28 may 2010
joanna staje w obronie honoru bratków
tak, bo nigdy nie pomyślałeś o kwiatach
na żółtej tapecie, z którą uciekały w poszukiwaniu
wody. za późno; więdną, zawijają się – teraz
klej, ale nie chcę martwej ściany. pozwólmy
odejść. tak, bo nigdy nie zrozumiesz, powiesz:
kobiety, będziesz bił pięściami w róże nieboszczki,
dopóki nie przylgną na dobre, nie weżrą się
w karton-gips i będzie: czego znów ryczysz? beze mnie
byś nie rozkwitła. musiało być mocno, z łamaniem
praw fizyki. prosiłam: przystopuj. pękam
z pożółkłą tapetą. nie zmieszczę w sobie zmarłych
goździków. tak, bo zawsze brałeś mnie z przymrużeniem,
bez pytania rozwijałeś, robiłeś lasso. a jednak beze mnie
nie sięgasz, kolejny raz: przytrzymaj tu, proszę.
19 april 2024
1904wiesiek
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma
16 april 2024
Przed zmrokiemJaga
16 april 2024
1604wiesiek
15 april 2024
I RememberSatish Verma
14 april 2024
....wiesiek
14 april 2024
I Am You AreSatish Verma