25 march 2011
I kto teraz będzie chodził w moich butach
Pomyślałem, że jeśli będę grzeczny i położę
się pierwszy, to ten pan w ślicznym, granatowym
mundurze nie będzie się na nas gniewać. Ziemia
wcale nie była twarda, pachniało majem i kiełbasą.
Chyba ktoś strzelił z kapiszonów, wiem, bo kiedyś,
jak sąsiedzi wracali z pasterki, śmierdziało tak samo.
Zobaczyłem głowę mojego braciszka. Nie byłem pewien
czy to on, bo przecież nie miał z tyłu czerwonych włosów.
Lejzor i Lizor, roczne głuptasy, położyły się obok. Ula
nie chciała być grzeczna. Beksa jedna. Wincenty Miara,
ten, co rano kopał dół za naszym domem, złapał mnie za stopy.
Dziwne, zawsze bałem się łachotek, a dziś nic nie czułem.
Pamiętam twarze mame i tate, pewnie byli na mnie źli,
a ja chciałem być tylko grzeczny.
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
2304wiesiek
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma