29 july 2011

Kłam, proszę kłam.



 
Nie udźwignę obcego zapachu w przedpokoju.
Jeśli chcesz odejść, zrób to jutro. Na dzisiaj przekroczyłam
limit danych, padł transfer.
Przeciążenie iluzji, szukania swoich miejsc i pobudzania aż
do szczytowania.
To wszystko rytuał na dobry sen, z butelką wódki, by popić
coś na uspokojenie.
Zapomniałeś mi o niej powiedzieć. Zapomniałeś, że kupiła
koronkowe majtki dla ciebie?
Co z tobą?
Pewnie dłonie pomiędzy uda kładziesz co wieczór od
niechcenia?
Zanurzasz się dla samego zanurzenia, by nie czuła się
brzydka?
Co wtedy myślisz?
***
- Co jest ze mną nie tak?
- Przypominasz uszkodzony przez kogoś ekran ciekłokrystaliczny
który próbuje pokazać dobrą godzinę - czemu nie widać cyferek skoro je
wyświetlam?
…,bo ktoś
uszkodził ekran ot co
- Tylko widzisz – czasem koszt naprawy
przewyższa wartość przedmiotu .
Tym sposobem wracamy do punktu wyjścia.
Mam mnóstwo miejsc na ciele, których nie dotykam. Skrzętnie upychane pod
kieszeniami, guzikami, wysokie buty do kompletu - wydaję się być ubrana. W
lustrze widzę starą kobietę, z marszczącą się skórką na piersiach, obwisłymi
pośladkami, która dokonała złych wyborów. To nie kwestia kremów i podkładu za
trzysta złotych, popularnych liftingów i liposukcji.
Mateusz mówi, że to defekt pieca,
popularnie zwanego rodziną. Insynuuje, że nie ogrzałam się wystarczająco w
dzieciństwie. Teraz wyziębiona pcham dłonie w spodnie facetów, którym to
schlebia. Widocznie, kiedy raczkowali, matki nie pozwalały bawić się lalkami,
teraz to odbija się czkawką. Szukają szmacianych Zuź żeby myć podłogi i zbierać
wymiociny. Tak się teraz czuję, jak Barbie z włosami przypalonymi papierosem i
gwałconym plastikiem pomiędzy.
To moja wina, wydawało mi się, że wstanę
rano i znajdę sobie miejsce w waszym świecie.
Nie wzięłam pod uwagę faktu, że tego
miejsca nigdy nie było.


Miladora,  

Smutne i poruszające, Nickuś. :( Ale nie wzięłaś pod uwagę, że jeżeli nawet tego miejsca nigdy nie było, to nie znaczy, że nie będzie. Pewnego dnia trzeba oddzielić przeszłość od przyszłości. I żyć tak, jakby tamta przeszłość nigdy nie istniała. Wtedy łatwiej otworzyć przyszłość. A co do tekstu, to niewielka korekta by mu się przydała - trochę interpunkcji do poprawienia. ;) Ale przy następnej okazji. Dzisiaj tylko spokojnej nocy... :)

report |

Marzena Przekwas-Siemiątkowska,  

To nie przeszłość, podmiot zmaga się z codziennością:)

report |

Miladora,  

Cały czas zmagamy się z codziennością... W którym momencie odchodzi ona w przeszłość? W każdym. Często się mówi o jakimś rozdziale w życiu - to dobre porównanie. Jeżeli ma się marzenia i plany, to zawsze sięgają one w przyszłość - trzeba tylko wyjść ze swojej teraźniejszości, zakończyć niepasujący rozdział. Zwłaszcza gdy, jak w przypadku Twojej bohaterki, stwarza w niej samej poczucie winy. A poczucie winy to matnia. Nie można dać się uwikłać w "przepraszam, że żyję". ;) Buziak, Nicki. :)

report |

Jarosław Jabrzemski,  

Nie Shawshank. W kwestii winy nie zgadzam się z Mil - ot, przekora. Pozostaję pod wrażeniem nieprzystosowanego przylegania.

report |

Miladora,  

A z czym się nie zgadzasz, JJ? Z tym, że toksyczny związek potrafi wzbudzić przekonanie, że za wszystko jest się winnym? Do licha, ja jestem wojującą optymistką i z kolei nie zgadzam się na takie sytuacje. :)))

report |

Jarosław Jabrzemski,  

Tu nie ma mowy o poczuciu winy, Mil - to kokieteria, ironia. Co do teorii, masz świętą rację, ale nie przykładałbym tego tekstu do psychologicznego szablonu.

report |

Miladora,  

A do czego? Szablony powstają w wyniku powtarzalności pewnych zjawisk. I mimo indywidualnych różnic, zjawiska te są ogólnie podobne, gdy działają podobne mechanizmy. Pranie mózgu na różne sposoby daje podobne efekty. Nic trudnego wmówić komuś, że to jego wina - tylko i wyłącznie. Wystarczy powtarzać to przez odpowiednio długi czas i z głowy. Zwłaszcza gdy dojdą do tego jeszcze inne czynniki manipulacji psychicznej i fizycznej. Ja w tekście nie widzę za grosz ironii ani przekory - odniosłam natomiast wrażenie jakiejś gorzkiej prawdy i cholera wie, co jeszcze jest pod podszewką. Oby nie... ale to życiowy tekst i z czegoś się wziął. Z doświadczeń, obserwacji, przykładów...? Ale dość, bo się nam Autorka wystraszy. :))) Dobrego, Wszystkim. :) A ja idę pisać humoreskę dla odreagowania. :)))

report |

Marzena Przekwas-Siemiątkowska,  

stanęłam i aż się boję odezwać...:)

report |

Darek i Mania,  

smutna ale wciągająca opowieść

report |

Marzena Przekwas-Siemiątkowska,  

Mill, Jarku, Darku - dziękuję za obecność.

report |

Wieśniak M,  

Trudno uciec od psychologicznych aspektów w tej pracy.odrzucając je jednak tekst mocno emocjonalny, a przez to wciągający.Mnie pochlonął do ostatniej kropki po "było" i jeszcze we mnie tkwi.

report |

Marzena Przekwas-Siemiątkowska,  

Co mam powiedzieć? - cieszę się, że jesteście!

report |

sterany,  

Jak na mój gust i potrzeby mam dość wyobraźni by dostrzec w tym dialogu (chyba że żle odczytuję) zbyt ztechnicyzowane fragmenty. Transfer danych, ekran ciekłokrystaliczny sugerują tożsamość rozmówcy. Chociaz w tym swiecie protomatrixowym wszystko moze sie zdarzyć. Co nie znaczy iż nie dostrzegam innych niewątpliwie zalet tekstu.

report |

Marzena Przekwas-Siemiątkowska,  

też Cię lubię sterany:)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1