23 november 2015
ja człowiek
urodziłem się na wsi nie inaczej
zabawny mały grubasek
na wesoło chwytałem ułamki sekund
dzień za dniem rosłem każdej chwili
miałem wszystko nie chciałem więcej
kochałem świat nie wiele rozumiałem
otaczało mnie szczęście
z czasem wszystko legło w gruzach
cegła po cegle mur za murem
po sąsiedzku kłody w oku belka
na dnie byłem też
zbudzony przez Boga
przetarłem oczy wytarłem twarz
widzę więcej
rozumiem dużo
jest Siła stworzenia
jest wielki gniew
sens w bez sensie
Jest
manipulacja słowa i obrazu
nikt nie rozumie i nie wie
dokąd podążamy korytarzem mroku
choć tak blisko światło w oku
nadzieja niesie mnie muzyka lasu
muzyka strumieni i szum gór
teraz starszy gość
wychowuje wspólnie z żona pociechy
widzę jak rosną podaje im dłoń
nie pragnę za wiele choć każdy ma coś egoistycznego
takie prawo kosmiczne
ezoteryczne spojrzenia na podsłuchu jak konie
przy wozie
idę napić się mleka
nabieram sił przed podróżą
siadam wygodnie składam dłonie
wysłuchaj Boże słów prostych jak ja człowiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
2703wiesiek
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Margo5absynt
26 march 2024
2603wiesiek
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga