7 february 2014

7 february 2014, friday ( piąty, czerwony, zza błękitnej podwiązki - z notatek sporządzonych na kanwie zwojów odnalezionych gdzieś, na bosych obrzeżach Qumran )

Nie jesteś od niej. A ona od Niego nie jest, a jedynie u stóp Jego. Nie jego, chociaż przy nim. Podnóżkiem zaledwie jesteś. Marną kopią, chińską podróbką, tanią imitacją oryginału. Bohomazem na szkle, który chciałby uchodzić za witraż. Jesteś taka prawie, prawie i ta subtelna różnica stanowi klucz do jedynej Prawdy o wyborze Ezry. Sowia zagadka, której nie potrafiłaś rozwiązać. I świadectwo namaszczenia Gerwazego.


Uśmiecham się. Z politowaniem. Pobłażliwie się uśmiecham. Słowiki z sympatią podnoszą kąciki ust ku Niebu, choć wzrok zmuszony podążać w kierunku stóp. Do nas, do ludzi. Do historii, która zatoczyła koło. Nic w tym dziwnego, ponieważ historia uwielbia się powtarzać. Jak rozwiązywać krzyżówkę, jeśli już na wstępie poznało się hasło? Jeśli na starcie zna się przebieg akcji i przewidywane zakończenie? Można odłożyć egzemplarz na półkę, krzyżówkę wrzucić do kosza i sięgnąć po ambitniejszą lekturę. Można opuścić multikino i odwiedzić kawiarenkę pod Papugami. Można też improwizować. Zostać jeszcze przez chwilę. Stworzyć kreację na miarę potrzeb i oczekiwań chińskiej kopii Zanussiego. Dać radość, pozwolić uczestniczyć w zabawie. Dostarczyć posmaku zwycięstwa, które niesie ze sobą tak upragnione spełnienie. Dać na moment iluzoryczną władzę, która uskrzydla, jak nic innego na tym padole, może poza kobietami i apanażami z fabryki wachlarzy. Co można w tak przewidywalnej scenerii uczynić? Można wczuć się w rolę, żeby przy napisach końcowych wyciąć Zanussiemu numer, pochodzący nie z tej reżyserki - nie z tego świata. Tak, takie gagi mogą być niebiańsko motywujące i wiele wyjaśniają. Otwierają oczy ślepcom, którzy i tak nigdy się nie przyznają do przetartego bielma na oczach. Do stygmatu, który stał się powodem, dla którego chcą być namaszczeni. Chcą, ale czy są? Jeszcze nie czas, dlatego nic im nie przeszkodzi w uzurpowaniu sobie prawa. Jeszcze przez jakiś czas będą dzierżyć stery, prowadzić Arkę swoimi wodami, zamieniając różę wiatrów na tandetną, ale praktyczniejszą i wygodniejszą w obsłudze - busolę. Nie nam rozstrzygać o planie Ezry. Nie nam zaglądać przez ramię.


Skrupulatny skryba uprzedził podróż. Każdy jej etap opisał w swoich kronikach. Wcześniej, na przestrzeni czasu i miejsc, w różnych częściach świata natrafiano na jego pisma, kiedy ruszał na szlak, żeby spełnić misję posłańca. Podążał zgodnie z instrukcją, jaką otrzymał w chwili chromego pocałunku sinych ust, które namaściły jego czoło. Było w nich proroctwo. Cała historia. Opis prób z rozżarzonym prętem, wymyślne pokusy i tortury. Błyskotliwe chwyty i całkiem prymitywne prowokacje. Były momenty ukojenia, słodyczy, z posmakiem miodu w ustach. Był też określony cel, jasny i przejrzysty. Rzecz w tym, że prawdziwego poszukiwacza, głodnego prawdy odkrywcy - nie skusi taka droga. Droga, którą szczegółowo skreślił przed nami namiętny pustelnik. Cóż, pójdzie znudzony poszukiwacz i wytartym szlakiem, tylko po to, żeby poprzestawiać błędne drogowskazy. Kroniki, jak zawsze zostaną zmienione, bo świętym prawem zwycięzców jest pisanie historii pod swoimi sztandarami. Ale czy na
pewno do nich należy laur? Czy cała baśń nie potwierdza tylko mistyfikacji? Nie daje świadectwa prawdzie? Nie dookreśla, dlaczego kapitan musiał oddać stery uzurpatorowi? Niech pytania te pozostaną w sferze retorycznej, jak chińska atrapa Disneyland'u, która zasługuje na miano kategorii C. Iluzja.


Dopóki złotawy wół będzie wypasany na niwie Ezry, dopóty Barka nie zejdzie z góry. Czerwoną chustę halny poniesie w najdalszy zakątek "Sahary". Łagodny, ciepły i miłosierny zefirek przykryje strzępy złotymi piaskami, a sprawiedliwy sęp prometejski, który zabłąkał się w pogoni za rannym orłem złoży w tym miejscu kamień. Niósł go w dziobie, tylko po to, żeby oznaczyć miejsce. I tak doczesność trwać będzie do końca świata i o jeden dzień dłużej. A potem dopełni się - po raz kolejny. Tym razem w pełni. I nastanie Nowe i dryfować będzie spokojnymi oceanami, pełnymi życia, aż zgodnie z obietnicą raz jeszcze przybędzie Gospodarz. I osądzi płody. Spojrzy pod Drzewo i oceni nas - po miąższu.

:)


THE END


/przypisy/
Uzajr = Ozair = Ezra = Syn Boży = Mesjarz


number of comments: 24 | rating: 7 |  more 

alt art,  

momenty miodu w gębie z odrobiną białego pieprzu..

report |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

pieprz i wanilia ;)

report |

alt art,  

nie będę się żarł..

report |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

z tekstem możesz, nie ma sprawy :)

report |

Ananke,  

bardzo ciekawy i intelektualny tekst :)

report |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

dziękuję. reminiscencje takie :)

report |

alt art,  

od pięciu lat nie ma już Kasi..

report |

friend,  

Uwierz mi. Nie ma gwarancji, iż odeszła w sensie ostatecznym. Znałem ją bardzo dobrze. Lubiła różne kreacje. Mogła się po prostu wycofać z netu. Znałeś jej prawdziwe nazwisko? Ja po dziesięciu latach pisania z nią, nie uzyskałem takiej wiedzy. Rozumiesz, w czym problem?

report |

alt art,  

z moich informacji wynika, że Kasia nie żyje; ale oczywiście zawsze mogę się mylić; z tym, że dla mnie to nic nie zmienia, bo odejść, to po trosze umrzeć..

report |

rusalka,  

Podpuch śmierci zabrał Mamę w ostatnią noc listopada 2015. Miałam kiedyś konto założone tu, niestety tylko po to, aby poinformować o tym m.in alt art. Nic więcej. Dziś zajrzałam tu po długich latach nieobecności zmuszona założyć nowe konto, bo o tamtym pamięć zapomniała. Mama dbała o to, aby być anonimowa. Zatem tak pozostanie. Wiersze wszystkie skopiowałam na pamiątkę... Nic nie trwa wiecznie. Bóg powołał Ją do swojej chwały... Kiedyś wszyscy się tam spotkamy.

report |

jeśli tylko,  

pamiętamy ją..

report |

friend,  

Witam Panią. Ale co się właściwie stało. Znałem Pani Mamę z internetowych miejsc poetyckich dość długo. To wszystko, co Pani pisze brzmi bardzo enigmatycznie. Chciałbym z Panią porozmawiać jakoś.

report |

friend,  

Martwi mnie, że rzuca Pani info w eter, a potem się nie odzywa.

report |

friend,  

Gadam sam do siebie. Wymowne.

report |

jeśli tylko,  

Córka Kasi nie jest tu stałym gościem, odezwała się chyba dwa razy, raz ze smutną informacją, a drugi, by pozbierać jej wiersze, obawiam się, że już tu nie zajrzy.. tak wynika z tego, co napisała, co widać przez te lata..

report |

friend,  

To ciekawe, bo z tego, co pamiętam Kasia pisała mi w prywatnej korespondencji o synu.

report |

friend,  

Znałem Kasię więcej niż Wy na trumlu, więc wiem, co piszę.Znałem ją jeszcze z poezji org, a więc duużo wcześniej, zanim tu trafiła na truml. Potem znałem ją wiele lat na liternecie. Dopiero po tym okresie trafiła tu na truml. Tak właściwie nie znaliście jej dobrze, więc prponuję nieśmiało nie ferować opinii.

report |

jeśli tylko,  

nie kwestionuję tego, jak ją znałeś..

report |

jeśli tylko,  

po prostu nie widzę tu ferowania opinii o Kasi..

report |

jeśli tylko,  

ale uważaj sobie, co zechcesz..

report |

friend,  

jeśłi tylko - nie mam nic do Ciebie, ale po prostu chyba nie rozumiesz, co chciałem napisać, po prostu jej nie znałaś. Kasia lubiła często przyjmować różne pozy, nie ujawniała swojej tożsamości nawet tak bliskim jej osobom jak ja. Była bardzo nieufna wobec ludzi z netu, więc tym bardziej z dużą dozą ostrożności należy przyjmować wszelkie rewelacje na jej temat.

report |

jeśli tylko,  

to Ciebie nie znam, ale Ty chyba uważasz, ż wiesz o mnie wszystko; mogę tylko powtórzyć - a uważaj sobie, co zechcesz..

report |

rusalka,  

Friend- zgadza się, że zaglądam tu baaaardzo rzadko. Minęło tyle lat... Podważa Pan moją wiarygodność. Znał Pan moją Mamę tylko z wirtualnego świata, czytając na monitorze komputera to, co sama chciała o sobie zdradzić. Co nie znaczy, że była to prawda, bo nie wiem, co pisała. A sam Pan zaznaczył, że nie ujawniała swojej tożsamości i była nieufna. Zatem nikt z Państwa Jej tak naprawdę nie znał. Pisze Pan o synu, a nie pisze Pan że mam rodzeństwo. Córką jestem jedyną... I również nie zamierzam ujawniać swojej tożsamości, bo np. pisze Pan.: " więc tym bardziej z dużą dozą ostrożności należy przyjmować wszelkie rewelacje na jej temat".

report |

rusalka,  

30/11 8 Ci, których kochamy i tracimy, są zawsze połączeni nićmi serca w nieskończoność. ~Terri Guillemets.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1