Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 11 december 2015

filcowe młotki

i nawet muzyka nie odda tego
co jeszcze nie tak dawno od-
dychało zapełnionym o nas
nadzień luźno-próżnych
 
chyży mój boże poczekaj
tylko coś na siebie założę
zanim się przed tobą otworzę
to ja twoje nieboże z za dużym
 
luzem, z za dużym sercem
oddycham myślą i zeruję
niedociągnięcia
i łamię się
 
i gram


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 23 november 2015

Wiersz z powstania

Jeszcze tylko strażnicy wyprostują skrzydła, 
wróble pójdą spać. Jeszcze tylko minę to miasto, 
drogę, pieśń i werwę. 

Pamiętam to upalne lato. W radio słychać było szum 
i kroki, tak jakby wojna skradała się tu jeszcze. 

A mimo to deszcz pędził kłusem ku ziemi, jakby w niebie 
nie było już na czym zawiesić się, w czym powybierać.
Jakby święci usnęli po kątach a bóg rozporządził sjestę. 

W to byłe upalne lato: 

Miałem tylko pistolet i trzy granaty. Dodałem sobie
dwa lata. Pamiętam w czterdziestym czwartym,
brali od dwunastu. Rodzice nie wiedzieli o niczym.

Nie chwaląc się, nie bałem się. Kolega poprosił,
by rzucać w gąsienicę. Jedna butelka z benzyną
była w tym dobra. Nie chwaląc się, nie bałem się,

byłem młody lecz sprytny i żywy. 

Byłem krewki.


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 19 november 2015

Egregor pojawia się o beat za wcześnie

Panie komendancie,
proszę zatrzasnąć drzwi
i wejść do środka!




Coś się dzieje i nie jest to kwestią treści.
Forma rozsadza się poza, wzdłuż kolein.
W zasadzie wszystko toczy się obok,
bomba spada tam gdzie nas nie ma.

Wiec zmyślić i to, że reszta jest fikcją?
Echem zakłóceń, genialną próbką snu
wszczepioną w sterylne oczy znikąd?


Jestem żołnierzem z niewidzialnej wojny.
Nikt o niej nie słyszał, nikt mnie nie zna.
Puszczam z własnym wodzem w fantazji
lufę. Nabijam nad przepaścią i ruszam,
zwyczajnie się wzruszam.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 8 november 2015

Trakt&tor

Patrz, liście już spadły
a my wciąż mamy ręce
pełne jabłek.
 
Listopad przyszedł ciepły
i zbił z tropu. Przecież
już miało nas tu nie być.
Jabłka miały spadać samo-
dzielnie, nieskonsumowane.
 
Tymczasem ocieplenie działa.
Potykamy się o ułamki lata. Cu-
kinia tu, cukinia tam. Sok leci
przez palce.
 
Nabijamy działa. Po czym
trawimy i jemy ziemię.


number of comments: 11 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 5 june 2015

wiersz z czerwca

otwarte okno, otwarte drzwi. faluje niebo
i przykleja się do ściany. mglisty wyż
spływa framugami a plemię chmur
ciałem się skłoni i zaśnie.
 
dziękuję za płot, za łąkę i zdziczałe
drzewa, bio owoce i owce. bo owszem
są i one.
 
i nic nie jest mi już obce. słońca wstają
o tej samej porze. ludzie, których nie znam,
nie znam, a język, któremu burzę mono w gamie
dobiera się do ust napastnika.


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 9 november 2014

chóralnie

świat z czasem wydaje się
być coraz mniejszym polem
do widzenia.  i rozpoznany 
zostaje w mgnieniu oka teren, 
po którym błądzę. 

a ty, który niby nad nami, 
wyprowadzony z obłędu, 
wisiałeś nad drzwiami i wszędzie
było cię pełno jak przystało 
na bana wysokiego napięcia. 

pod sufitem było nam cicho 
i ciepło.  co noc powtarzałem
cię w myślach poskładanych,
widziałeś? słyszałeś.

kolana między szparami desek, 
śpiew w trzeciej osobie,
groteskę strun niepoliczalnych . 
widziałeś, lecz nie zamieniłeś
ze mną ani jednego wahania.


number of comments: 3 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 16 july 2014

Wyżynki

A jednak Gary mylił się, jak myli się ten, kto rzuca 
wyznania na chodniku, drapiąc się niepoważnie 
w ucho. To fakty, mała. Autostrada, prędki wiatr  

wybija miejscami rytm nie do ogrania i znosi cię  
pod prawie same koła, to taka groteska gatunku  
- przepływ. Słyszałaś, że na Seszelach wybuchło?  

Że może wyemigruje nas na Arubę? A tu kukurydza  
rośnie i znośnie trenując francuszczyznę zadowolimy  
nieustannie się i wzajem nasze przemoknięte brzuchy  

gumowym croissant. Zatem wylansuj się chłopcze,  
i wysnuj po kafejkach; oazach, metaforach, żyrafach,  
ślad skór, które odstałeś u byłych. Było - zniknęło.  

Pańskie psy śpią już w hotelikach, właściciele używają 
słońca z promocji a dzieci chodzą przez sen do świetlicy,  
bo tu w dwie godziny można dostać się do burmistrza,  

w jedną do króla. Prędkość jest w cenie. Ruch powolny,  
ruch uliczny. Nie narzekaj, jest przecież rzeka, kanał  
i popyt na egzotykę jest gdzie zażywać obcość.


number of comments: 5 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 10 january 2011

zlecenie

idziemy na spacer, kobieto, przestało padać
i skwer lśni tak monumentalnie. uważaj,
plecy słońce smaży znienacka. 

któregoś dnia pójdę za koniec. mata
ciągnąć się będzie korytarzem, tam
poproszę o wnękę. dodatkowy oddech.

zwierz mi się. kobieto hermetyczna, pokaż
gdzie maki świtują. nie mam już min. 
to miasto jest jak nieme kino, codziennie

ten sam flow próbuje ocienić scenerię,
wyjąć kolejny liść. z ust sypie się samo,
nasuwa wołaniem. wyproś mnie. zgub

jak będzie rozdane i kratka po kratce
synchronizowane.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 29 december 2010

zornitsa

przestałem cię drukować. na lnianej kanapie 
w rukoli konie polne pogrążają otchłań. kobieto,
litero, po literze, jestem wolny. swawolnie
wyważ okno, zrzuć mimochodem się

z ostatniego piętra. tak bezczelnie spada pierwsza
i ostatnia gwiazda prosto na talerz. również dziś:
ryba na podniebieniu, granatowe dno więc noc jest
stabilna, kładzie słusznie, trzyma się łoża.

daleko hen, balony są wydmuchane tymczasowo.
gniazdo na aluminium, wypalone pagórki, kwaśne,
nieznośne jak ty, rozkładająca przepyszne runa 
na schodach, ciągnąca za język na biegunach. 

koniki? przede wszystkim w klatce, kratce, nerwowej? 
a ja jestem obok. mówię ci to podczas. gdy cyna-
monowe cienie kładą się na suficie, punkcikiem 
przez twoją lewą tęczówkę zwyczaję się 

i zniknę


number of comments: 3 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 30 september 2010

Powroty

Połączenia wewnętrzne są bezpłatne

Widzisz ze ścian lecą zdjęcia, pękają ramki i przyszłość nabiera nas. Już nic  
nie trzyma się swego miejsca a odejścia zdają plon, odporne na deszcz, biegłe  
w przemianach, oczywiste. Jakby ktoś rzucił płachtę na niebo, przetoczył krew 

hurtem, napłynął falą absurdu. Leżymy na ziemi i nic nie da się zrobić. Ściągam  
przelotną sukienkę, kończy się lato, twoje sny na moim udzie, język na języku,  
surowa noc w poprzek. Trzeba wracać i tyle wiem co nie wiem. Zachłysnąć się  

północnym wiatrem, szyfr w oczy nałożyć, zamilknąć na końcach. I co jeszcze droższy?  
Jesteś? Czy wzrokiem  przekątne  przesuwasz  sam włócząc się w parku a może  
włóczysz po parku sam? Na dłoniach linie bliskiego napięcia.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 29 september 2010

Zadyma

Deliberujesz poza ciałem. I wszystkie
przedmioty rozstępują się na stole,
w środku miasta, z głową tuż obcą obok. 

Pamiętasz księżyc sunący gęsiego po niebie,
na kostkach rzep? I że stoimy tu właśnie
wysłowieni w innym liście, w innym języku,
egzotycznym jak śnieg w oczach. 

Mieliśmy się rozbierać. Skrzydło po skrzydle.
Słowo po słowie. 

Deliberujesz ciałem a wszystkie przedmioty
rozstępują się. Trzeba będzie wybrać znów
podróż. Weź mnie i przepisz na parapecie.
A po tym idź sobie już, dziubku.


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 3 september 2010

Hot-dogi zjedzone przez koty


Nad ranem panoszą się drętwe ptaki po ulicy
tak jakby dostały przedmiotem w łeb. Grubo
po czwartej, proszę ciebie, milkną zazwyczaj 
żaby, pokrecą się jeszcze tu i ówdzie, pójdą 
w kimono. Doslownie. 

I jak w zegarku zaczną śpiewać, świergolić
po łazienkach mężczyźni, których przecież
nie znam. Łorkerzy wrócą na stanowisko
w zwykłych rumorach, ptaki wyniosą się
z parku.

Rankiem rzecz nabiera znaczeń. Istotnie, 
tutaj będzie borowane na śniadanie. Proszę,
u nas skaj się wpieprza z wieprzem. I drzewa 
cudnie błyszczą przy butikach, nie odstaje jeden 
listek, ani jedna gwiazda.


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 28 august 2010

prześwietlenie

jesteś żałośna. łasisz się jak liście we włosach.
trzeba panować nad ruchem, nef, fragmentalnie.
a to co widzisz ma rozmiar klatki, jest wywołane
i nazywa się sen.

nocą trafi nas powrotem. z dysku okazale wysiadą 
kremowe krowy i będą mrużyć rzęsy pod wiatr.
zupełnie jak nieporuszone boginie na łąkach. nef, 

lubię z tobą śmiać się. lecz idź spać. bo będzie
sesja sjest, czerwone słońce pod podszewką
szlafroka, które włóczy się jak dzień. i znów 

przewraca ci się w mowie. nałóż filtr, papier 
i rosy na usta. i zmilcz to w końcu kobieto


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 25 august 2010

niemo

połknąłeś haczyk, półdziubku filipiński
przedzierasz się przez lilie. przesuwasz
pyszczkiem po szybie. wszystko

jest minimalne. wyznaczone szkłem, wodą. 
jest światem rybki znaczonym na pamięć.
są tylko granice, które poruszają się tym 

samym schematem bez szans na szach
na trzypasmówce dialog prowadzi się
wewnętrznie. a głos tu nie

dociera rybitwa, którą znalazłem w piasku. 
dym mówi do mnie łopotaniem. jesteś 
gotowy? wystarczy docisnąć stopę. wiatrak 

wyniesie cię z rzeczywistości, pływaj sobie 
atonalnie. bez twarzy. przetłumaczę ci to 
na język. potem,

obcy, wciąż nieobecni sposiłkujemy coś.
śpisz? nie.

to perz, puch.
zryf
niuans


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 4 august 2010

łyko

wiatr otwiera drzwi. chyba zrobiliśmy wszystko
strzelając od siebie, jak prorocy. ukryliśmy skarb
w karbowaną korę. więc niech szukają się ci, co nie
liczą. nie płacą. niebotyczne sumy i masy 

zawsze będą się tłuc, kobieto zbulwersowana.

więc niech szukają się ci, co się nie liczą. bo dlaczego 
nie kupisz sobie butelki chilli? pojedziesz do niemiec 
i wyjdziesz za mąż? weź sobie nałóż jodu na powieki 
i spaceruj. plecami do księżyca. niebo jest przecież 

bezpowrotne.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 2 august 2010

ryś po raz któryś z kolei wyłapuje tor i leci w kosmos

wiesz ile tu rysiów ładnych się przechadza?
po głowie, nie w moim stylu - zachodzi
w głowę ryś, skubiąc nosek zaaferowany.

dochodzi długo, do iluzji, którą podchwycił
w oka mgnieniu. wie, że jest obserwowany,
a każdy ruch i kształt naznaczony energią.

ścieżką wzdłuż kręgu i słupa pękają bańki
wysłane w zen, za niby koniec świata. 

dochodzi, bo lubi dochodzenie. nie sam cel.


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 1 august 2010

ryś po raz I idzie na przechadzkę a czapla miga mu nad grzbietem

czego nauczył mnie fryzjer od ostatniej wizyty?


w kraju jak w maju. w raju jesteśmy sobie
wyznaczeni i tu się waży instynkt. przez 
jakiś czas nie będziesz miała się na co ubrać.

kobieto przy moście, w drodze do air i zony,
bo oto prują czupurne klony pod wiatr jak
punkty zaczepienia.

zagadka, którą podsunął mu sixth sense
wadziła mieszki w wyobraźni rysia. aż zaczął 
śledzić żyrafy, podróżować od szafy do szafy.

a ona kompletnie roznegliżowana w złocistej
sukience, lekka jak biurko, na którym jestem

notabene porządnie ekscytowany, kiedy
zdecydowanym puchem nawija papiloty.
mam wówczas ochotę sunąć opuszkami

przez twoje miodowo gęsto opadające ochoty.
a rysia spektakularnie włożyć pod poduszkę


number of comments: 5 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 1 august 2010

przechodzień rzuca uśmiech. i tak to jest.


dziś będziesz odchodząca i milknąca kobieto 
zdemaskowana. bycie toczy się śmielej. i oto
nadchodzi kolejna faza, fraza, promień, który  

trzeba będzie przeprowadzić ponownie, kółko 
po kole i cały ten zamazany majdan w pudłach. 
rok po roku, zrobi się pusto. i zimno. i gdyby 

to było chociaż ostatni raz. gdybyś dłużej została 
i spoważniała, byłby czas na czystkę, nieopłacalne. 
tymczasem nawet po profesjonalnym cięciu zawsze 

znajdą się głosy do rozdzielenia


number of comments: 3 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 31 july 2010

Dlatego co rusza a nie powinno

Tym słowom pod parapetem, wyrytym kamieniem,
nie zaprzeczy już żadna fama. Latem, zza bluszczu
manewrują polem widzenia. Do widzenia. Kamienico,
chciałoby się krzyczeć, do widzenia! Pod dach, pod piach
pod sam koniec świata, który startuje w ten oto dom,
rozkruszony między nasze, palce, biliony wzajemnych
styków na pantałyku. Chcesz mnie wrobić w bohatera,
który zawraca przed mostem moje ciało? Prowadzi się
samo. Oddaję mu wolę i niepopełnienie.


number of comments: 7 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 30 july 2010

fatamorg

a teraz do rzeczy przyziemnych. zejdź z dachu kobieto. 
nie jesteś bohaterką komiksów choć kopczysz te dymki.
notorycznie. droga okazuje się być w pęknięciu wnęki, 

powiedzą nasi sprzymierzeńcy gdy wiatr przenosi ulice 
dalej: liśćmi do bazy - bazą do nieba. to już. trójkącik

i koniec? coś, co da się tknąć mija właśnie sens i to ci
musi wystarczyć. na razie rozglądaj się tak. naprawdę 
jesteśmy na pystyni kobieto zwizualizowana.

oni już stąd poszli. wąż ze złotego pyłu, który usiadł 
ot tak na głowie. wielbłądy zajęły pozycję śniącą a 
deszcz koników prostoskrzydłych leci na błysk 
diagonalnie


number of comments: 5 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 22 july 2010

Wiersz na dwa sny

Patrz, przydrożne znaki chyboczą się do siebie.
Tędy przeszła zima. Miasto jest zamknięte,
rozkopane ulice powolnieją wśród węży z rur. 
Niedługo nastąpi wymiana, o której nam się śniło.

I waham się temu, który zrzekłby się własnego języka. 
Mamo, Tato, oddajcie mi moje przebudzenie, niedorosłe
oniemienie. Nie róbcie scen, goście już dawno opuścili salę, 
nikt nie usłyszy waszego śpiewu. 

Tato, domknij pianino. Mamo, odłóż mikrofon. 
Tu jest ta cisza, która mogła poprowadzić nas dalej, 
niż naszych trzydzieści zwinnych palców.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 15 july 2010

kochalicja sprzymieżeńców



odwołuję wzrok między nami 
wszystkie podkute aluzją dreszcze 
i które jak lśniące źrebaki 
ułasiły się w gniazda z sienników 

stawiam się bez bo baśnie 

zachowam dla siebie 
zachowam ziemniaki sutki i nutki 
ugotuję ci koniec świata jeszcze 
mogę na żegnanie zagrać kawałek 
z młodości i będzie tak samo piękny 
albo lepiej 

już idź nie mogę doczekać aż sięgniesz samsonight 
sarkazm w dolnej wardze uruchomisz 
i z papierosem w zębach wycedzisz gruboziarniste strąki 
bujaj mnie bujaj 

myśli przybierają na wadzie dlatego 
zaciskam migdały gdy ładujesz we mnie 
pokaleczone landryny albo prószysz zapachem 
albo goździków rozstrojone włosy 

i stosy przemielonych materaców 
i dwa ognie śmiejące się po francusku 
szepcą o kant dźwięku mantrę 

kołysz mnie kołysz
bujaj mnie bujaj

to jest czad 

rozmowy zapychają zapory 
wieczornie podróżnie szlakiem hipnozy 
lewa dłoń staje się prawa jędrna tak 
zroszone zapominajki tuż przed ulewą i potem 
stają się kolejną kroplą błysku i są nie dalej 

niż niż 

w środę chodziwszy brukowanym dialogiem 
poszukując oazy szaleństw w załamaniach języka 
wiemy już co nie a co nieco 

dewiacje rozprzestrzenią miętowe pocałunki przynęt 
na czubkach smaku zachłyśniesz się 
jedzonym głosem otwieranego snu 
kamuflowanego wróbla szarganym 
po strunach telegraficznego strupa 
głupia o głupia 

przerzutnia skrajna 

kołysz mnie kołysz

głosem wkrytym w słuchawce niżu 
poruszeniem zatwierdzonym z dżdżu 
w baobab wygłuszeń 

zaszeptaj echo wzruszeń 

bujaj się


.
 


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 9 july 2010

***

Moje serce potrzebuje ryzyka,
żeby zabiło


number of comments: 5 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 7 july 2010

Wizyta


Mój morderca jest doskonały
zasypia przed zbrodnią




Ten krajobraz można dotknąć palcem, tłusty spływa jak sadza 
w podziemiach, lepki narkotyk. Ten trik udaje się tylko raz. 
Lokalny bruk ciągnie za miasto, urywa światło, pałąki drzew 
oblane betonem tu jest granica tu ziemia kręci się. Jeszcze 
domy wymieniają się oknami, pootwierane muzy toną w winylu.

W bramie marokańczyk rzuca hasz pod nogi. Wejdź i roznieś się, 
naciągnij skórę na ciemność - na stole rosną kwiaty - będziemy 
nabijać dymem łodygi piekła, rozpalimy język, żwir dreszczy 
splądruje nam kark. A ona siada obok na pufie i paffa.

Brudny księżyc spuści się po szybie, w tym czasie ty zdążysz 
policzyć kości, przetransponujesz przepalone ścięgna, opuścisz się. 
I zdążysz przed wschodem w królestwie bez dachów zmieszać się 
z cieniem. W zębach piach, krzepnie noc i ciało idzie na spacer. 
Śmierć można wywołać jak film. Ten trip udaje się tylko raz.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 5 july 2010

line rider

dziś będziesz pachnąca i chcąca kobieto
wygimnastykowana. ostrożnie naginaj się,
wyzwanie polega na dozowaniu.

powiedzmy, że przejście jawi się. jest 
i zjawa zesłana w balkonową wypustkę,
na falach granatu próbuje cię przepisać. 

sylaba po sylabie skazany między myśl
nikami które działają jak przerwy w kontakcie 
tak, i 

mam rytm. przerzucam szachownicę, 
rozsuwam ściany i sam się sobie dziwię.
co to za wiłość kreśli diagramy:

chcesz być moim matem? gońcem bezruchu?
trzeba się rodzić, ruszać, odrywać od podłoża,
śmierć niesie sekwencje i serie powtórzeń.

a wczoraj, kobieto, twoje ciało zachowało się
na nizanych snach tak synkretycznie


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 1 july 2010

Flying head

Wyspo, wysepko, dryfujesz tam? Dokąd?
Czy tam gdzie przeniesie mnie spokój aksa-
mitnych skrzydeł, korytarzy bez pokrycia?
Patrz, szum wiatraków już przedostał się
na pokład. Zaraz porwą nas w chmury 
nadludzkie siły. Wyspo, wysepko, już mogę
wyczuć w drganiach, odległości zwijają się.
Stopami w powietrze można znieść prędkość,
zmieścić dystans w jednej dłoni.


number of comments: 3 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 30 june 2010

mystic diversions

wróciłaś? nie ruszaj się. w tym cichostalowym domu pomiędzy piętrami 
linki lansują bal duchów. w windzie nie ma nikogo, tapicer z okna zdążył 
odbić się cieniem na lazurowym sari. 

przyciąganie działa. podobno dach nie przetrzymał zimy i runął na hansa 
podczas lunchu. w tym czasie ty zdążyłaś wrócić z delhi, wywietrzyć górne 
drogi fioletowe, rozproszyć mgły. 

oddychaj regularnie, nic ci nie grozi, poza otoczką pojawia się jasmin girl
ukoi, zatańczy na śmiech. zatocz się, po prostu w życiu chodzi też o to by 
mieć swój teren, fun i line 

do własnych dziur. 


number of comments: 3 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 25 june 2010

Z osiedla nad Potokiem

Widziałam cię za szybą. Miałeś spojrzenie
szaleńca, który się waha. Liny na niebie.

Cierpnę od stóp w betonie. Na balkonie 
rozgardiasz w popękanej terakocie.

Tygrysku, chcę cię jakoś zdrobnić, pod włos
rozgłaskać. 

Gdy ptaki chowają w drzewie, puszczę się 
korony. A dziś mewy jak królowe podnoszą
głos. 

Dookoła jeździ pociąg. Mały chłopiec z góry 
steruje złożoną kolejką eklektyczną.

To nie był sen.


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 23 june 2010

sprostowanie

a teraz kim jestem czekając na gwiazdę? wielką
zdolną i niepokorną. zdalnie ztorowaną? staranowaną?

to zabawa dynamiką. magia nie musi być wszędzie.
masz za to atrakcje za ciągnięcie ręki. zator atrapy
za spontaniczność i durną marę, że ona jest mimo
wszystko i nie ma.

jej namiastka siedziała niegdyś w jaskrawej kuchni
zaprawiając gruszki w syropie. dziś jest świetlistą dianą,
a garry mówi, że widział ją wczoraj w berlinie. wtórnego
ja. czy to jakaś gra?

może czas wyjaśnić te kody, wygrać motywy, uchylić się,
bo trąbka tajemnicy wpada w ucho ogromne praktycznie
jak telebim na skrawku plaży. smaż się, masz fale za plecami,
wydmy pod nosem i teorię żelaznej ręki

w atlasowych rękawiczkach na przykład przyjedź i wyjedź.
wejdź i rozgość się. i bój się jak u siebie w domu.


number of comments: 7 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 21 june 2010

z drogi

wygląda na to że tu rozgrywa się
pożegnanie na skrawku recepty
próbuję rozpisać koniec - litanie
cokolwiek co uwieńczyłoby
oszukanie moje własne
omamianie moje nic

dzieci wyjechały z miasta
w parku mnożą się czaple
mieszkam jem ćwiczę koniec

i przyznałbyś chyba
żeby to powiedzieć
nie trzeba się spieszyć
boczną autostrady
gdy z góry leci ptak
przemijając na szybie
żywszy od mgnienia
żwawiej niż sekunda
scali cały ten rok


number of comments: 4 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 17 june 2010

z tiensepoort

więc cóż to? miasto odwraca się do nas plecami
i odchodzi w najlepsze widok centrum. zostaje
za nami zgiełk, czysty bruk, niskie kamienice.

a jednak nie brak niczego poza ringiem. mój dom
ma niebieskie wstawki. z góry widać drzewa,
kołyszą się pod najeżonym niebem. mężowie

we flamandzkich ogrodach palą cygara i myślą, że
są fajni. fajny jest kudłaty pies na tarasie z wyrazem
mordy mentalnej emerytury. za płotem rozwieszone

światełka i cztery obce persy patrzące w oczy, gdy
wieczorny pociąg ucieka mostem a ja otwieram okno
na codzienny zachód.


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 16 june 2010

DreamCatcher

pobawimy się w indian z wybrzeży skalistych?
w odludne omułki cumujące w kanałach
w powietrzu pył wodny zawiśnie jako mara
gdy spłyniemy szebeką w tajemniczą konkwistę

włożymy czapki zwidki wiatrowskaz w domyśle
rozkolce czareczki puścimy na prędkich falach
zręcznie wirując po anemometrycznych skalach
odnogi morza wciągniemy w pierzasty twister

zaskoczy nas tunel przezroczystych głębin
w których ryby motyle w okrężnicy świtują
przełapane gorącym naczyńkiem w uścisku

baraszkując między ryftem w kierunku cieśnin
by puścić się znów celowo kurs przeredagują
szamocąc słowami na mistykowisku


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 15 june 2010

Wiersz ze złamanym nosem

Zachowamy równowagę, zajdziemy
wysoko. Kłopotliwe, prawda?

Widziałam jak pająk robił piruety,
zjeżdżał po linie z wyciągniętą packą,
szczęśliwy.

To nie jest początek, to nie nowy cykl.
Lecz zwykła konsekwencja. Czasem
trzeba dostać w pysk, żeby się obudzić.

Potem nie piszcie do mnie więcej
ułomnych listów, które należą do innych.
Nie czytajcie wierszy w nie swoim języku.

Wszystko zależy od punktu
dowidzenia.


number of comments: 5 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 11 june 2010

Wiatr rzuca ciao

Może teraz mijasz ulice napuszone
akacją gdy noski rozpryskiem pod butem
klecą numer na pięć czwartych. U mnie

sjesta za winylem, słońce pod drzewami,
seksta wielka w szybkich rękach kiedy
łapię bluesa. Na popękanym niebie loko-

motywy bzdur. Poza tym wiatr mówi
zostawiam słowo i narazie. Wiatr mówi,
zwyczajnie mamy to gdzieś. I może nic

nas nie boli, wiersz nie nadejdzie.


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 25 may 2010

Wariacja nie na temat.

Żar spala się za szybko. Przypuśćmy,
że złapałem bakcyla i puściłem z prądem
wszystkie niedopieszczone lucyferki.

Drzewo o drzewo. Ikra o krę. Tank o chmurę.
Błąd misterii. Halo! Jestem poza systemem.
A głosy za mostem są przeręblą w iluzji.

Utknąłem pod klifem z granatowym
towarzyszem. I rymuję. Wiem,
nie zaznam tu haju. Nie zaskoczę.

Półkule przewracają się na boki. Głowa
złożona leży na deskach i kima. Piąta rano,
szósta rano ile jeszcze do niebolisk?

Głucho, tylko ciche dreptanie drogi,
bowiem jesteś tu. Drżenie. I powiedzmy,
że zgadzam się na twoją obecność.


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 24 may 2010

Wiersz, żeby się ziścić

A Tobie co chodziło po głowie o pierwszej w nocy,
gdy kleks pochylał się nad kartką a księżnik
pacnął ją w wyspodziewanym momencie?

Połóż się. Godzina składa się z czwórek i jedynek,
z dymków i ozimek. Zimno przy moim roku grzeje.
Śmiejesz się. Temu wszystkiemu winnny jest pled,

przetarty partiami, prześwituje w oknie. A morze wisi
i faluje pod słońce na bordowo. Dalej lama. Dalej, dalej
z pluszowego nieba sypie się zen. I nasze dzieci

poszły już spać na przeciw prostokątnych dwójek. Tam,
skąd bierze początek mądrość zliczona w cyfrach i tam
gdzie powtarzają a jednak obce. Jestem i składam język

w coś co się święci.


number of comments: 2 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 24 may 2010

Pośpiech

(...) Widziałem
księżyc lekki jak boja, wynurzał się nad morze wręcz
wirtualnie. W altanie rzeczywistość defragmentuje

na twoich oczach urywek światła. I bujasz się jak
w bajce dla porosłych mchem, bez uszu, szelestu.
I tylko czułość przesuwanej kuli nadąża tropami kota

po kruczym piachu. Tymczasem pisz. Nie daj się
trącić z równowagi. To tylko dreszcz rozsypujący się
o dach. Omam ruchowy. Kobiety kręcące w parku

dla ochłody: negliż wewnętrzny, melanż na trawie,
złapane jeżyki w parasol. Czarny aksamit jest
jak niebo, które wciąga. Płaszcz to niezły gadżet,

kobieto całodobowa. Bo przecież lato dało w tył zwrot.
Więc zanim zatrzyma nas wysłannik i spadniesz
w zasadzkę do okiełznania - zwierz się uśmiechem,

a mandat zostanie spisany w rejestry chmurne.
I cała ta prędkość okaże się brednią. Dychaj nie
widzialnie. Rzeczywistość defragmentuje urywek

świata. Po twoich oczach. Nie ma śladu.


number of comments: 1 | detail

Asia Obstarczyk

Asia Obstarczyk, 24 may 2010

Wiersz do rzucania o ścianę

" bo czyjeś oczy odczepią czółno snu od brzegu
i ocknę się w trzcinach lub na pełnym morzu.."

A. Sosnowski



Dziś w mieście podejrzana cisza. Odbija się w kałużach,
liście lecą na bruk. Od ściany do ściany pociągły cień.
Milczysz lub milczysz, wychodzę, z tej gry nie ma wyjścia.

Idę za miasto na uśpione kanały pić flamandzką wódkę,
oglądać czerstwe tataraki, zrośnięte nocą kamienie,
a krucze pointy mienią się dymem i myślą jak prędkie zapałki.

Płoną po linii melodycznej, rytmika przychodzi, później
i wszędzie tylko lepka glina, wirujący krąg gałęzi,
trip i arytmia współrzędnych.

Ziemia przesuwa się czasem.Tak, tak, kierunek zmylony?
Nie raz oberwało się, nie tylko od chmury.
Właściwe losy tej historii znów mnie nie obchodzą.

Równie dobrze mogłabym spać lub patrzeć na łyse klony,
dotykać brunatne niebo za kominami. Zima będzie
włóczyć się tak czy owak. Możesz wytoczyć mi proces

werbalny, pióra nie będą nam już potrzebne, nie ma
tu nic do rozumienia. Segreguję jeszcze pokruszone liście
i papierowe księżyce, które tak pięknie zrymowały się
z moim pokonaniem.


number of comments: 4 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1