14 october 2011
Skrawki codzienności
Cisza zaszargana ostrym słowem. Mosiężna klamka poddaje się. Na klatce przepalona żarówka milczy. Powracający spokój grzęźnie w chaosie myśli, przerywany chwiejnym rytmem serca. Kroki milkną.
Moja samotność jest samotnością z wyboru.
*
Wciąż nie potrafię udźwignąć swoich marzeń. Dłońmi dotykać słońca, w myślach wzniecać nadzieję, a już dzień się kończy, bliżej mi do nieba, dalej do spełnienia.
Lecz wciąż mam pragnienia.
*
Idę do ciebie, a los swoje puzzle układa. Szukam cię nocą, talizman z gwiazd zakłam. Idę do ciebie po dźwiękach twego głosu. Szukam cię wszędzie w chwilach codziennego chaosu.
A ciebie nie ma.
Myśli zaplątane w amoku blednie.
*
Kiedy psy szczekają, moja karawana idzie naprzodu. Czasem jest mi krócej, czasem jest mi dalej. Na świetle czerwonym kolejny próg przekraczam. W zapomnianych dziejach czasem się zaplączę, lecz twoje spojrzenia zawsze rozpozna pozostaje.
I choć twój obraz lekko już zwietrzały, to wciąż pozostaje niezatarty
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma