10 july 2011
Waginomachia, lub zmęczenie jedwabiu
dla Najbielszej
świtało, szedłem na dworzec
miasto szeptało coś w malignie,
w czarnych piwnicach lęgły się szczury,
lęgło się zimno, cyklon B-zpieczeństwa
każdy mijany człowiek miał w ustach papierową wyliczankę
(ja, ty, łatwopalny śmiech, drewniany garb na plecach)
w oddali grali disco- polsko
weselmy się bracia, dopóki w nas mury
dopóki w nas chleb i barłóg
johnny wędrownik był owinięty w jasne płótno bez łat
jakiś pijak śpiewał ,,módl się, skrzydlaty, licz drzewce i lufy, aport!"
z oczu ciekła mu wódka
dopędził mnie
przyjaciół poznaje się po bliznach, mają flagi i krzywe twarze
masz tu nowy traktat niepokojowy, sypką Biblię
,,Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o ciele
ale boicie się odezwać"
czytaj ostrożnie, kartki parzą
główny bohater podobno zginie
napisane ostrym piórem, w tuszu zbyt mało krwi
-wymamrotał przełykając ślinę
29 march 2024
Humanized PainSatish Verma
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga
25 march 2024
Magnolia.Eva T.