Jarosław Baprawski


Poranne podróże


na okiennym parapecie
wróble harcowały z hałasem
a my już wcześniej

w jasnych promieniach dzionka
mijaliśmy kolejne stacje 

twarze tonęły w ciepłych objęciach
pociąg dudnił rytmicznie unosił
w stukocie podkładów
śpiewały sprężyny
tańczyła wersalka

cholera 

z sąsiedniego przedziału słychać kroki
to nasz mały konduktorek  

wskakujemy spłoszeni
w neutralne pozy
nim nas nakryje
nim zażąda biletów



https://truml.com


drukuj