liliium


krjskaism


pajęczyny witraży
powinny sugerować bliskość
i poświęcenie
- nacinamy sobie palce wspólną igłą,
a ja przytrzymuję ci warkocz.

kiedyś dorastały w nim dzieci
i huśtawki nastrojów,
teraz jestem w nim tylko ja
- moździerz i młynek do kawy
zarazem.

dorzucam wrzosowiska i zapach wiatru
- jedyną oznakę jego obecności.
docinam do końca zapałki i strugam z nich
włócznie do nadziewania nadgarstków.
a ty patrzysz jak wiotczeje ostatni skarb,
przeprowadzki i kartonowe zwłoki.

wracamy do pomyłek i sukcesywnie zacieramy
za sobą ostatnie historie.

nie rozstajemy się na długo, a przecież
znikamy,
pojawiając się tuż obok siebie, po chwili.



https://truml.com


drukuj