26 december 2017
Msza za zakład zamknięty
Zmiłuj się Panie, nad kim zechcesz,
my ze swej strony obiecujemy poprawę
i całe naręcza kwiatów. Z papieru.
Światła gasną, na korytarzach cienie
przeczesują kąty. Zapomniane przekleństwa
odbijają się od szczelnie zamkniętych okien.
Nadzy pośród niespełnionych modlitw
popadają w prywatne niebyty.
Niedostępne dla postronnych piekła i niebiosa.
Tylko że bez różnicy. Bełkot wciśnięty
w wąski przesmyk gardła nadal nic nie znaczy.
Za ścianą następna ściana,
aż do cienkiego dna, a może sedna rzeczy.
Na szczęście demony już śpią,
snem sprawiedliwych. Naiwnie można wierzyć,
że już nie wrócą.
Nie miłuj się Panie. Znieczul.
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma