23 may 2011
dreptyk po parku saskim
( dla kasiballou za inspiracje )
kaczki
mienią się złotem kaczki w słońcu ignoruję kłębowisko
karmię te na końcu nieśmiałe nieodnalezione w tłumie
dziecko z wyścigu szczurów niewiele rozumie
jedna kaczka drugiej zawłaszczyła małe
taki obraz pozostał, tak je wtedy zapamiętałem
z biegiem lat ptaki nabiorą nowych znaczeń
barw smaków emocji przeinaczeń
zegar słoneczny
mam pięć lat kiedy doznaję olśnienia
zegar w życiu ludzi bardzo wiele zmienia
zafascynowanemu czasocieniem wujek obiecał
na urodziny jeden taki do noszenia na plecach
pamiętam te urodziny rozczarowaniem płaczę
słowo dorosłych czasem gówno znaczy
grób nieznanego żołnierza
niedzielne spacery przed obiadem na parady
orkiestra tusz przez tłum dojrzeć nie da rady
wyskakuję za linki i sam defiluję
nie zauważam uśmiechów, spojrzeń nie czuję
żołnierze posągi na tle kamieni
z biegiem lat ten obraz się rozmyje zmieni
pewnej grudniowej nocy przy minus trzydzieści
posąg pół litra naszej wódki pomieścil
29 march 2024
Humanized PainSatish Verma
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga
25 march 2024
Magnolia.Eva T.