25 october 2017
Wierszyk bez morału
Od lat wielu w naszych czasach,
najważniejsza bywa kasa
i ktoś o niej zawsze myśli -
politycy i artyści,
gangsterzy i filantropi.
Kasa to ogromny doping.
Od Giewontu, aż po Hel
środki ważne są i cel.
Marginesem bywa dola,
ale polityczna wola
niebosiężne ma znaczenie.
Powoduje poruszenie
na każdym niemal pułapie.
Wielu na to się załapie,
a potem pamięć utraci.
Dyrektorzy, adwokaci
i sędziowie i bankierzy.
Lud w uczciwość władzy wierzy.
Złodzieje milczą po grób.
Kto zawinił? Zawsze słup!
Bajka nam się urealnia.
Zdarza się niezwykła pralnia.
Zaczyna się w sagę splatać -
o psie, który pragnął latać.
Zdawało się - w oczach rósł.
Potem się wysoko wzniósł
nie bacząc na los Ikara,
ale to opowieść stara
z nie najciekawszym finałem.
Morału nie napisałem.
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga