11 november 2010
Na krawędzi dnia
kiedy dzień się rozpoczyna i sny odfruwają do nieba
twarz na twej fotografii posępna milcząca
jak zapisane na kartkach wyblakłe wspomnienia
słońce przykucnęło za starym parkiem
nieśmiało w mglistą dal na przestrzał spogląda
nagie ramiona drzew gałązkami ozięble pozdrawiają
swym chłodem do spacerów nie zachęcają
przemarznięte chryzantemy dawno straciły urodę
martwe pejzaże naciągnęły chłodem
bure koty po opłotkach plądrują
po kościach coraz bardziej reumatyzm jesienny się snuje
w szklance chłodnej kawy grzęzną moje spojrzenia
tak wiele jeszcze miałbym ci do powiedzenia
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
2703wiesiek
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Margo5absynt
26 march 2024
2603wiesiek
26 march 2024
Good ByeSatish Verma
25 march 2024
NaturalnieJaga