17 august 2012
17 august 2012, friday ( Niechęć do pisania wierszy - 2 )
Śniły mi się jakieś męczące koszmarki, ale o nich absolutnie nie napiszę, bo czyż ludzie nie mają swoich własnych, osobistych koszmarów, które męczą nie tylko w czasie snu ale i o dziennym świetle. Po co więc miałabym zajmować czyjeś umysły swoimi snami? Może to byłby dodatek wciągający w jakąś depresyjną dziurę, która zassie człowieka czytającego, wypełnionego już w dużej mierze czarną dziurą. Bo tam, w środku, jest takie coś mieszczące przedmioty pokryte bólem, pejzaże rozciągnięte, hen - nakładające się na siebie, a ile uczuć, wody, osób w różnym wieku, odłamków skał, róż, nieboszczyków. Wszystko możliwe i niemożliwe w ciągłym wirowaniu. I nawet gdy człowiek zwymiotuje lub jakoś inaczej się opróżni, czarna dziura pozostaje, gotowa przyjąć to, co nieopatrznie znajdzie się w zasięgu jej mocy. I to jest jakby normalne. Z tym się jest. Z tym żyje. Natomiast depresyjne dziury są jak zetlały materiał: pociągniesz, dmuchniesz, kichniesz i może rozlecieć się na amen.
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
2703wiesiek
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Margo5absynt
26 march 2024
2603wiesiek
26 march 2024
Good ByeSatish Verma