sobie? Posprzeczaj się z kimś bliskim

- Dlaczego pan to zrobił, doktorze?
- W imię prawdy. W imię godności istoty ludzkiej. Przez pamięć o dziadku, obozowym lekarzu, który dokonywał więźniarkom aborcji. Wie pani, kiedy ciąża była zaawansowana, a płód dawał oznaki życia, dziadek własnymi rękoma odbierał ostatnie tchnienie. Po wyzwoleniu stanął przed trybunałem koleżeńskim, a ówczesna Rada Lekarska, dziś zwana Izbą, skazała go na banicję. I proszę mnie nie tytułować. Straciłem prawo do wykonywania zawodu.
- Nie wierzę, że tylko dlatego. Nie wierzę, że przekreślił pan swój wieloletni dorobek i dalszą przyszłość przez sentymenty, w imię wybujałych idei i dla jakiejś starej wariatki.
- Z perspektywy czasu też ciężko mi w to uwierzyć, ale jednak. I wie pani co? Czuję się wolny i spełniony, jak nigdy przedtem. Powiadają, że trzeba być po trosze szalonym, żeby zostać psychiatrą. Trzeba czuć podobnie do nich, żeby odnaleźć sens i cel, jaki przyświeca powołaniu. To akrobacja na linie, bez zabezpieczeń i bez transparentnej parasolki. Coś w tym jest, skoro tutaj siedzimy i rozmawiamy.
- Nadal przebywa w pana placówce?
- Tak. Będzie w niej rezydentką do końca swoich dni. Zadbałem o to. Siostrzeniec został beneficjentem mojej pracy i właścicielem kliniki, ale pod warunkami. Jednym z nich jest Ewelina.
 

II
 
Jak donoszą dobrze poinformowane źródła, Fabian Stolar, lider frakcji "Na prawo" złoży dziś mandat poselski. Zrezygnuje z funkcji przewodniczącego partii i w efekcie ma zamiar wycofać się z polityki i życia publicznego.
 
 
 
 
- Żadnych nagrań. Ma pani wyłączność, ale nie zgadzam się na asystentów, na kooperację z kimkolwiek innym. Publikacja może się ukazać tylko w formie powieści. Żadnych materiałów o znamionach dokumentu, żadnych przecieków do prasy. Zresztą, nie będę pani uczył fachu. Przecież rozmawiam z profesjonalistką.
- Proszę o podobną deklarację z pana strony. Nie będzie pan rościł żadnych praw, nie wolno panu wpływać na formę. Nie wyrażam zgody na jakąkolwiek ingerencję i na korekty merytoryczne. Mam pełną swobodę, co do ujęcia i przedstawienia tej historii. Nie będzie z pana strony prób autoryzacji. Ani teraz, ani po publikacji.
- To oczywiste. Jesteśmy po honorowym słowie. Obcowanie z panią, to czysta przyjemność.
- Wzajemnie, doktorze.
 
 
III
 




- Niewiarygodne. Przyznam, że podczas naszych spotkań miewałam chwile zwątpienia. W pana wiarygodność.
- Nie dziwi mnie to.
- A sens? Ten właściwy. Proszę mnie naprowadzić na sens.
- Nie pomogę, chociaż bardzo panią polubiłem. Niekiedy sensu nie sposób dociec nigdy. Przynajmniej nie na drodze zwyczajnej analizy, przez pryzmat logicznej, a tym samym wielce ograniczającej dedukcji. Trzeba się wznieść ponad. Ma pani sporo czasu na wnioski końcowe.
- Nie. Tego w książce absolutnie nie przewiduję. Zostawię otwartą furtkę. Jednak chciałabym wiedzieć dla siebie. Już na swój własny, zupełnie prywatny użytek.
- I tym razem "nie” z mojej strony. Furtka, którą zostawiam otwartą dla pani.
- Dlaczego nigdy nie zdementowała wersji Stolara? Przecież to wygląda tak, jakby mu wręcz pomagała.
- A dałaby pani wiarę wariatce?
- No, wie pan. Tu chyba jest miejsce na małą rolę dla pana.
- Nie, droga pani. Nie lubię kina. Zresztą Ewelina nigdy tego ode mnie nie oczekiwała. Poza tym jest też drugie dno tej historii.
- Miała w tym swój cel? Przecież to bez sensu.
- Poniekąd. Tylko poniekąd.
- Będzie mu szkodziła? Przeszkadzała?
- Ewelina Fabianowi? Widzę, że przed panią dłuższa droga, niż zakładałem, skoro zadaje pani tak absurdalne pytania.
- Stolar utrzymuje z nią jakiś kontakt?
- I tak i nie. Kiedyś Ewelina nawet bardzo zabiegała, ale w tej chwili nie chce go widzieć.
- Proszę mi chociaż powiedzieć, czy kochała.
- Ależ oczywiście. Jak każdego. Na swój specyficzny sposób.
- Każdego, czyli nikogo…
- To Pani powiedziała.
- A on?
- Pani żartuje, prawda?
- Nie. Pytam poważnie.
- Ma pani tyle materiałów, proszę podziałać kobiecą intuicją.
- Poker, z tego, co widzę.
- Nie przeceniałbym. Karciana zabawa. Z udziałem piątego asa w rękawie.
- Ale przecież z tego wszystkiego wynika, że zdawała sobie sprawę, więc dlaczego?
- Proszę ją o to zapytać.
- Ale ona nie chce z nikim rozmawiać.
- I ma pani odpowiedź.
- A pan?  Co pan z tego ma, poza totalną rozpierduchą swojego życia? Nic pan nie ma.
- Mam i nie mam. Ją, Ewelinę.
 
 
 

KONIEC




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1