30 december 2015
Żgawa
maik, bozisko ustrojone pokrzywą
figura na sosnowych gałęziach. niesiemy za płotek
córki przekarmione szalejem, chwiejny krok
rozbitkowie na tratwie skleconej z telewizorów
minorowy nastrój. barankowi z cukru odłamała się głowa
grób w czekoladowej polewie. średnio jadalne
ołtarzyk na ekranie- garnek przebity sztachetą
kałuża wyciekłego mleka. świętokradztwo!
postawione. starsze kobiety intonują pieśń
program na cały tydzień. reszta jest wgapieniem
weselej! nie wypada rozejść się z nosami na kwintę
jeszcze by obraz znikł. i co wtedy zrobić ze wzrokiem?
chłopy się odżegnują. jak który potrafi.
paru wyszła gwiazda Dawida, mnie-szachownica
co niedożarte- przodkom. oby równo spuchli
przejedzony duch nie łazi po kanałach
witki- do ciemnicy, zasuszyć
piwnica- ostatni przyczółek prawdziwej wiary
śmiesznej jak głowa błazna w formalinie
albo mrówki toczące pojedynek na pinezki
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma