23 july 2018
Wiersz pijany
Trwają rozchwiania w zaułkach
słów zasiębiernych, w nich załatwiam
potrzeby filozoficzne.
A nagie wiedźmy przekornie tańczą
w kniei, chociaż wycięto święte lasy.
Pozostały pieńki, kusząc bezrobotnych
katów.
Tylko topory pordzewiały, nie wspominając
o mieczach. Roznegliżowanych
bezwstydnie. Rumieńce płoną
zimnym ogniem.
Na szczęście księżyc się zatacza
plamiąc asfalt.
Nieprzystojnie, więc płyniemy w rejs
ku puencie.
Lub kolejnemu zaprzepaszczeniu
trywialnego czasu.
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma