17 january 2014
w glowie rapera
kiedys mial swoja kobiete
dusila do w domu a on potrzebowal
przestrzeni miasta
ulic pelnych trawy i calego szajsu
milosc to niewola to zgrzytanie pochwy
i stojacy kutas na pokuszenie
byle gleboko a nie na pol gwizdka
tu ulice niosa miedzy turkow a murzynow
piwo woda mocno uscisniete rece kolesi
blogi zapach chemii o poranku
z cala gotowoscia oddawal kutasa
malej dziewiczej cipce przytulal glowe
do jej piersi potem troche rapu a wolnosci
i niczego wiecej nie trzeba oprocz malego
bialego zawiniatka i po co pierdolenie
o moralnosci gdy zajarac pobzykac
w ciula pograc w robocie to kawalek szczescia
kiedys mial swoja kobiete
wydusil z niej poltora nieszczescia
i odbil szerokim echem w jej umysle
gdy zorza byla polarna uciekla
a w swiezej pamieci frajera pracowita bezczynnosc
zaklocaly znajome slowa
mam wyjebane bo w istocie piekne
sa ulice w piec minut do wolnosci
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma