22 july 2010

Wiersz na dwa sny

Patrz, przydrożne znaki chyboczą się do siebie.
Tędy przeszła zima. Miasto jest zamknięte,
rozkopane ulice powolnieją wśród węży z rur. 
Niedługo nastąpi wymiana, o której nam się śniło.

I waham się temu, który zrzekłby się własnego języka. 
Mamo, Tato, oddajcie mi moje przebudzenie, niedorosłe
oniemienie. Nie róbcie scen, goście już dawno opuścili salę, 
nikt nie usłyszy waszego śpiewu. 

Tato, domknij pianino. Mamo, odłóż mikrofon. 
Tu jest ta cisza, która mogła poprowadzić nas dalej, 
niż naszych trzydzieści zwinnych palców.


Pi.,  

jest dobrze dokładnie przez pół wiersza... potem niestety gorzej. ale - zaznaczam - to mój subiektywny odbiór. może to właśnie te DWA sny: dobry i zły. zastanowię się jeszcze.

report |

Jarosław Trześniewski,  

A ja odbieram ...muzycznie, pointa b, ciekawa, wiersz - udany, b. dobry.

report |

Wojciech Jacek Pelc,  

dla mnie jest ok. nawet bardzo, tworzy klimat z którym przyjemnie odejde od komputera - pozdrawiam :)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1