damian


Dziadek Piotrek


Pamiętam wyprawy do olszyny
i polowanie na różne zwierzęta.
Albo jak przychodziłeś do nas
pełny życia na urodziny,
ze swojej roboty cygarem w ustach
śmiejąc się pod nosem z babci ...

Zakończyłeś swoją drogę, 
na ojomie po nieudanej operacji.

Brakuje nam huku petard,
którymi straszyłeś wróble w sadzie.
Pogadanek przy piecu w towarzystwie kotów, 
 mruczących na twoich kolanach.

Cała rodzina spotkała się u nas,
by powspominać chwile z tobą spędzone.

Babcia pluła krwią,
baliśmy się, że dostanie kolejnego zawału,
nie mogła się pogodzić ze śmiercią męża,
spędzili ze sobą pół wieku .

W te święto zmarłych 
staliśmy jak zwykle razem,
tylko ty byłeś bardziej żywy 
na przekór temu co pisało na nagrobku.
Płakałem przywołując niedawne czasy,
wiedziałem, że nie wrócą.
Nawet jeśli żyją w mojej pamięci



https://truml.com


drukuj