24 may 2010

Wiersz do rzucania o ścianę

" bo czyjeś oczy odczepią czółno snu od brzegu
i ocknę się w trzcinach lub na pełnym morzu.."

A. Sosnowski



Dziś w mieście podejrzana cisza. Odbija się w kałużach,
liście lecą na bruk. Od ściany do ściany pociągły cień.
Milczysz lub milczysz, wychodzę, z tej gry nie ma wyjścia.

Idę za miasto na uśpione kanały pić flamandzką wódkę,
oglądać czerstwe tataraki, zrośnięte nocą kamienie,
a krucze pointy mienią się dymem i myślą jak prędkie zapałki.

Płoną po linii melodycznej, rytmika przychodzi, później
i wszędzie tylko lepka glina, wirujący krąg gałęzi,
trip i arytmia współrzędnych.

Ziemia przesuwa się czasem.Tak, tak, kierunek zmylony?
Nie raz oberwało się, nie tylko od chmury.
Właściwe losy tej historii znów mnie nie obchodzą.

Równie dobrze mogłabym spać lub patrzeć na łyse klony,
dotykać brunatne niebo za kominami. Zima będzie
włóczyć się tak czy owak. Możesz wytoczyć mi proces

werbalny, pióra nie będą nam już potrzebne, nie ma
tu nic do rozumienia. Segreguję jeszcze pokruszone liście
i papierowe księżyce, które tak pięknie zrymowały się
z moim pokonaniem.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1