10 march 2015

sutenerzy z bożej łaski! ~ wstęp i pierwszy rozdział

Wstęp 
 
                    Ta historia to nie tragedia ani horror, ot zwykłe zmagania ludzi z systemem i jego
meandrami. Zwykli ludzie (w sensie niskości w hierarchii) zderzają się z wyższymi 
niebiańskimi strukturami systemu i z bogami i z ich przydupasami do zadań specjalnych:
alfonsami, naganiaczami, dealerami i innymi półbogami. Życie nie tylko bywa okrutne  dla
ludzi w zderzeniu z brutalna rzeczywistością i hierarchią ... bywa też pełne humoru:
specyficznego, czarnego, cynicznego i obłudnego. 
Wynika to z preferowanej przez włodarzy rywalizacji przez eksterminacje rywali i przez
stosowaną broń: sztukę wymuszania, sztukę mowy nienawiści, sztukę manipulacji,  
sztukę odwracania kota ogonem i kilku innych pokrewnych sztuczek psychologicznych; w tym
największy przekręt psychologiczny: Efekt deja vu!
 
Opisuje w opowiadaniu świat półsierot i tego co oferuje im system za “okazaną pomoc“:
wyszydzenie psychiczne lub seksualne po okaleczanie fizyczne. 
Nie jest to nagminne czy powszechne zjawisko społeczne, to co opisze to pewien fragment 
niższych szczebli hierarchii społecznej i w skali systemu takich osób jest niewielki 
procent. To opowiadanie to oczywiście para-fikcja literacka ... ale tak dla zgodności
chronologicznej, wydarzenia w nim opisane są kontynuacją opowiadań „efekt alfonsa“
i „strefa niewiary“ ... tamte wydarzenia to rok 1984 ...a to opowiadanie zacznie się 
wiosną 1985. 
Niestety po pranie mózgu jakie mi zrobiła sekta i po 30 latach życia z uszkodzonymi kręgami
i uciskiem na rdzeń kręgowy i po truciu i ogłupianiu środkami psychoaktywnymi
mam duże problemy z koncentracją i dokładnymi datami, ale postaram się pisać z humorem.
Bohater opowiadania to mój imiennik: Sławomir
Jako autor ... spróbuje być narratorem ale pewnie nie uniknę wczuwania się w jego 
świat i wybory.                                                                                                                                                                                          
 
********************************************************************************************************
Rozdział pierwszy:
Wiosną nadzieja umiera piękniej!
 
Jest kilka miejsc gdzie kwiaty 
uschły wiosną jeden po drugim, 
czekały w odruchu nieludzkim 
i przegrały z czasem co zabija na raty.
                                                       ~Slawrys  
 
 
    
                  Dziewczyna już nie nastolatka; ale z jedynka z przodu; jest zawsze gotowa
zdobywać świat i brać od życia to co chce. Potrafi patrzeć w przyszłość, ale czasem 
dopada ją wczoraj; odlegle już o lata uczuć i o niebo ... inne od tego jesiennego.
Ta przyjechała tylko na przysłowiowe 5 minut do przeszłości.
- cześć! ... rozległy się głosy starych przyjaciółek                                                                               
- i jak tam świat wygląda? to prawda co mówią o tamtym świecie? to nie to co
   tutejsze bagno i syf? ... pytały wpatrzone jak w ikonę, czekały na wieści.
- tak! ... westchnęła ... tam jest wszystko inaczej, jest cudnie ... jej ramiona i twarz,
  i oczy, aż całe ciało potwierdzały to co czuła ... tam było cudownie!
- nie zapomnij coś sprawdzić! ... wtem jedna ironicznie dodała ... coś obiecałaś komuś!
... w ten sposób zrobiła w czasie lukę w której najlepiej sprawdza się cisza.
- sprawdzę! ... przerwała cisze ... ale przyjechałam tylko po papiery i resztę rzeczy 
         ... wyjeżdżam tam na stałe ... odparła stanowczo, miała już tam nowe uczucia, i życie,
i szanse na wiele więcej.    
 
                   Tak czas zwany 5 minut mijał, załatwiła papiery w szkole i zostało jeszcze pojechać
po resztę rzeczy i wyjazd. Na chwile zatrzymało ją wspomnienie, dziś piątek i ta pora! przecież!
Nie! nie możliwe by to miało znaczenie ... nie byli kochankami ani nie zdążyli zrobić coś
dla siebie ważnego by to przetrwało jako przyjaźń ... a jednak lubiła te spotkania i śmiech
i żarty i opowieści i wypady w teren. Uśmiechnęła się do wspomnień i poszła tam. 
                   Park był taki jak zawsze wczesną wiosną, dopiero budził się do życia. Była i ławka ta na której czekali na siebie.
Usiadła! spojrzała na uschłe ślady po żywych jeszcze kiedyś
kwiatach ... ktoś przychodził tu i je zostawiał ... jeden wyglądał jakby jeszcze tliła się w nim
odrobina uczuć, wspomnienie, gdy był radością i szczęściem, a teraz czekał go los: użyźni 
ziemie dla innych kwiatów. Ten kwiat, ktoś niedawno zostawił .. tliła się w nim resztka życia.
Wpatrzona w wspomnienia nie wiedziała co zrobiła, zwykła rana i to stracone uczucie 
dało komuś oręż na całe życie do walki z systemem. 
A ona spojrzała na to miejsce i te kwiaty ... i wybrała! pożegnała się z tym światem.  
Światem na który kilka miesięcy później wjechały koparki i inny sprzęt budowlany ... to miejsce
 przestało istnieć! dla świata, dla ludzi, dla uczuć ... ale nie dla wspomnień!   
 
W tym samym czasie, kilkadziesiąt kilometrów dalej:
 
                    Młodzian już doświadczony przez los patrzył na postać mężczyzny w roboczym 
uniformie - tak czarnym jak jego intencje i jego system i hierarchia. Jego myśli były                       odpowiedzią na jego słowa ... nie poznasz miłości i dobra uczuć! nie pozwolimy na to. A on wspominał, to jesienne uczucie. Spóźnili się z przepowiednią,  już poznał smak uczuć dobrych. 
Spotkali się dziś pierwszy raz, z przymusu jakim jest system społeczny. 
Szedł na to spotkanie z duszą na ramieniu, strach i obawa mieszały się z rozsądkiem 
by nie zadzierać z hierarchią i naganiaczami. Stał dłuższą chwile pod drzwiami i usłyszał
- wejdź! ... głos niosło przez lekko uchylone drzwi 
- dzień dobry! ... westchnął z ulgą i ruszył do środka 
- to ciebie aż trzeba zapraszać? ... ton głosu nawet nie był ostry, określiłbym go: łagodny 
   z nutą ostrzeżenia i skarcenia ... dlaczego nie chodzisz na religie? ... tu już groźnie warknął
- nie wiem! nie lubię was ... odparł z goryczą w głosie młodzian, bezwiednie z obrzydzeniem 
  jego twarz i usta stały się obrazem strachu i żalu ... to nie było jego pierwsze spotkanie 
z pytaniem "dlaczego nie chodzisz na religie?" ... ten sam ton, ta sama mimika i te same metody 
wobec łobcego jakie stosują "ONI"; tak wspominał i brzydził się nimi ... odruchowo stanął tyłkiem przy ścianie i lekko się skulił. 
- co strach cie przed woda święcona obleciał? ... szyderczo skomentował pleban   
A on się uśmiechnął do wspomnień ... przypomniał sobie jak poskarżyli się jego wyrodnej i musiał  kupić kwiatki i przeprosić za nie chodzenie na religie .. miejscowy kacyk wiedząc co ma zrobić zabrał mu pieniądze, a ukradł z cmentarza kilka kwiatków, wręczył mu i kazał dać im ... to ich pieniądze i za ich nie będzie kupował komuś kwiatków ... a on poszedł i przeprosił i wręczył cmentarny bukiecik.
Pleban uszczęśliwiony wybaczył mu grzech przeciw ich hierarchii i ich metodom szykan i szyderstw. 
Uśmiechał się tak zagłuszając strach i to dlaczego omijał ich szerokim łukiem jako dziecko.  
- bardziej to strach przed ogonem szatana jakim się mścicie na sierotach .. uśmiechnął się 
  teraz on szyderczo 
- o ty cwaniaczku ... warknął pleban ... a już słyniesz z pyskowania, no i mi też pyskujesz? 
  Podziwiam że odmówiłeś najważniejszemu sutenerowi komuchów, ale jak nam podpadniesz
  to nigdy nie pozwolimy byś poznał co to miłość i dobro .. teraz pleban uśmiechał się do swoich
  myśli, znał  metody ich sekty ale chciał go przyciągnąć w ich struktury to i nie może mocno 
   atakować i dodał ... ale wszyscy jesteśmy ludźmi i może warto się dogadać ... wyciągnął rękę 
na uścisk na zgodę 
-   to zależy czego pleban oczekuje ... odparł młodzik i przypominał sobie jesienne uczucie 
    które stało się dla niego dobrym i pięknym ... spóźniona groźba, już poznałem dobre uczucie ...
   odparł z przekąsem   
- bunt i ogłada i oczytanie i odwaga i rozsadek! no proszę, niby sierota i bez szans a tak 
   potrafi się stawiać ... z podziwem ale i z ironia pleban odpowiedział na jego słowa.
- czyli!? skoro komuchy już cie werbowali to i wiesz, kasę mają organizacje i wszędzie jest 
   hierarchia, sam sobie nie poradzisz i coś wybrać musisz ... bez wsparcia dobrze zorganizowanej 
   grupy twoja dobroć będzie tylko wykorzystana ... uśmiechnął się i próbował nadać jakiś 
    sens jego próbie werbunku, jego ton słów był łagodny a zarazem stanowczy i otwarty 
- no tak ... parsknął Sławek ... już mnie wykorzystali z waszych parafii, pracuje często na budowach 
  po waszych gminach i parafiach, ponad połowa mnie oszukała i nie zapłacili ... ironiczne uśmiechając
  się dodał ... czyli nie kradnij jest szeroko interpretowane;  a to "wykorzystanie" jest i tak w waszej 
   hierarchii normalne to i nie ma mam wyboru ... śmiał się  
- no i masz! ... uśmiechnął się sam pleban ... no i u nas są tylko ludzie i zdarzają się błędy, trzeba 
   wybaczać! spróbuj! kiedyś możesz poznać od nas kobietę i religia i przynależność
    może ci się przydać ... chciał jakoś przekonać młodzika i poszerzał ofertę ... u nas jedno słowo 
   i musi tak być jak zadecydujemy ... będziesz miał posłuszną i dobrą
- z przymusu? a to ciekawe, a co z waszą miłością? ... ironizował ... ale i spojrzał podejrzliwie, czyli 
  nie wtajemniczyli go bogowie i nie wie o "przeznaczeniu" jakie mu już przypieczętowali? myślał 
  o Humanicu i o wytypowaniu na "świadka Jezusa"; może lepiej nie zdradzać się że coś wie ..
- trudny jesteś! ale spróbuj z nami ... indagował ... poznam cie z nowym plebanem na włościach 
   co obejmie trzodę w tym regionie ... to ważny hierarcha 
- dobra! spróbować możemy ... odparł Sławek, nie było sensu się stawiać vel przeciwstawiać wszystkim. 
- czyli już cie widzę na religii i na mszy w święta! ... uśmiechnął się  i podał dłoń na zgodę 
- dobra; spróbujmy; sprawdzę to czy "swoich" też nie oszukujecie ... uśmiechnął się  i uścisnął dłoń
  plebana na zgodę; jeszcze coś pomyślał pleban "gazetka"; o co chodzi? zerknął za jego dyskretnym 
spojrzeniem;  a na półce leżała gazeta pornograficzna ... wzdrygnął się i cofnął na wspomnienie 
  dzieciństwa i wyrwał dłoń 
- spokojnie! nic ci nie zrobię ... wystraszony pleban położył na gazetce książkę, to miał być sekret
- to ja już pójdę .... wycofywał się młodzian, tam gdzie naganiacze, sutenerzy i pornografia nie czuł 
   się dobrze! ... to będę na religii! Do widzenia!    
 
Uciekał! a może szukał drogi ucieczki od nich! Wiedział że nie ma wyboru zbyt dużego.
Niedługo pozna swojego oprawce - ważnego hierarchę i "przeznaczenie".         
   
   
... cdn ...



other prose: Raj dla pedofilek!-część druga/rozdział drugi/, Raj dla pedofilek!/część druga/rozdział pierwszy/, Raj dla pedofilek/część pierwsza/rozdział trzeci, Raj dla pedofilek! - część druga: bez wybacz!, Raj dla pedofilek! część pierwsza, Głos nieboskiej naiwności! - część trzecia, mieszalnia genów - część czwarta!, Głos nieboskiej naiwności! - część druga, mieszalnia genów - część trzecia, Głos nieboskiej naiwności! - część pierwsza, mieszalnia genów - cześć druga, mieszalnia genów -, Gdy umierają uczucia!, fala dziadów - niewypał umysłu! (rozdział piąty), fala dziadów - niewypał umysłu! (rozdział czwarty), fala dziadów - niewypał umysłu! (rozdział trzeci), fala dziadów - niewypał umysłu! (rozdział pierwszy i drugi), nibygwałt na sumieniu! - rozdział piąty, nibygwałt na sumieniu! - rozdział czwarty, nibygwałt na sumieniu! - rozdział trzeci, nibygwałt na sumieniu! - rozdział drugi, nibygwałt na sumieniu! - rozdział pierwszy, sutenerzy z bożej łaski! ~ piąty rozdział, dno bez widoku na niebo!, sutenerzy z bożej łaski! ~ czwarty rozdział, sutenerzy z bożej łaski! ~ trzeci rozdział, sutenerzy z bożej łaski! ~ drugi rozdział, sutenerzy z bożej łaski! ~ wstęp i pierwszy rozdział, bilet do ich prawdy! (rozdział drugi), bilet do ich prawdy (rozdział pierwszy), strefa niewiary! (rozdział VI - szósty), strefa niewiary! (rozdział V - piąty), strefa niewiary! (rozdział IV - czwarty), strefa niewiary (rozdział III - trzeci), strefa niewiary! (rozdział II - drugi), strefa niewiary! (wstęp i rozdział I), efekt alfonsa (rozdział czwarty), efekt alfonsa (rozdział trzeci), efekt alfonsa (rozdział drugi), efekt alfonsa (rozdział pierwszy), ruletka kacyków! projekt deja vu! (epilog), ruletka kacyków! projekt deja vu! (rozdział ósmy), ruletka kacyków! projekt deja vu! (rozdział siódmy), ruletka kacyków! projekt deja vu! (rozdział szósty), ruletka kacyków! projekt deja vu! (rozdział piąty), ruletka kacyków! projekt deja vu! (rozdział czwarty), ruletka kacyków! projekt deja vu! (rozdział trzeci), ruletka kacyków! projekt deja vu! (rozdział drugi), ruletka kacyków! projekt deja vu! (część pierwsza), Dżungla pełna Adminów (żart), Szyderstwo - kij zawsze z dwoma końcami., bajka o tradycji ..wersja II, i tak znajdę swój dom, "ludzkie odruchy szympansa dominującego " (żart), Szympansy i ludzie - spotkanie III stopien(żart), Szympansy też kibicują naszym, Szympansy podziwiają wyrównanie szans po ludzku, Przyjemne aspekty bycia w stadzie szympansów, Stado szympansów w ludzkiej kopalni wiedzy., w stadzie jest czas na obserwację ludzi, stado przechodzi na człowieczeństwo, w stadzie jest jak jest, w stadzie niczym w kupie - raźniej, w stadzie jest klawo, życie w stadzie., wyrwana kartka z kalendarza, czas mordowania serc, z historii Adama i Ewy II, po co ci to piekło?, kim jo jesteś - mordercą? dręczycielem?, kim jo jesteś - alkoholik?, samobójca?, podpuszczanie, sekta, palenie-nikotyna, kwiaty, poparzenie, dla morderców psychopatycznych, Dorosłość = odpowiedzialność ?, doroslosc!--odpowiedzialnosc!, grzech, smierc-wolnosc?, trans hipnotyczny, kara -czy nagroda?,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1