2 september 2010

Kasiula

Dusiła się, albo tylko tak czuła. Możliwe, że wcale nie brakowało jej powietrza, okno było przecież otwarte. Możliwe, że ściany wcale się nie ruszały. Wie na pewno, że nie mogła mieć rozmazanego makijażu. Płakała cała noc i nie przewidywała przestać, więc nie było sensu malować się rano. Wszystkie jej myśli oscylowały wokół wydarzeń z poprzedniego wieczoru.
-Jak mogłam? Co ja sobie wyobrażałam? Ale ze mnie suka! Dlaczego to zrobiłam? Nie powinnam była, nie powinnam była też mówić tych wszystkich rzeczy. Kaśka mi nie wybaczy! Na pewno mi nie wybaczy!- wyliczała w myślach  Ty pieprzona, naiwna idiotko!  powiedziała do samej siebie  właśnie straciłaś to co najważniejsze.
Kaśka, a właściwie Kasiula, była najważniejsza. Mężczyźni przychodzili i odchodzili. Zostawiali rany, które Kasia cierpliwie leczyła. Wspomnienia, którymi dzieliły się siedząc w pokoju jej przyjaciółki , gdy brakowało pomysłów na sobotę. Tym razem jednak to ona będzie leczyć rany które sama zadała, najbliższemu dla niej człowiekowi na ziemi. Kimś kogo darzyła nieograniczonym, od jakiegoś czasu, zaufaniem. Mówi się, że przyjaźń miedzy kobietami jest niczym więcej jak paktem o nieagresji. W ich przypadku to była prawdziwa perełka. Coś unikalnego, a często też życiodajnego.Pamięta jak napisała dla niej wiersz. Wiedziała, że tylko jej przyjaciółka będzie wiedziała jak bardzo jest osobisty, jak wiele chciała jej w tych kilku słowach powiedzieć. Pamieta go dokladnie i zawsze bedzie.

***
Powtarzam ciągle
UFAM
powtarzam
prawie krzycząc
potem dodaje
WIERZE
dodaje
prawie płacząc
bo tak bardzo
chce ufać
i wierzyć
ze ufam

i tylko
ta cisza
zdradza
jak bardzo
sie boje

- Ty pieprzona, naiwna idiotko!- powtórzyła raz jeszcze- Jeśli to stracisz, to...- Zamilkła.  Przecież ona zna Cię lepiej niż ty siebie samą. Zawsze wie. Nie pyta. Nie musi. Czasem też nie mówi. Czasem wystarczy, że patrzy. Czy ty wiesz co spieprzyłaś?  zalała się łzami.  Poderwała się dopiero na dźwięk telefonu.
- No cześć piękna! Gdzie ty jesteś? Co się z Toba dzieje? Martwiłam się. Dlaczego nie odbierasz telefonu?
- Kasiula, wiesz bo ja& ja Ci muszę coś powiedzieć, tylko&- zabrakło jej powietrza- tylko nie wiem czy potrafię.
-Ty płaczesz? Co się dzieje? Nie! Wiesz co, przez telefon nie ma sensu. Spotkajmy się tam gdzie zawsze za dwadzieścia minut.
Kwadrans potem przyjaciółka czekała już na nią w ich stałym miejscu, nie wiedziała jak jej to powiedzieć. Wyciągnęła paczkę papierosów i ze spuszczonym wzrokiem, półsłówkami, bo to zawsze wystarczało, opowiedziała wszystko.
-Nawrzeszcz na mnie, uderz, tylko się nie obrażaj! Idiotka ze mnie!- Dokończyła.
-To dlatego ostatnio miałaś ciągle mało czasu i nie mogłaś sobie znaleźć miejsca? Rozumiem.  Mówiłam Ci, ze coś dziwnie błyszczą Ci się oczy. Mówiłam? Wiesz, że ja się nie obrażam. Byłabym idiotką, gdybym się na Ciebie obraziła. A ty zacznij się w końcu cieszyć zamiast przejmować się mną. Jesteś dla mnie najważniejsza. Słyszysz? Najważniejsza!




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1