11 august 2018
popsuło się
słońce nie daje o sobie znać w mojej głowie
wschodzi zawsze orzeźwiającym rankiem
po przejściach budzisz się sam
parzona kawa w samotności smakuje inaczej
odeszła bo taka była kwestia
zostałem sam bez perspektyw
czas posunął się zbyt daleko
starość na skroniach gościem
idę gdzieś w szeroki świat
w myślach tonę jak w rzece
nie nadużywam wszystko jasne dziwne stany
nie pasuję do społeczeństwa
jestem inny dziwny i prawdziwy
kocham prawdę kocham Boga
wszystkim wam których znam
mimo że was nie widziałem
życzę zdrowia przed długą drogą
która nie ma początku ni końca
upływam będę nie w oddali
zawsze po drugiej stronie ekranu
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma