agnieszka_n

agnieszka_n, 1 january 2016

*** (Cheers)

Każdy powinien mieć rzekę, w której pochowa łzy.
Moja mieści się w butelce. Odwróciłam lusterko.
Chcę pić naprawdę sama, nie widzieć pękania.

Tak najbezpieczniej. Odkąd mam psa, przyjaźnimy się bardziej.
Układam słone oczy na twoim swetrze, albo sierści
i myślę, że musieliśmy znać się wcześniej,

zanim bałam się przyszłości. Teraz nie wiem, gdzie jesteś ani z kim,
ale człowiek może należeć tylko do drugiego człowieka.
To pewne jak płacz w łazience.
--
Szczęśliwego... :)


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 23 december 2015

blisko

najpierw musi zakłuć w piersi zostać puste miejsce dopiero później jest stół gdzie makiem siejesz ciszę
która odwodzi od chłodu wystarczy schować się w sobie na wzajem zaszyć dziury cienką igłą niby ramię gwiazdy
to nie tak że nas mniej zimnu dobrze w bieli niczym dziecku byleby tylko nie płakało za bardzo
bolą przymarznięte łzy więc niech przyjdą ludzie co mówią głosem podobnym i będą najbliżej
jak płatek przy płatku z zaśnieżonej plaży albo odświętnej koronki

niech ktoś dla kogoś rozkołysze miód znajdzie rękawiczkę do pary a łuski
błysną wnet na szczęście w oczach dziewczynek z zapałkami i zadrżą kręgosłupy
zrośnięte z  mroźnym powietrzem chociaż ciepła w tym kręgu aż nadto
to za każdym razem inne zalepi łzę w pierogowym cieście nakarmi na zapas choć bywa że skarci
matczynym wzorem wciśnie za pazuchę dwunaste dziecko stróża bo nie istnieje żaden powód do miłości


W tym wyjątkowym czasie życzę wszystkim bliskości bez względu na jakąkolwiek odległość... :) ;*


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 8 november 2015

***(folder spam nie zawiera wiadomości)

dzisiaj nie ma dla nas żadnych wspomnień białych liczb w czerwonych prostokątach
trzeba zaplatać ręce żeby było cieplej oszukać się na chwilę  po północy 
znajdujemy się tylko w piosenkach odtąd tyle w nich smutku i ja i lampki
jedna rozprasza mrok druga topi w słodkim różu skleja drobiny
nie musisz kochać niemożliwie dotykasz inaczej deszcz tłucze zmarznięte
jarzębinowe kulki usypia ptaki w ciemnych wnękach

jeszcze raz obleczmy kości w siebie po pełne biodra i ramiona
wtedy pocznę na nowo instant formę wszelaki ratunek
jak kiedyś  niech  nadjedzie tamten rozdygotany pociąg
poprzedzony listem z bielutkim motylem aż zadrży skamieniała trawa
a później zgasisz papierosa i stanie się wszystko choć naprawdę nic


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 15 october 2015

*** (deja vu)

Krople wysiadują metalowe grzędy. Odległe jest południe
z okrągłymi słońcami w koszach. Krótkie cienie mają się ku sobie.
Rozstajemy się powoli. Głogi puchną  z czerwieni.

Próbujemy aż po korozję. Zimne ubrania wyznaczają odległość.
Chcę zasnąć i obudzić się wczoraj lecz kłębek zwija się od łóżka.
Wrastamy w smutek, ciasny niczym tweedowy splot,

a strach łapie za pierś jakby była kluczem.
Później garście pełne są śniegu i policzki w norweskie wzory.
Na dnie rude ogniska -  ślady, gdzie byliśmy.


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 12 october 2015

larum.

słyszysz? to woda intensywnie przelewa się chmurach. tak zapamiętały czas.
jeszcze siedzimy obok i pytasz, czy chcę się rozerwać, jednak
wolę, żeby najpierw znieczuliła nas wódka. później to już błądź we mnie
jak w literach zapisanych alfabetem Braille'a,
 
skoro zbrązowiejemy niczym kongijskie wenge na podłodze.
nie mam jego siły. nie zniosę każdego ciężaru:
przesuwania szafy, pakowania walizki, rozrzuconych ubrań
o obcym zapachu. nigdy nie oznaczę statusu związku,
 
kiedy czytam: to skomplikowane. zbyt często drżę,
zwisam na cienkich przęsłach, a lęk niby pępowina
oplata moje piwniczne kąty. wtedy przez chwilę
lżej – sączysz z oka.
 
ptaki lecą nisko, inkubują pragnienia. częściej wysiadują parapety.
kulą się w sobie samych, a współdzielone zimno może być schronieniem.
wystarczy wyhodować słońce, gdy koce ciaśniej przylegają do grzbietów.
wrócił serial z wakacji. wcale nie chcę, żebyś ty też.
 
niech cię dzikie gęsi z krzykiem przyjmą w klucz.
nic, że krzesło gotowe jest do zasiedzenia.
dzieci nie powinny bawić się ogniem,
bo później tylko płacz i wstyd.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 september 2015

prosto w hasztag

szkło tłucze się na szczęście, a później trzeba wracać po śladach,
gdy temperatura niższa i nie rozpozna nas nawet woda.

mijamy zarejestrowane lato, zmyślnie ułożone ekfrazy,
kolaże z muszli i kamieni
usypiamy w słowach bezpiecznych jak łono,
by  przetrwać wieczory, co zarzucają treścią i napływają z żółcią.

jeśli znajdziemy się po środku nocy, kto odprowadzi spod zimnego nieba,
by znów rozwinąć się z czystej bawełny i zapaść nago w przytulny kokon

nad ranem - bieg przez płotki w kierunku sztucznego ciepła,
celowanie prosto w smutek ze słodkich okruchów,
klikanie w znaczniki, bo może jest
i sprawia, że występuję z brzegów.

znajduje siebie w trywialnym statusie,
kiedy próbuję zniknąć niczym dym po drugiej stronie okna.


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 september 2015

***(miejsca)

to będzie miłość aż do krwi. poznasz ją do żywego mięsa,
zanim przyjdą noce jak psy głodne i napłyniesz z koniecznością,
od której rosną oczy.

być blisko,
to być nawet daleko. mówić, choć powiedzieć nie ma komu,
gdy nie patrzysz na śliskie kolana, bo deszczu już dość,
a dzieci dopiero nosiły kamienie w wiaderkach, przytulone
ziarnko do ziarnka.
 
spójrz, mapy pogody są znów bardziej niebieskie.
wieczór zbyt dotyka chłodem, który dzieli
na dwie wypłowiałe trawy.
 
gdzieś mężczyźni porzucają kwiaty
i więdną kobiety.


number of comments: 8 | rating: 2 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 23 june 2015

*** (istotnie)

miasteczko zwija się w kłębek, mruży światła. staje się kotem z uładzoną sierścią.
całuje przy otwartym oknie. później splatamy się ciasno ze strachu najbardziej
zapamiętuję dłonie i odciśnięte lędźwie nie chronią już wilgotne trawy,
lecz nimi jesteśmy w kolorze szarego błękitu

mówi, że kocha. bez lęku i po prostu. to czas,
by gubić czereśniowe kolczyki, a brodawki twardsze są od pestek
zwiedzamy uliczki, gdzie nie ma brudnych strumieni,
porzucamy skorupy. nie dostrzegamy, jakie przyniosły nas nurty,

bo trzeba być morzem: matko-córką płynąć w głąb.
nawadniać bez względu niczym deszcz,
co odróżni kamień od kamienia i zmilczy,
gdy tylko ona wie jak bardzo się boję.


number of comments: 2 | rating: 0 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 may 2015

Węzły

Najtrudniej z elementów ułożyć krajobraz,
kiedy nie jesteś, a jednak tak blisko.
Wypruć żyłę, co powstała z drugiej
i prowadziła przez chwilę.

Dalej powiedzie ten, którego głos
przewodzi ciepło i rozprasza dreszcz,
czysty jak początek z transparentnej nici
dojrzeje piersi, co zapadną w pamięć i dłonie

bez bólu zrosną się kości,
zwiążą się korzeń z ziemią.


number of comments: 5 | rating: 0 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 may 2015

deseń

przywodzisz najodleglejsze lato. egzotyczny targ z przyprawami
albo zapach pieczonego chleba, kiedy nikt nie myślał o zimowych grudach.
to nie tak, że niczego już nie można. włożę sukienkę

w łączkę - na podobnej źdźbła umierały bezgłośnie.
zaraz po tobie jest najbliższa ciału. z podobną
siłą naciągnę ją na siebie

i też pęknie w niewidocznym miejscu.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 january 2015

*** (nie ma takiej mocnej wódki.)

drzewo niezłomne, dostojne i mądre,
wrośnij w pamięć na wieki.
 
uchodzi ze mnie dziecko.

wczoraj
wypadło z rąk cierpliwych,
zawsze gotowych, by przyjąć.

milczę. tak płaczą dorośli,
kiedy smutek kwitnie w najcieplejszym miejscu.

2015


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 january 2015

*** (kiedyś)

wyjęta prosto z bajek biała i dostojna
królowa ze szklanego pałacu nie ma
dziś tylko skrzypi sól pod nogami
jak tamta na pajdzie ze samalcem
gdy wierzył człowiek że za każdą sosną
śpią niedźwiedzie a pająki plotą sny pachnące
mlekiem płynęliśmy rzeką pełną miodu

znaleźliśmy się ale później w listach albo wierszach
nieistotne wszystkie pisane do ciebie i dzięki
bo jeśli nie płatki to sypałyby się
iskry pomiędzy i z kominka albo pierze
tyle zostało z nieba dziurawego niczym ser
i na co taka miłość no na co komu
z górki na pazurki prosto w zaspę

2015


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 10 january 2015

zależność

temperatura rośnie, a ty układasz muszle, gdyby lato już  nie nadeszło.
nikt nie wyposażył w czyny. przyjmę formę wazy:
nakarmię, podzielę ostatnią łyżką,
nauczę  zajmować miejsca.
 
rozprosz ciemność, zrzuć z ramion znoszony smutek,
przecież włosy same zakręcą się na deszcz.
będziemy odmieniać mój i moja tak długo aż stanie się nasza,
prawdziwa jak słońce ulepione z wilgotnego piasku.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 december 2014

*** (Capricornus)

On przyjdzie bez względu, jak czas. Jest tylko dzieckiem,
które stópkami zostawia widoczne ślady i zwija obrus z zapadniętym makowcem.
Ma młode ciało, tylko oczy stare, błyszczące przez chwilę.

Niech obroni od wszelkiego złego, naprawi i zakonserwuje.
Zagarnie gestem przytulnym jak okruchy dla ptaków,
abyśmy nie wpadli w gorący barszcz i nie spłonęli przy kolejnej choince.

Ciągle jesteśmy niegotowi na to, co bez zapowiedzi.
Kopiujemy wpisy pod datami, zszywamy oczka i puszczamy nowe.
Trwamy aż słońce wejdzie w Capricornus, rejestrując czasami tradycje.

2014

Szczęśliwego Nowego Roku! :)


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 december 2014

***(życzenie)

leć ogniku przytul jak niebo tyle tam pochowanych życzeń
puszystych zaklęć lepionych palcami by nikomu już nie było zimno
rozkrusz cynamonową gwiazdę a troski rozprosz jak zapach
owiń w srebro na chwilkę zamknij w skorupie orzecha
wykąp w barszczu czerwonym jak kuleczki golterii niech zdobią
obolałe kąty i parapety wytarte od czekania na mrugnięcie nadziei
później karpie zrzucą łuski zamienią nagie ości w szczęście
by dumnym świerkom zmiękły igły

nie trzeba wiele tylko znaleźć swoje oczy w drugich
rozlać miód co go nie widać a wypełnia smakiem
i syci że starczy do wiosny gdy lukier odpłynie z krą
lecz serca pozostaną w kruchości i znikaniu płatków
teraz zapadniemy się w puszystym swetrze w renifery
pachnący pomarańczą nakłutą goździkiem
wychuchamy na szybie noworoczny plan
a kolęda zamknie na moment wietrzne szczeliny

2014

WESOŁYCH ŚWIĄT!!! :)


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 december 2014

na dwa

nie można wczytać obrazu. dotknij, aby ponowić próbę.
 
zawsze chciałam, żebyś lubił widok z okna,
ale droga wyciąga ręce i przestajemy lepić chmury.
miasto wdycha przez nozdrza osobno
i nie zrosną się już nasze światy.
 
jestem silna. nie potrzebuję ramienia ani parasola.
noszę w kieszeni zapałki, jednak gdzie podziać smutek,
czym przysypać, żeby ze mnie wyrósł?
słyszałam, że można przywyknąć,
 
obłożyć jak pajdę i zasmarować ciepłem.
zasadzić drzewo, co zrodzi słodkie jabłka,
gdy koty zamruczą liściom na śmierć
i poznamy siebie po zapachu książek.


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 10 july 2014

jak kobieta

dobranoc. już nie boję się tego słowa.
wczoraj słyszałam, że umarł człowiek.
nie mogłam zasnąć, chociaż go nie znałam.
nie zgubisz mi się nigdzie ani gdzieś tam,
zwłaszcza teraz, kiedy w pulsie
słyszę jestem, a smutek staje się odległy.
milkną kołowrotki, co nakręcają jesień
to jeszcze nie dziś

wykarmimy koty o lśniących brzuchach,
zaprowadzimy w bezpieczną noc,
będziesz  jedyny i najbliższy.
jak sprzedawca świec,
rozdasz mądrość i ogień,
który nie wiem, czy powinnam przyjąć.
nie przynoś mi kwiatów.
najpierw zetnę włosy,
zapoczątkuję.


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 june 2014

legenda

mówią, że czerwony to miłość.
czekoladki w blaszanym pudełku albo sznurek zapleciony wokół nadgarstka.
są słowa, które nie starzeją się. szukam tych najbliższych.
skóra coraz bardziej drapowana. jak to możliwe, że ludzie przychodzą,
tylko ich ciała są obce i różne imiona. litery odgradzają od zła
jak płot co chroni dom. wlewam siebie w czyjeś ręce. puste
to prawdziwa bieda. wtedy znów jestem dziewczynką.
próbuję sięgnąć po owoce, wydłubać pestkę,
by dać początek, zająć myśli.
kocham, mówię do ptaków. i niosą ten okruch do nieba.
zasiewają w chmurze. odtąd razem czekamy na deszcz.


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 june 2014

* * * (do)

to mądrość zapisana w zmarszczkach i przełkniętych kamieniach


w kołysce z trawy przenosisz znad domów, które nie wiem skąd wyrastają.
pozwalasz przetrwać, kiedy już nie rosnę
i widzę zamarznięte pisklęta, (więc tak umierają).
chronisz sny w pluszowych liściach,
by wreszcie oddech znalazł czas.

przychodzę prawie ty.
napełnij korzec ziarnem, odpłyń stary głód. 
czułą nicią zaceruj ręce, co przelewają mętną wodę.
tyle jeszcze muszą z nich czerpać.

w zielonych oczach w niekostkę złożone kochanie,
a kiedy zdaje się, że jestem jak dym,
którego nikt i nic nie zatrzyma, przybliża rozsunięte kręgi.


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 20 may 2014

mantra

w którym to było maju?

wisiały fioletowe kiście, nabrzmiałe jak nietknięta pierś.
teraz boję się ludzi, a jej jeszcze bardziej. ma takie zimne ręce
i długie włosy. urosły i mnie, chociaż czasu ubywa.

nie wiem kiedy przyjdzie. jestem taka niegotowa,
a ona - bez zapowiedzi.
odstraszam nadzieją, idę. poduszki pochłaniają wilgoć,
udzielają schronienia, gdzie jesteśmy prawdziwi i mali,
wyposażeni w słowa, powracające myśli.


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 may 2014

* * * (mijanie)

bywają dni, gdy zwyczajnie tęsknię za miejscem, za człowiekiem, za tobą.
jest ciepło. tak. tam jest ciepło bez względu na deszcz, który czasem we mnie nie pada,
ale narasta, by przerwać tamę.
dlatego przychodzę bez śladu i żadnego planu, cicho jak modlitwa,
zazdroszcząc rzeźbom, że są tak odporne, choć wiatr i mróz żłobi im skrzydła,
a słońce na nowo marszczy suknie.

koszyczki cisną się w kartonach. strojną biel odkładają na później.
czasem wiklina ostrzeże przed burzą, żeby wydostać gromnicę z szuflady.
wzory z pisanek odtuptały do pudełka z kredkami (już tamtych nie pamiętam).
z nowego kurzu trzeba obrać książki. okruchy rozdać ptakom.
ostrożnie podchodzimy - one do mnie, ja do nich i do słów.
czekamy na kolejną wiosnę.


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 april 2014

ab ovo

równie dobrze mogła zstąpić w ból
tak był głęboki*

mówią, choć nie znają języka. chowa oczy, które trawią cierpienie.
nie daje poznać, sypać soli w obce garście,
kiedy nachodzi w niej woda. niby znikąd, jednak zawsze ma nowy początek.

mogła przyrosnąć do drzewa, ojca zabawki
i krzyża,
a czasem dosięga nieba. ciało pustoszeje i nabiera lekkości,
by wrócić.

* Halina Poświatowska



- Z najlepszymi życzeniami wielkanocnymi :)


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 april 2014

żart

nie jestem kobietą. na co komu drewniane piersi?
krzesałeś ogień, pocierając dwa patyki?
najtrudniej znieść obijanie kołdry o kości, pełnej wyrzutów sumienia.

zróbmy dużo zdjęć. przybiorę różne formy. powinieneś poznać każdą,
zanim stanę się krzyżem, którego nie uniesiesz,
bo wbiję się gwoździem w stopę.

chcę do okna, gdzie rośnie drzewo, proste i wysokie;
kompres na zmęczone oczy. niezmiennie ciepłe objęcia,
kolebka upadków i cichych zmartwychwstań.


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 march 2014

dobrej myśli

wymyślam ludzi bez twarzy
może są smutni a jeśli wolisz
jak krzesło 

tyle już uciekam przed głową
noc resztki śniegu
zapętlona ścieżka

drzewa leczą
mam jabłko
i papier


number of comments: 15 | rating: 21 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 february 2014

trauma


odkąd gruzy spadły na głowę,
wanda boi się deszczu.
słuchając szumiących bajek, garnie się do własnych rąk.
gdy pęka nadmuchany woreczek, wchodzi pod łóżko
na wypadek wyważenia drzwi.
 
mimo siwych włosów,
lubi niedzielne kokardy i podkolanówki.
dziwne, że ojciec nie zakleja buzi plastrem.
nie gra w klasy ani nie skacze na skakance,
bo zobaczą uda otarte w obronie koniecznej.
 
powstrzymywanym płaczem
mogłaby podlać ogród albo napoić oswojone ptaki,
lecz dobra nie można posypywać solą.
kroki rzadko oddalają od wspomnień,
a dom nie odrośnie wśród obcych ścian.


number of comments: 12 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 february 2014

pocztówka z miasta grzeszników

nie wychodzę na balkon bo co jeśli róg księżyca
zawadzi o głowę lepiej wypłakiwać noce do rzeki
niech je zabierze z nurtem jak nadpalone papierosy
 
albo liście zmieszane z fermentującymi zwłokami kochanków
przęsła ledwo dźwigają myśli nie pytaj
czy tam byłam spłonęły czarnobiałe zdjęcia
 
z dziewczyną o pełnych wargach puszczających dym
gdzie tylko loki  na ramionach dbały o przyzwoitość
ulice przypominają ciało wilgotne przez cztery pory roku
 
za rogiem romantyzm i odwrócone oczy
a rankiem widać jak młode drzewa
zamieniają się w krzyże z przybitymi wyrzutami sumienia


number of comments: 23 | rating: 18 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 february 2014

in memoriam

las pamięta palenie ciał. dym wżerający się w korę.
nikt inny. chociaż drzewa milczą zastygłe ratunku jak buzie.
tam nie ma domu. imionami ubita droga i obmurowana studnia.

nagie czaszki nie pojmą rozumem. piszczele nie zniosą ciężaru.
to był czyjś ojciec i matka: śmierć nic nadzwyczajnego.
zegarek z okrążoną tarczą na własność.

czyszczę hebrajskie litery.


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 february 2014

dzieci na schodach

ciemno. czas dłuży się jak tramwaj. zawsze bałam się burzy.
jestem tu sama ale najbardziej u siebie między truchtem wskazówek
a zlizywaniem deszczu. dzieci wierzą, że jest słodki i czysty.

mają oczy niczym prześcieradła. w niedzielę odświętnie ubrane
siedzą pod kloszem kapelusza i opieką frymuśnej balustrady
gotowe do wyjścia. kochalibyśmy wszystkie za ten kościół

budowany uśmiechem w źrenicach i sanktuarium
niekontrolowanych objęć. kłamalibyśmy usprawiedliwienie
że śpią martwe szczenięta które przysypałbyś liśćmi.

śmierć w zielonym mniej przeraża w opozycji
do pustych przestrzeni gdzie zimno wypełnia okna
a niebo imituje dach nad rozkołysaną samotnością.


number of comments: 20 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 january 2014

mój


nie wiem skąd we mnie myśli, które w siatkę łowią mózg.
mogłoby cię tutaj nie być, ale czuję obecność rodząc kamienie.
tak prawdziwe, jak wiara nocą w cienie i kształty
albo układanie jesieni z lipcowego deszczu. nie płacz.
 
nadałam ci imię. nie mam innych dzieci. pomiędzy zawsze bezpieczniej.
nigdy nie zamknę garści. kochać trzeba po równo. odgrodzę drewnem od studni.
modlitwa odwróci klątwę. wierzę, że zmarli nie błądzą.
troszczą się o jutro za nas, więc napiszę, czego jestem pewna.


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 january 2014

dom zawsze będzie domem

dbaj tak nakarmisz biedę zacerujesz dziury
podzielisz co pachnie cynamonem
rozprasza smutki bez lśnienia

klepie w ramię odkleja nosy od szyb
doprawia mak bezwiednie jak matka
kiedy karmi to przynajmniej dwa razy

chociaż czułość nie w czapkach i rosole z okiem
ale pod skrzydłem które znosi mróz
niczym Panienka w kapliczce przy dachu

gdzie łaski pełna uprasza o zdrowie
czas bez głodu oraz nagłej śmierci
pod swoją obroną trzyma nowe ciche noce


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 december 2013

kalambury

kłębią się we mnie śpiące koty. wokół grudnieje, nie owija w bawełnę.
pierniczy zapachem niekorzennym. ubrania na krzesłach wzorem pustych domów.
drzewa ułożone w konfesjonał. dlatego jest drewniany?

papier chłonie wilgoć. napełnia jak opłatek.
kolenda aranżuje ciepło. klaruje smak z rocznika osiem cztery.
marzę i mażę, co było. grud nie je ziemia. nigdy i zawsze.


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 november 2013

* * *

śniło mi się dziecko odwrócone plecami.
wątły cień, rozwiane włosy
i moje wołanie - bez odpowiedzi.

nie bój się. już nikt nie umrze.
czasami ptaki chowają się przed deszczem.
nawet kukułka w zegarze - pod liściem.

obierz z żalu, nim znajdę skorupę,
skoro znowu przylecą nieme gołębie.


number of comments: 8 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 october 2013

nie wiem jak to powiedzieć

rośnie noc a już myślałam że nie boję się śmierci
dwie linijki statusu może lepiej wielokropkiem
układam od stóp po sufit bez przecinków
oddychasz inni dopijają sztuczny miód
szczęśliwi

jutro urodziny
nie chcę widzieć jak to jest
nie móc złożyć życzeń
autobus spieszy się na piątą
zła córka ze mnie


number of comments: 11 | rating: 16 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 september 2013

mimo wszystko

jestem pewna,
choć stopy niosą coraz dalej przez deszcz.
nie oślepiaj, kiedy widzę chłopca zbierającego kamienie
pod rynną - podlane płaczem, rozrastają się
jak miasto we mnie pełne rozwidleń
albo myśli podążające w kondukcie.
 
słońce też trzeba umieć nieść
wbrew temu, co wyraża czas.


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 september 2013

w obawie przed mijaniem

noc - waciany kłębek 
ale zatykam dziury kamieniami 
rośnie we mnie deszcz więc zwijam ręce  
  
samotność na krześle  
liście kończą paliatywną wędrówkę 
grzeczni i dobrzy mówimy pół pacierza
  
nareszcie widzę kruchość którą próbujesz zgnieść  
a wilgotność przylega do ciała 
jak tęsknota nie wiadomo za kim


number of comments: 11 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 august 2013

rozsupłanie

głowa przy głowie jak abażury z przepaloną żarówką.
teraz potrzebuję długiej łodzi gotowej by nieść
bez względu na ciężar i pogodę ale im bardziej pragnę  
w tym ciaśniejszy zwijam się kłębek wypruwając prawdę.
po cichu garnę się do rąk bo nie wolno zatrzymywać wody.


number of comments: 17 | rating: 16 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 may 2013

wysiedleni

ziemia pamięta upychanie w wagonach 
bez wytłumaczenia
pobudkę nad ranem 
i niedomknięte walizki
 
stukot między żebrami 
zmieszany z pieśnią 
wplecioną w kwiaty
skąd nas nie chcą
 
cierpliwe krzyże 
pod opieką drzew
nie pytają
o wykarczowane domy
 
tyle zostanie
ile uniesiemy w sobie
po kolanach
by nie wpaść do zardzewiałej studni


number of comments: 14 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 april 2013

oczekiwanie

wymianą energii generujesz ciepło
aż po skraplanie
pulsująca tkanka z tkanki
na podobieństwo co czasami boli
środek według ojców 
i siebie
kiedy krzyk przeniknie szczelinę
rozpoczynając obecność


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 april 2013

souvenir

jest we mnie miejsce gdzie chowam zgaszone słońca
i antologię z ptasich piór prywatny targ pełen przypraw
z różnych zakamarków czasu bez których nie bylibyśmy
właśnie tacy
 
teraz 
to odległość dla bezpieczeństwa 
w obawie przed latem 
że zrodzi robaczywe owoce.
 
pamiętaj o pniu skąd wyrastasz
a nigdy nie wrócisz do pustego
 


number of comments: 7 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 28 march 2013

adoracja

śnieg na dachach ciężki jak sumienie. cierpimy za nas. 
w środku uwięzione ptaki, zwiastuny wiosny i ślepe pokoje.
nie masz oczu. nieruchome ściany, pełne zapomnianych dotyków 
 
niczym szklanki przykładane przez sąsiada. ulecieliśmy przez komin. 
kiedy ścieliłeś łóżko, czułam w kuchni twoją nieobecność,
ale przecież zostaniemy sami. przyzwyczajam się
 
w drodze do krzyża. wstaję z kolan, całuję
rany aż po siłę. o jednym płucu i dziurawych stopach.
bok ropiejący goi się najtrudniej. mały- wielki piątek.


number of comments: 14 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 march 2013

flash

wypełniam małżowinę dźwiękiem. ta cisza jest nie do zniesienia.
kotłuje się jak lód w dłoni. nie może wypaść ani wypłynąć.

kwiat przy dekolcie - kiedyś obfite w kolor, smak i zapach
wierzenie po halucynacje mechanicznie drga na grubym szwie,
a wspomnienia są animacją, gdzie wtyczka uległa awarii.


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 march 2013

jabłko na grzbiecie

który kolki moje okiełzna, ten będzie mi mężem.*



nie potrafię przecisnąć się przez ból,
wykolczyć go.

zasypuję kości, resztę trawią mikroorganizmy.
tyle pożytku - płodny czarnoziem.

świt zawsze czysty jak utulana twarz
albo sen na białej poszewce kołysany ciepłem.

tylko nadzieja chodzi na zranionych stopach
i nadwyręża kręgosłup.

* Parafraza: Magdala "Bajka dla Derudej"


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2013

dwa

bez niej samotność byłaby nie do zniesienia. to początek wszechświata: 
splecione ręce, źródło ciepła. stopy zbliżające do ciebie przez kolce.
dwukropek. za nim można wymieniać do nieskończoności:
w oczach zmieścić bliskość, tęsknotę i wiodącą jasność, 
 
bo kropka - preludium śmierci zmienia widzenie krajobrazu.
krzesło po obu stronach przywraca myśl o nadejściu. 
herbaty parują. łokcie ugniatają blat. współdzielenie niecierpliwości
niczym wdech i wydech pompujący krew, by pod kołdrą 
 
czytać książkę rozłożoną na kolanach, gdzie ciągi liter 
suną jak obłoki albo łabędzie po umarszczonym granacie.
światło księżyca splata szyje w kształt serca na wzór bajek,
a perspektywa widzenia dwóch stron jednocześnie jest zaklęciem.


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 march 2013

marzec

fusy opadają zbyt szybko 
wróżę niekształtny nos oczy i usta
 
zmęczone dzioby gubią ziarna
śnieg z pól zwija się w kłębek
 
zbierz wiatr rozpychający żebra
codziennie mijamy tak samo


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 14 february 2013

Panaceum

Zrywam łuski z twarzy,
zapamiętane usta wypychają brzuch.
Prawdziwa w kształcie ichtys
szukam lekarstwa
na bezczynne sutki.
 
Zielona pępowina 
obrasta żywopłot,
a słowo staje się ciałem.


number of comments: 19 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 january 2013

rocznica

filiżanki za szybą dokładnie jak wtedy. już tyle razy wytarłam z nich kurz
kiedy powieszałeś zasłony przed świętami. było zimno. 
w śniegu ginęła sukienka. strzelista wieża zawężała ciszę.
żadne nie myślało że dni pobiegną jak stróżka o zmiennym zapachu
 
stałeś tuż obok. nie czułam chłodu. potem orkiestra kulig 
i śpiewny śmiech utulany w choinkach. wiesz że tu jestem. 
zsunęłam rękawiczkę by ogrzać nie dłonią a czerwoną lampką.
pamiętam garnitur  miałeś jak ten granit.
 
zdejmę jeszcze czapę z mosiężnej głowy chrystusa.
niech nie ciąży jak mój kamień w piersiach.
tam gdzie jest ciepło nieznane tobie dośnij spokojnie 
na przekór chmurom podglądając przyszłość przez dziurkę od klucza.
 
2013


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 january 2013

wszystko będzie dobrze

ciągle napotykam kruche ślady
czuję się niepewnie
kiedy chcesz uwić gniazdo pod skórą
a gałęzie jeszcze skute lodem

nie jesteśmy martwi lecz uśpieni
jak drzewa przed wiosną
ale codzienność wróci do normy
i dachy zrzucą białe czapy

już nawet śnimy proste kształty
dopasowując się do siebie
niczym śpiące koty do stóp
powiedz mi tylko

2013


number of comments: 23 | rating: 19 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 january 2013

kroki

ustawiam równo buty
zaklinając odejście
lepiej boso stąpać po deskach
niż mijać znajome drzewa
co troszczą się o nas
myślisz że stopy giną w morzu
to tylko sukienka 
lubisz deszcz
więc wsłuchaj się w szum 
kiełkującą pewność
a bez obaw zajdziesz
do i we mnie
 
31.12.2012


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 30 december 2012

przypadłość

nie przychodź kiedy jestem zimna
skostniały kręgosłup nieskłonny do wygięcia
później tylko ból i stan podgorączkowy to przez bliskość 
choć myślisz że otwarte nocą okno dało się we znaki 
 
nie chcę być czarnym kotem na ulicy
pluciem przez lewe ramię
i pozornie szczęśliwym trzynastym
 
uwierz że sama cię przygarnę
ułożysz głowę na podbrzuszu 
obierzemy wieczory ze wstydu 
jak para z tamtego filmu
 
nawet sowy zamkną oczy
a płuca zakwitną wiosennie
przecież cierpliwa jest i łaskawa
 
2012


number of comments: 22 | rating: 21 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 december 2012

atelier

w pokoju gdzie lubisz pisać jest ciemno
noc wypacza kształty z nas uczyniła kolejne
tam odkrywasz mnie 
jak największą zagadkę wszechświata
wciąż od nowa i inaczej
milczenie nie wyraża już tylko cierpienia
a szczęście którego nazwać nie potrafię
choć mówimy tym samym językiem 
bo innego już znać nie musimy
 
2012


number of comments: 18 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 december 2012

bo to są takie urodziny

tylko bez tortu i serpentyn
zamiast gromkiego sto lat pastorałka
razem z opłatkiem sobie podawanym
a stoły dekoruje kępka
 
na opak rozwiąż wszystkie supły
nie rób prezentów z kokardami
niech to co ciepłe rozejdzie się
w marmurze i domku podpieranym malwą
 
żartami zbywaj koniec świata
którego kres i początek w nas samych
innego nie ma 
i ponoć nie będzie

2012


number of comments: 21 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 december 2012

pojednanie

pamięć ciała przekreśli magię wody *
 

zamarznięta woda zatrzymuje powietrze
i światło jak szklanka
która lepiej wierzyć że jest pełna

zapytaj rzeki ona nie skłamie
skręcając w drugą stronę 
nie słuchaj już o pustym lodzie
 
widzę jak wyciąga ręce 
i idzie po śladach w moją stronę 
ciało obdarzone głosem 
 
co wśród nocnej ciszy
sprawia że krzepnie ogień 
i pęcznieją kąty
 
od teraz nasz stół będzie zawsze okrągły
by żadna spadająca gwiazda 
nie zawadziła ramieniem o kant

2012

*Monika Joanna 


number of comments: 17 | rating: 16 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 december 2012

szetland

na tapecie spadają płatki mam wrażenie
że za chwilę znajdą się na klawiaturze
wtedy błękit będzie jasny i czysty 
a mówiłeś że nie lubisz zimy
 
wygarniam śnieg z kieszeni 
obłaskawiając mróz 
zanim piersi zamienią się w sople
tulę się niby przypadkiem
 
w miękkości odsączonej z krzyku zwierząt 
prowadzonych na śmierć
emitujemy niekontrolowane ciepło
i wiem jak tęsknią twoje ręce
 
2012


number of comments: 15 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 5 december 2012

azyl

po drugiej stronie oczu ludzie przesuwają się bezkształtni 
nie mają twarzy a empatię wyrażają natężeniem ciepła
którego dziś tak bardzo potrzebuję
 
pozornie czysty śnieg mości się na parapecie
kiedy zbierasz mnie w garść jak muszlę
wyrzuconą na biały brzeg prześcieradła
 
przed snem zawsze zjadasz jabłko nieuważnie gubiąc pestki 
ale znajduję je pod fotelem i po cichu nawlekam na nitkę
na wypadek gdyby kiedyś zabrakło tego pokoju
gdzie mówisz do mnie tylko muzyką a jednak czuję się bezpiecznie
 
2012


number of comments: 14 | rating: 21 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 november 2012

melanie

Wiersz ten przeznaczyłam na aukcję dla Nesci.
Publikuję go na życzenie zwycięzcy licytacji. Uprzejmie proszę, nie głosujcie na ten utwór, ponieważ celem była pomoc dla naszej portalowej koleżanki, a nie jakakolwiek promocja mojej twórczości.
Dziękuję.




lato. w radiu mówią coś o rewolucji.
 
 
w jej pokoju zawsze stała witryna, galeria dla porcelanowych lal.
wszystkie miały blade buzie ze sztucznym rumieńcem i kręciły piruety
na postumentach, wedle nakręcenia. to zapewne z braku dzieci,
których ciotka nie mogła mieć i dlatego szukała substytutu.
 
rodzice zginęli w wypadku. to przepaść oddzielająca tamten czas od dziś.
miałam tylko ją, a twarz dawno nie przypominała rumianego rogalika.
ciągle tylko: "melanie, nie biegaj! podrzesz te nowe rajstopki.
zaraz uczeszę ci loki i przyjdzie guwernantka. musisz więcej czytać, dużo więcej".
słyszę ten głos niczym mantrę. bo dzieci powinny być najedzone, wyuczone
i znać dobre maniery. ale mnie nudziła historia starożytna,
loki, falbaniaste sukienki i wiecznie wyprostowana postawa.
 
koronki i tiule oddałabym za bieganie na boso i zrywanie jabłek w sadzie sąsiada
oraz za wieczorne nakrywanie kołdrą. ale to strona nieznanego świata, 
bo zawsze ktoś szorstką dłonią pociągał za sznurki.
lecz teraz wiem, że ten śpiący obok jest kubkiem mleka na dobranoc,
i poduszką pod zmęczoną głową, a ramiona ma ciepłe jak szarlotka.
choć przed oczyma rozciągał się bruk, moje sny nie zostały upokorzone.
 
2012


number of comments: 17 | rating: 3 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 november 2012

zimne ognie

a kiedy potrze się kamiń o kamiń to i może bóg do że łogiń sie wytrunci
zimno pod nosym krzepnie a tyś ślepy na to jak jo rynce przy piecu łogrzywum
i ciepła mi trza jak wszyckim gadum co to im ścielesz i ziorka sypiesz
by ino mrozu z głodym nigdy nie zaznały świeżutkie siano nosisz za widoku
 
wilija nastympno idzie coroz pryndzy pierników trza by zarobić
z miodym co to tak lubisz do mlyka se doloć bo po tym śpisz
do rana jak zabity a i dziatewka chyntnie drzewko przyodzieje w serca
i łorzechy w błyszczuncych pazłotkach by num sie lepi tu wszyckim darzyło
 
bochynów jeszcze napieczymy tyle i pajdy masłym wysmarujym
kiełbase swojskum nad piecym uwiesim byle kot nie wziun
w pieruny nie polecioł do kurnika gdzie kokoszki młode wysiadujum
albo do łobory gdzie naszo łaciato krótko co wycieliła śtyry
 
ino weź jeszczy łogarnij mnie całum z troskum jak łokruch
podnoszuny z zimi przecież jo stoje pod twoimi drzwiami
jak tyn co sie zgubił i po chałupach próżno szuko kunta
włazi w kolyndy w dziurawych filcokach i skarpytach mokrych
 
późnij połamamim sie jeszczy łopłatkim dosolim kruche
łzami skrywanymi okrosim pierogi i na pastyrce śpiwać bydzimy
niech maluśki błogosławi sioła co by od złygo wszelkigo je chrunić
ino patrz jak mało iskierka przebijo się przez tyn lód grubachny
 
a stare troski schowej w zawiniuntka i spol w piecu
niech ulecum z dymym co to uprosi niebo o czas lepszy
i ciepło w pokojach na wszyckie dziunki co to idum do nos
i do tamtych jeszczy niepewne ale tak szczynśliwe
 
2012


number of comments: 26 | rating: 19 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 november 2012

AUKCJA

Witajcie :)

W ramach pomocy dla naszej portalowej koleżanki Nesci,
proponuję swój nowy, nigdzie nie publikowany wiersz "Melanie".

Treść wiersza nie zostanie opublikowana, by znał ją tylko zwycięzca aukcji.
Cały wiersz  z dedykacją dla zwycięzcy prześlę mailowo.

Cena wywoławcza 10 zł.

ZAPRASZAM SERDECZNIE :-)


number of comments: 21 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 12 november 2012

tyle mogę

nie znamy się już prawie wcale.
wzajemność odparowuje,
widzisz mokre na czole i plecach.

chciałam zgłosić spam,
a tylko przeniosłam listy
do folderu przeszłość.

przez liście
idę jak po ogniu
i śni mi się że masz zimne ręce.

śmieją się drzewa, ale zobaczysz,
rozpalimy jesienią ognisko.
włożę szpilki, by łatwiej przetrwać

2012


number of comments: 13 | rating: 18 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 september 2012

"posłuchaj...

                                           jak pięknie o miłości gada
                                           ten który miłości nigdy nie zaznał."*



kręcę się na krześle. 
umyka dzień pod kapciami. 
dobija dźwięk do bębenków
 
nie nie śpiewaj.
na dziś o tym chyba dość.
kolana ławek uginają się.
 
odlecimy fajansowym spodkiem
śliniąc się prosto na dach.
młode sowy zakryją oczy.
 
jutro znowu
samoloty rozprują  niebo.
trzymaj się i mnie 
bardziej polub ale nie udostępniaj.


*happysad 


number of comments: 9 | rating: 19 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 september 2012

parafina

                   kiedy nie boli, znaczy, że nie żyjesz. 

 
 
boję się drzew, bo mają pamięć.
rejestrują ekfrazy przeszłości 
o dziwnych twarzach.
 
odchodzisz razem ze skórą.
choć krew nadal ciepła,
w pięty wbijają się drzazgi.

2012


number of comments: 17 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 july 2012

znam ptasią głowę, białe ramiona i brzuch*

owady na balkonie trą skrzydłami- to też z niepokoju.
zmęczony bluszcz skręca się na balustradzie.
 
jeszcze tylko wystawię ciasto z piekarnika
i pomaluję paznokcie.
 
wszystkie powroty zaczynasz od picia herbaty.
pamiętam, że słodzisz dwie łyżeczki.
 
kolejna czekoladka zostaje w biodrach,
ale dla ciebie to nie ma znaczenia,
 
kiedy splatamy się jak gładkie wstążki
świętując życie przy ćmach ginących w żyrandolu.
 
2012.
 
* Z. Herbert "Różowe ucho"


number of comments: 10 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 july 2012

w zimnym nie mieszczą się znaki interpunkcyjne

wtedy robisz wszystko
żeby tylko się rozgrzać
 
zagryzasz wargi
na przekór szczękającym zębom
albo pocierasz dłońmi  niczym patykami 
jakbyś krzesał ogień
 
najgorsze są noce kiedy formujesz
głowę z wyciągniętej poszewki
kurczysz się coraz bardziej i bardziej
obłaskawiając powietrze
 
2012
 
 


number of comments: 18 | rating: 17 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 july 2012

w dzień gdy najsilniejsza światła moc są słowa, których nigdy nie wypowiem*

wydarłam z siebie resztki sowy.
utulam zziębnięte pisklę.
obiecali, że zbuduję mu dom,
lecz wiatr porywa gałęzie.
 
nie płacz,
bo przymarzną łzy
i nie rozgrzebiesz już spuchniętego śniegu,
szkłem napełnisz brzuch do syta.
 
2012.

* Hey 


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 4 july 2012

* * * (dziewczyna maluje obrazy.)

   zza okna klatki schodowej wszystko jest proste i kolorowe.


dziewczyna maluje obrazy.
mokry chodnik przylega do nagich kolan.
śliskie dachy kamieniczek błyszczą jak wypolerowane.

jednak ciągle boimy się słuchać deszczu i głośno czytać.
układamy wargi, niczym ryby,
zawsze gotowe wydobyć z siebie głos,

bo najbardziej boli pamięć
o ludziach i miejscach.

2012.


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 june 2012

bo może powiesz mi coś jeszcze

                            zniekształconą stopą na nowo poznaję podłoże
                           uczę się jak prostować sny
 
razem kibicowaliśmy francji 
szczególnie w dziewięćdziesiątym ósmym
wtedy chyba zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi
 
ptasie mleczko i piwo pół na pół z tobą  
oraz malinowym sokiem taki swoisty pierwszy raz 
nakrapiany przekorą dziecka gdy wymawia zakazane słowo
 
teraz pewnie powiesiłbyś flagę przy saxo
albo szalik z napisem polska w tylnej szybie 
i wrzeszcząc przy obronie karnego 
 
gasiłbyś kolejnego papierosa nie myśląc o tym że 
czyjaś wątroba wężykiem spływa do muszli
niczym twoja od kiedy boję się kropek
 
2012


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 june 2012

gra

ty to masz wszystko ponazywane.
potrafisz wytłumaczyć niedopite kawy, 
niedojedzone śniadania. związuję zapachy 
w coraz dłuższe warkocze, bo takie szczęście 
nawet się nie śniło. na ch*j mi twoje kwiaty 
przecież nie potrafisz kłamać. wciskasz play, 
wracamy do początku.nie lubię budzić się zimna.
 
2012


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 may 2012

wnuczka

codziennie wyczekiwaliśmy odpowiedzi na listy, które wciąż wracały, 
i wracały. babcia ustawiła ołtarzyk, niczym andrzejowa, 
ale nie przychodziłeś. nadzieja rosła razem ze mną 
 
i ilością siwych włosów w koku. gromnica zapamiętywała modlitwy, 
chusta okrywająca wątłe ramiona, wpijała łzy pełne próśb, 
po tym jak siłą cię zabrali. zapewne walczyłeś dla nas,
 
pokornie znosząc ból na chwałę orła. 
umierałyśmy  przy stole, łamiąc opłatek,
gdy miejsce było wciąż jednakowo puste.
 
każde pukanie do drzwi- ścisk w klatce,
a tylko sasiad przyszedł z kurendą. tak
aż do wiosny. w czterdziestym pierwszym
 
robotnicy odkopali groby w lesie. nie miałeś 
pasa przy mundurze, zegarka i obrączki. sen 
o wolności wypełnił się strzałem w tył głowy.
 
2012
 


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 19 may 2012

akt

pokornieje czas, na wieżę z kolan
wdrapuje się kot. lubię gorzką
jak prawda, herbatę z cytryną.
 
stary mędrzec kaleczył kartkę,
ja tylko bezmyślnie wystukuję litery,
kiedy zdyszane buty odpoczywają
 
pod ścianą. tak, w bólu rodzą się 
najlepsze wiersze. ponoć
słowo rani głębiej niż sztylet
 
trafiający w szlachetnego rycerza, 
schowanego między stronicami
opowieści, gdzie każda blizna
 
o czymś przypomina. jutro
wytrę kurz z obwoluty, zapomnę 
moje rozrzucone zdania.
 
2012


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 3 may 2012

zamioculcas

wyciągam ręce do światła po spokój.
chwile zapisują się w kolejnym odnóżu. 
chcę więcej, lubię ciasne doniczki.
 
ile razy spojrzę, wypełni mnie woda.
to jak zakwitać, by móc gubić płatki.
i znowu czekać, czerpiąc od korzeni.
 
2012.


number of comments: 14 | rating: 22 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 may 2012

wytłumienie

aż dziwne, że zrodziła się z żywiołów;
jak w każdym: szczypta ognia
i naparstek wody.
 
czasami myśli najłatwiej 
wyrazić w trzeciej osobie,
wtedy mówią więcej,
 
przebijając się przez własny pancerz.
to żywe odradzanie słońca,
rejestrowane w kącikach ust.
 
2012.


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 april 2012

plecionka (2)

słońce doprawiało goryczą pomidory,
kiedy mierziło ją oparcie krzesła
i trzeszczenie desek w stropie.
-ile można mieć zasuszonych ziaren,
z których wiadomo, że nic nie wyrośnie?
spadały kolejne wersy, połamane jak gałęzie
strącane przez wiatr. i chociaż dach przeciekał,
to żaden ptak nie uwił z nich gniazda.
 
garście wciąż pełne miąższu,
napęczniałe jak piersi młodych matek.
można wykarmić całą przyszłość.
 
2012


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 28 april 2012

plecionka

ziemia w lesie  już zamarzała. 
kiedy obierała ziemniaki, wszystko 
go przypominało. trzymając
w ręku lśniący nóż, wytarła oczy.
za szybą wróble huśtały się na drutach.
nie ma już nic po bujnych żółtych trawach,
które kołyszą się tylko we wspomnieniach
na brunatnej zgniliźnie codzienności.
- dzieci, nakryjcie do stołu, 
a potem odróbcie lekcje-
powiedziała ubrana w kwiecistą sukienkę,
stawiając wazę z rosołem.
-czuję, że idziesz, szeleszczą liście, gałęzie skrzypią,
oddycham szybciej.
czuję, że idziesz, opady szyszek, w skroniach dudnienie.
musisz tu przyjść, musisz tu przyjść.*
 
wierzyła, że zostawią ślady w mchu,
jak mode sarny, zanim daty uśmiercą kolejne istnienie.
nikt nie zapytał, czy jest szczęśliwa.
 
2012
 
*K. Nosowska - O lesie


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 april 2012

opowiem wam

to prawie jak w tym śnie:
 
pogrzeb. stoję w tłumie. mężczyźni w pelerynach 
trzymają urny nad wykopanym dołem.
 
w chwili złożenia do grobu,
rozsypują prochy wśród ludzi.
 
zostaliśmy z bólem - wszyscy,
choć każdy inaczej.
 
mamo, nie krzycz.
 
2012.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 26 april 2012

z listów do ojca

                                odliczam siedem kroków w tył
                                i znów jestem dzieckiem...
 

gdyby było możliwe - wydostać się
ze snu o krojeniu mięsa;
z foremek w piaskownicy wyschło błoto 
i nie smakują mi takie same ciastka.
 
po stanie skóry widzę ile razy
odleciały ptaki. deszcz podmył fundament 
pod drewnianym krzyżem;
stawiasz zamki z fosami - na zawsze.
 
tamte dni zapisałam
w dźwiękach piosenek dla dzieci
i polskim rocku, którego z czasem
słuchaliśmy, głaszcząc psa.
 
jeszcze za wcześnie
zasypiać w piórniku, tato.
 
2012.


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 24 april 2012

wieczór

miasto smutne, przecięte torami.
deszcz zmył całą ciszę z liści. mnie
coraz mniej, i mniej. taka właściwa obecność.

chodź, nauczymy się omijać pociągi,
poleżymy na przejeździe.
tam najlepiej widać

gwiazdy tonące w stawie
i kamienie stają się miękkie
między jednym ramieniem a drugim.

2012


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 march 2012

pierścionek

                                    "Some people want diamond rings 
                                     Some just want everything 
                                     But everything means nothing 
                                     If I ain't got you..."*


już nie potrafię płakać oczy 
zarosły kamieniem jak tu pusto  
można zdrapać sól z murów

pociąg rozjechał łąkę i źdźbło 
zakręcone wokół palca 
zamiast brylantu

w płatkach fiołków
wybieram smutek z włosów
i dokochuję w sobie

2012

*Alicia Keys


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 march 2012

huśtawka

odpinamy kaptury od kurtek,
a ty rozpuszczasz szal z jedwabiu
i zwijasz zimę w kłębek.

dźwięki unoszą się w powietrzu.
może tak brzmi zieleń.
stopy wystają z huśtawki,

obłoki utulają twarz.
koronki rozdmuchane
jak przekwitłe mlecze.

świat rozkołysany.
cherubiny w dole posnęły.
wyciągasz po mnie dłoń.

2012

zainspirowane obrazem Fargonarda "Huśtawka"

http://www.swiatobrazu.pl/zdjecie/artykuly/268570/fragonard-hustawka.jpg


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 march 2012

deska

tyle już skroiliśmy bochenków.
nacięcia po kolejnych chlebach
niczym zmarszczki na twarzy staruszki.

wystygły piece. starły się krzyże znaczone 
przez babki, co raz w tygodniu 
szykowały zaczyn. w kawałku drewna 

zapis rąk spracowanych na roli. 
z kamiennych garnków wyskrobane resztki smalcu.
smutno wisieć pomiędzy wysłużoną chochlą

i starym cedzakiem, przywiezionym z niemiec.
zdziwiłby się wieszcz z kraju tego, gdzie kruszynę chleba
podnoszą z ziemi przez uszanowanie*,

że kromki na śmietniku trawi pleśń,
psuje się gniazda ptaków,
i młode- umierają.

2012
*C.K. Norwid


number of comments: 12 | rating: 20 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 11 march 2012

tuli - pan

herbata gęstnieje w szklankach, a mówią że brąz bywa ciepły.
myśli nadają się tylko do zapisu prozą,
bo nie mieszczą się w wersach.

dziś tulipan paniom. żółty - zazdrość
i rutyna w jednym. gdzie nabrzmiałe pączki
albo ziarna zagrzebane w ziemi:

tuli pan panią
jak w starym kinie,
uśmiech tylko błysnął bezgłośnie.

zwątpienie z głowy sypie się łupieżem,
a ja nie wyrażam, bo wiedzą szklanki
czemu na dnie stygnie niedopita.*

*szymborska

2012


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 7 march 2012

pasażerka

słońce zdrapane z nieba jak strup.

zapomniałam włożyć nasion rzeżuchy do koperty,
przecież oboje uwielbiamy wiosnę.

spójrz, na drucie ostatnie podrygi żółtobrzuchych sikorek,
na słupie stare bocianie gniazdo.

ciągnę rękawy - byle bliżej i cieplej. zdążyłam zgasić papierosa.
wykoleił się zielony pociąg, ze świateł zostało szkło.

to nic. oddycham. ból? można się przyzwyczaić,
jak do jazdy na gapę i do ramienia w odciśnięty ażur.

cholera, przytul raz jeszcze.
nie możesz.

2012


number of comments: 10 | rating: 15 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 march 2012

bez dalszego ciągu

noc. niedopałek kończy życie w kałuży. 

wiesz, mówią jest taki ból, co oddziela skórę od kości. to głupota. 
mam w sobie za dużo miejsca. czuję się jak na pustej sali baletowej.
ale po co te ściany we wzory krzyczących ust?

krew tańczy. nogi zwisają z parapetu.  myśl co chcesz. 
obiecałam. już nigdy tak bardzo się nie przyzwyczaję,
później tylko popiół i sól trzeszczy w zębach.

lepiej być kamieniem. zimnym, śliskim i gładkim 
ka-mie-niem. skruszę kanty w kieszeniach.
może w końcu wypadnę i stanie się jasność.

krótki sen małych drzew. niebo płynie dalej.*

2012. 

*jedno zdjęcie z archiwum pamięci


number of comments: 16 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 february 2012

dzień jak nauka latania

na kartce 
ćwiczysz  krótkie loty w dół 
i może być jeszcze niżej
drażnią wszystkie przecinki

smutna piosenka i zima zła 
głowa pod kocem
niebieski śnieg w telewizji 
zahaczasz o krawędzie

słuchawka uśpiona
wyjęciem skręconej żyły 
halo 
halo

co teraz powiesz
nic to już coś
światło załamane w kątach
dżizus kurwa ja pierdolę*

tylko nie patrz
tylko nie patrz

2012

* dzień świra


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 16 february 2012

to zabawne jak nic nie znaczyłby świat bez miłości.*

sztuczna czerwień parzy mocniej.

cytrynowy maj.
deszcze bywają kwaśne,
powietrze pachnące.

cisza dłuży się
w łodygach.
uśmiechasz się

na mydło w oku.
stajemy się sobą
-powoli i naprawdę.

2012

*coma  
wiersz proszę czytać razem z tytułem.


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 13 february 2012

szkice ołówkiem (15)

`a czerwień mojej krwi
to tylko jakiś żart.`
*

moja głowa w rękach jakiejś kobiety,
oczy zostawiam po wewnętrznej stronie dłoni
jak na całunie. piszczele kruche niczym gałązki
przysypane suchymi liśćmi
 
gdybym tak mogła wrócić po śladach
do snu o białych trumnach i mięsie,
może ból nie wypełniałby muszli kolan,**
które rozbijam o skały?

na kamieniach odciskam stopy
niczym kruche paprocie. kryształki
we krwi i śnieg nawet słony,
małe groby porośnięte mchem.

oczy sów wciąż tak samo złote.
kolejne wspomnienie zamieniam
w szare kreski
- do prywatnej kolekcji.

2012.

*Myslovitz
** Zbigniew Herbert


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 2 february 2012

pauza

pamięci Wisławy Szymborskiej

zmilczałaś jak poetka*


wątła niczym przecinek między frazami 
nim luty w motyle rozrysował śnieg
ucichłaś z szumem kapci
i szmerem pościeli

zostały tylko buty
i telefon głuchy
który ktoś odbierze
po drugiej stronie
zajęty smakowaniem
trwale zapisanych liter

co poczną teraz szare koty
gdy byłaś i byłaś
aż do nagłego zniknięcia
solą posypując kartki

na dnie szklanek
kolejne
niedopite herbaty

luty, 2012

* zaczerpnięte z piosenki A. Jantar "Nie wierz mi, nie ufaj mi"


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 31 january 2012

kiedy kombajn przejeżdża przez głowę

już tu nie pomieszkujesz,
nienawidzę wody, luster i szkła.
skóra zbyt luźna.

wyskok z jedenastego piętra
świadomości przełamane my
na dole 

tramwaje 
mijają oddechami
znajome drzewa.

płatki śniegu jak igły,
wielkie em skopane przed wiosną,
anioły bombardują ziemię*

2012

*KDZKPW 


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 january 2012

jabłoń

to jak zapamiętany kadr

szczeliny wypchane chmurami
dziewczynka w zielonym berecie
daje chleb łabędziom 
pod popękanym drzewem winne owoce 

ciepło słonym ziarnem w ustach 
wykarmię młode 
pragnienie silne 
i piersi nabrzmieją po ból

w ciele mężczyzny 
kiedyś odbiciem

2012


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 25 january 2012

dolny rejestr ciszy

w pamięci wskrzeszam tamten maj i bez
i wrócę zanim słońce wstanie.*

zastanawiam się, dokąd zmierzamy?

chłopczyku, chyba sobie ciebie wymyśliłam.
ale pióro wbite w ramię,
to  po skrzydle, prawda?

deszcz między liśćmi
kiedy ziarna cukru na blacie,
szmer mleka w łodygach fikusa
i piersiach kobiet.

bezsenna, 
bezsensowna, 
bezcenna,
bez

wdeptany 
w deski kiedyś drzewo,
ból pod stopami.

zapach zwinięty z niebieską pościelą,
będziesz spał na kanapie.

sinieją myśli
i kręgosłupy obrastają w szron.

2012.

*varius manx - bez


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 22 january 2012

wiśka misiakówna

z wiśki misiakówny śmiali się prawie wszyscy.
mówili, że to przez ten upadek ze stołu 
coś jej się w głowie poprzestawiało.
nie pomogło nawet przelewanie wosku.


jako upośledzona skończyła
cztery klasy podstawówki,
pilnie ucząc się wypasania gęsi
i śpiewania pieśni nabożnych pod figurą.

do kościoła to wiśka chodzić lubiła;
na piechotę, pod pachę z ojcem marianem.
w opłotkach gadano, że śpią razem jak mąż i żona,
i że zamyka kulawą jedynaczkę w piwnicy.


bronek poznał misiakównę na łące 
koło obory, gdy odbierał mleko.
dobrze im było razem.  po ślubie 
wyprowadzili się do pobliskiego zapiecka.


wiśka szyła chałupniczo rękawice.
kierowca, co rozwoził mięso po geesach,
wspomniał kiedyś, że bronek i ta kulawa
mają bliźnięta, a starego misiaka wzięli do siebie.

2012





number of comments: 12 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 21 january 2012

dzień babci

roztopy jak w marcu.
od rana osłaniam żołądek.
blister zahacza o ulotkę.

wibracja w telefonie
- nie moje imieniny.
co roku tłumaczenie: w kwietniu.

wody łyk i lepiej 
zadzwonię do niej
zanim zapomnę.

2012.


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 20 january 2012

bez znaczenia (ekfraza)

północ. 
nieczułe gałęzie 
oplatają księżyc

tnie sierpem
szklane oko
w kaplicy drzew

kochany

mów mi częściej 
o miłości.*

2012.

* Anita Lipnicka - Mosty


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 17 january 2012

ryżowe pola.

pamiętam zbieranie ryżu i jak wycierałam kurz
do siebie bo tak nie widać smug.

dzień od wschodu do zachodu czerwonych słońc
mierzony liczbą wypijanych herbat

zeszyt z przypalonymi kartkami w środku liść obcięte włosy
i zdjęcie dziewczynki zapisany błysk żarówki.

utkany obraz. ile jeszcze zostało? zeszła ropa z kolan
niczym farba z pierwszokomunijnego rowerka.

sonata księżycowa albo dziewiąta symfonia
w czarnych głowach nut.

teraz idź ciebie już nie potrzebuję
może nie chcę.


2012


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 12 january 2012

amplituda

wysokie trawy
prostują szyje

woda w łodygach
zielenią wygięte liście
 
depczą rozgrzanym brązem
na żarnach zmieniając w pył

oczy kadrują
ciernie w stopach dzieci

sól pod czarczafem  
dojrzewają soczyste owoce

w spalonych ramionach 
utrwalona cisza

ciemno 
i zimno

2012


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 9 january 2012

przyjaciel z dzieciństwa

wyschła ślina na naszym braterstwie

daleki krajobraz żółte wlewa się do głowy
jak w czasie łapania motyli
albo walki ze smokiem

próchnieje czereśnia 
w ogrodzie sąsiada na gałęziach pestki
wskazówka wygina się w kocie grzbiety

rozplecione linie papiliarne
i smak chleba pieczonego w ognisku
dzieli odległość jej włosa

2012


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 1 january 2012

nie mów nikomu

że widziałeś ją 
boso w sukience 
skakała przez płot

usta miała
jak truskawkowy dżem
na włosy nawleczony deszcz

i nie mów jeszcze

że widziałeś je
gdy w brzuch bałwana
układało śnieg

wyjedzone kromki uśmiechają się 
a pan  powtarza że
najzdrowszy czerstwy chleb

2012


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 29 december 2011

`kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę...`*

myśli ciasno splecione
głowa przy głowie.
już nie tłumaczę,

bezsilna
zbieram włosy z twojej koszuli
umazanej czarnymi plamami.

w ramionach
motyl 
z naderwanym skrzydłem

i ustami z zastygniętym mamo.
przejechał pociąg. 
wypuszczam ja ciebie też.

2011

* Kołysanka dla okruszka


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 28 december 2011

flet

`Wood becomes a flute when it's loved...` (John Lennon)*

słoje przenikało światło.
składał usta w płatki tulipana,
zamykając jej bursztynom powieki.

kawałek drewna wypłukany z dźwięku.
woda podmyła korzenie.
nie ma śladu po zielonym.

cisza rozbija się o ściany tchawicy.
od warg spierzchniętych odrywa się 
kocham wypełnij ciepłym.

2011.

* `Born in a prison` 


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 december 2011

wygnańcy

wyjadłeś z wnętrza całą czerwień, 
zostały resztki na stopach i włosach. całe czekanie 
odciśnięte w miąższu, ułożonym w piersi i pępek. 
za uchem listek po kolczyku z wiśni, 
zgubionym w trawie namaszczonej słońcem.

poznałeś smak zamknięty w żyłach, 
ale odwracasz się plecami.
masz nadgryzioną zieleń w oczach 
i naruszony kręgosłup.

jesteśmy wygnańcami ewy, 
wtłoczonymi  w ciemność. może 
spadnie popiół pachnący cynamonem.

2011.


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 27 december 2011

po

widok ze słońcem wielkości pestki
wplata się w źrenice.
ślina w krtani

jakbyś liczył płatki spadające 
na dachy kościołów
i tracił rachubę, nikną

iskry spod różdżki.
śnieg w lesie czeka
my na słowa.

2011.


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

agnieszka_n

agnieszka_n, 18 december 2011

o szczęściu trzeba milczeć.

to prawda zapisana w kruchym włosie, 
jasna jak dziecięcy śmiech.

kuchenny stół i okno.
zbyt trudno wyjść za bramę snu.
oszczędzam czas, stawiając kropki.

może zdążymy 
wskoczyć w seledyn 
i uwierzyć, że śnieg jest ciepły.

2011.


number of comments: 12 | rating: 18 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: *** (Cheers), blisko, ***(folder spam nie zawiera wiadomości), *** (deja vu), larum., prosto w hasztag, ***(miejsca), *** (istotnie), Węzły, deseń, *** (nie ma takiej mocnej wódki.), *** (kiedyś), zależność, *** (Capricornus), ***(życzenie), na dwa, jak kobieta, legenda, * * * (do), mantra, * * * (mijanie), ab ovo, żart, dobrej myśli, trauma, pocztówka z miasta grzeszników, in memoriam, dzieci na schodach, mój, dom zawsze będzie domem, kalambury, * * *, nie wiem jak to powiedzieć, mimo wszystko, w obawie przed mijaniem, rozsupłanie, wysiedleni, oczekiwanie, souvenir, adoracja, flash, jabłko na grzbiecie, dwa, marzec, Panaceum, rocznica, wszystko będzie dobrze, kroki, przypadłość, atelier, bo to są takie urodziny, pojednanie, szetland, azyl, melanie, zimne ognie, AUKCJA, tyle mogę, "posłuchaj..., parafina, znam ptasią głowę, białe ramiona i brzuch*, w zimnym nie mieszczą się znaki interpunkcyjne, w dzień gdy najsilniejsza światła moc są słowa, których nigdy nie wypowiem*, * * * (dziewczyna maluje obrazy.), bo może powiesz mi coś jeszcze, gra, wnuczka, akt, zamioculcas, wytłumienie, plecionka (2), plecionka, opowiem wam, z listów do ojca, wieczór, pierścionek, huśtawka, deska, tuli - pan, pasażerka, bez dalszego ciągu, dzień jak nauka latania, to zabawne jak nic nie znaczyłby świat bez miłości.*, szkice ołówkiem (15), pauza, kiedy kombajn przejeżdża przez głowę, jabłoń, dolny rejestr ciszy, wiśka misiakówna, dzień babci, bez znaczenia (ekfraza), ryżowe pola., amplituda, przyjaciel z dzieciństwa, nie mów nikomu, `kiedyś tam będziesz miał dorosłą duszę...`*, flet, wygnańcy, po, o szczęściu trzeba milczeć., przez, ..., choroba sieroca, do ciebie (na, na, na...), bla bla, tup tup, wyryte w niemocy, jesień na paliatywnym., z monologów. pod wodą., z monologów. na łące., z monologów. w lesie., * * * [kiedy płaczesz, nigdy na mnie nie patrzysz], krótka refleksja bez tytułu, szkice ołówkiem (14), szkice ołówkiem (13), na web na szyję, kiedyś znowu kupię żółte tulipany*, tytuł wymyślisz sam, * * * (niewypowiedziane), somalijka, koda., anka - prolog., powrotny, bezsen(s), * * *(kamienie mogą się przytulać), szkice ołówkiem (12), szkice ołówkiem (11), szkice ołówkiem (10), szkice ołówkiem (9), szkice ołówkiem (8), dominik*, szkice ołówkiem (7), szkice ołówkiem (6), szkice ołówkiem (5), szkice ołówkiem (4), szkice ołówkiem (3) - wersja 2, szkice ołówkiem (3), szkice ołówkiem (2), szkice ołówkiem (1), HAIKU - próba (1), krzyże przy drogach wyrastają niezależnie od deszczu., * * * [podobno każda starzejąca się kropla upada,], * * * [z listów pożegnalnych] /wersja 2/, * * * [z listów pożegnalnych], parasolnicy (ekfraza), wiersz napisany od rana, * * * [każda nieobecność...], * * *[choć mam głęboko wrośnięte korzenie], dopiski w księdze rodzaju, przy kuchennym stole,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1