Poetry

sylwester jasiński
PROFILE About me Friends (1) Poetry (38)


9 september 2010

Przed koncertem

W filharmonii rzecz się działa,
miał być koncert,  wielka gala.
 
W sali półmrok, oddech ciszy,
instrumentów nikt nie słyszy.
 
Leżą grzecznie i czekają,
już niedługo coś zagrają.
 
Lecz jak długo można czekać?
Trąba się zaczyna wściekać
i odzywa się w te słowa:
Jam do grania jest gotowa,
tylko nie, jak zeszłym razem,
kiedy puzon był pod gazem
i nadmuchał mnie odorem,
pomyliłam c-dur z molem.
 
Puzon wściekł się nie na żarty
i odkrywa swoje karty:
Och ty trąbo wydmuchana,
przez muzyka na kolanach,
on to przecież ciebie dmuchał,
obelgami przy tym rzucał,
"toż to jakiś blaszak stary,
kupię chyba dwie gitary".
 
Tak od słowa do słóweczka,
narastała wielka sprzeczka.
 
Bo też kocioł się dołączył,
brzuchem wielki, w nogach wątły
i odezwał się w te słowa:
Wydmuchane sprzęty oba
niech przestaną wnet rozrabiać,
bo to ja mam rytm podawać.
 
Na to skrzypce w brzmieniu chóru:
Chcesz wyrosnąć tu na guru?
Jak cię pałki nie uderzą,
to i rytmu ci nie zmierzą,
także nie bądź taki cwaniak,
bo do kuchni wziął jak znalazł.
 
Kocioł na to: Wy piszczałki,
nieraz wytrzeszczycie gałki,
jak do rytmu tu przywalę,
nie pomylę nuty wcale.
 
Wszyscy zgodnie to przyznali,
niech tam kocioł dalej wali.
 
Mus winnego dalej szukać,
co symfonię chciał oszukać.
 
Klarnet teraz w podejrzeniu,
coś brakuje w uzbrojeniu.
 
Usiadł bokiem, gdzieś przy słupie
i pomyślał  „mam to w d..e”.
Niech be ze mnie dzisiaj grają,
nie chcę mieszać się z tą zgrają.
 
Szybko jednak go znaleźli,
na ambicje zaraz wleźli:
Komuś czegoś tu brakuje,
kto symfonię oszukuje?
Kto przychodzi na golasa?
Bo brakuje mu dmuchasa?
 
Klarnet na to: Jak wy śmiecie?
Oni na to: Milcz klarnecie,
zapomniałeś już partaczu,
jak ci ustnik zginął w sraczu?
 
Klarnet rzecze: To nie ja,
bez ustnika żadna gra,
lecz mój muzyk o tym nie wie
i go trzyma wciąż dla siebie.
Musiał wypaść mu w klozecie,
jam  nie winien tutaj przecie.
 
Harfa chce go tutaj bronić:
Nikt nie ztrzyma takiej woni,
on naprawdę nie sfałszował .
Wtem fortepian słowo dodał:
 
Po cóż kłótnia moi drodzy?
Ja mam nerwy wciąż na wodzy
i powiedzieć muszę szczerze,
w wasze fałsze ja nie wierzę.
 
Każdy koncert jest nagrany,
to dyrygent był pijany,
także wszystko jest w porządku,
trzeba trzymać się rozsądku.
 
Koncert dzisiaj się odbędzie,
niech to zabrzmi jak orędzie.
Kto ze szczęścia jest pijany,
winy jego wybaczamy!




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1