eryk izakowski
Wędrówka
poszedłem nie idąc wcale 
w zaułek ślepych dni 
w gorącej mgły bezdroże płynąłem 
tuląc zlepek chwil 
wiatrem niesionej burzy 
oblepiałem twarz 
kroiłem żrenic blask 
w czerwone rzeki zdarzeń 
w rozmowy bez point 
wmalowywałem smak
 pulsującym bezdrożami sercem
chciałem ogrzać śniegu biel
by dotrzeć tam
gdzie jeszcze nigdy
nie zdarzyło mi się iść
wyszedłem na brzeg 
który zapytał 
- po coś tam lazł
egzystuję
pogrążając się
w czas
https://truml.com