12 may 2010

Wyznanie Astrologa

Siedzę na zgliszczach Imperium...
Przez lunetę zawiedzionych pragnień
Szukam Słońca we wszechświecie twarzy,
W odległych galaktykach ludzkich dłoni

Słońce odeszło za mgławicę Antyprawdy
I w lunecie widzę tylko Karły
O duszach skurczonych zwykłością grawitacji

Dziś opuścił mnie ostatni przyjaciel
Wierny przez Dzień całego życia...

Otarłem mu oczy z pyłu mego serca
I dałem klucz do bramy Szaleństwa

Patrząc jak odpływa gnany słonecznym wiatrem
Zrozumiałem, ze nasze orbity wkrótce się przetną

Muszę wyzbyć się Próżni krępującej myśli
Zrzucić Zbroję rozkosznej niemocy
By kiedy powróci uczynić go Satelitą
Księżycem, w którym odbije się drżenie szeptu




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1