lajana


Światła w bursztynie


mówisz maleńka  i tulę się mocniej
wracam pąkiem do początku
z nektaru wypływa imię
jak nowonarodzone dziecko
 
skóra różowieje od krwi
budzą muśnięcia
nakazują nie pamiętać
 
więc wiążę przepaściom brzegi
w rysy po których można przechodzić bezpiecznie
po południu pachnę magnolią
 
obrazy domu zawieszam po drugiej stronie
czekasz za drzwiami
w wazonie zamiast kwiatów
topimy wiersze i marzenia
 
ugrzęźliśmy w kropli bursztynu
wciąż dzieli nas morz(ż)e



https://truml.com


drukuj