30 september 2010
Masto wojewódzkie
W ten chłodny listopadowy wieczór,
podobnnie jak i wczoraj spacerowałem.
Choć nieco trzeźwiejszy,
Chłonąłem każdy łyk powietrza.
W parkowej alejce napotkalem matkę,
co pochylając się nad kołyską,
nożem dźgała swoje dziecko,
widzać w nim wcielenie Adolfa Hitlera
I głupią kurwę na skrzyżowaniu,
co za garść monet,
i jakieś dobre słowo,
rozdawałą swe zakrwawione tampony.
I starą babkę w kolejce do sklepu,
tą samą. co podmywa się.
tylko raz na tydzień.
Bredzącą coś o sądzie ostatecznym.
Mijając stare kamienice
splunąłem, sobie tylko pod nogi.
Napawając się szczęsciem, a może wręcz przeciwnie,
że uniknąłem cegły spadającej z góry.
I znów Wracając nad ranem,
lekko chwiejnym krokiem, może balet praktykując
zadaje sobie odwieczne pytanie.
Czy to ja? Czy może wszyscy wokół zwariowali?
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma