Andrzej Talarek


Woda i krew


 
człowiek w pięknie swoich narodzin jest skalany
śluz pierworodny woda oczyszcza pozostałość stworzenia
jakby resztki prochu ziemi z dłoni stwórcy
bogowie żądali czystości ciała i duszy
obmywano dłonie z cząstek ziemi jej grzechów
zanurzano się w wody gangesów  jordanów
czerpiąc wodę życie dla ciała i duszy
 
kiedy przyszedł nad Jordan
Jezus z Galilei
wypełnić wszystko co sprawiedliwe
do Jana
żeby przyjąć chrzest od niego
został ochrzczony i natychmiast wyszedł z wody
 
potem Piłat
wziął wodę i umył ręce wobec tłumu mówiąc:
nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego to wasza rzecz
a cały lud zawołał:
krew Jego na nas i na dzieci nasze
 
krew brudzi nieskalaną biel życia
wywołuje dreszcze i obrzydzenie
kiedy smarujemy nią twarze i dłonie
krzycząc bezgłośnie ukrzyżuj
czasami zrzucamy winę na innych
obżydzeni
 
pozostaje śladem krwawych ust
na białych kołnierzykach naszych koszul
jedwabnych pidżamach miękkich szlafrokach
krew mordowanego co dzień Boga
 
przytulamy się do kształtnej piersi kobiety
która śni sprawiedliwego ale nie rozumie powodu
orgazmem zmęczona nie cierpi na bezsenność
czysta pachnąca zaperfumowaną wodą
wpłaciliśmy kaucję nie ma obawy mataczenia
zabiliśmy boga i myślimy że ujdzie nam to bezkarnie
 
woda podawana hektolitrami do naszych mieszkań
czyni nas czystszymi od biblijnych proroków
zapoconych szaleńców w płaszczach z wielbłądziej wełny
wmówiono nam na czym polega czystość
i że można usunąć każdą plamę
vanish świętej spowiedzi i rozgrzeszenia
 
milczenie nad Słowem które zostawiło ślad na zawsze
nie zmyje żadna niepamięć krwi która na nas
i na dzieci nasze nieurodzone we krwi brudzie i znoju
 
na końcu
oddał ducha i wypłynęła krew i woda
 
 
 



https://truml.com


drukuj