3 august 2010
Głębokie zapupie
Pan z psem przed blokiem, deszcz piasek znaczy,
sąsiad przemyka, pewnie do pracy.
Ta z klatki obok,z Tą obok klatki
mówią do siebie, jakby sąsiadki.
Niby zwyczajnie, niby normalnie,
Tak jakoś nijak-prowincjonalnie
Pani starsza laską wsparta, krokiem wolnym pomalutku,
dużo szybciej za nią młodzian, młodzian z równie szybką grupką,
każdy w swoją ciągnie stronę, każdy w swoim dotrze czasie,
niby nic ważnego, proste, nieskomplikowane, błahe.
Taka scenka niespecjalna,
Scenka-prowincjonalna.
Człowiek przy sklepie nie trzyma pionu,
jeszcze sto metrów i drzwi do domu,
…….zszedł do poziomu.
Normalnie-prowincjonalnie.
Z rodzinką w środku biznes miejscowy
parkuje auto, wóz prawie nowy,
w prawej saszetka, w lewej kluczyki
a po zakupach pełne koszyki.
Takie to miałkie, strasznie banalne,
banalnie-prowincjonalne.
Cały ten wierszyk jakiś głupawy,
stworzony z nudów lub dla zabawy.
Był, miał wyjść wierszyk wielce figlarny
wyszedł……. wierszyk i autor prowincjonalny
17 april 2024
....wiesiek
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma
16 april 2024
Przed zmrokiemJaga
16 april 2024
1604wiesiek
15 april 2024
I RememberSatish Verma
14 april 2024
....wiesiek
14 april 2024
I Am You AreSatish Verma
13 april 2024
Zapach czereśniJaga
13 april 2024
Greek ThoughtsSatish Verma