Marek Gajowniczek


Krzyczą groby


Nikt się tego nie spodziewał.
Nikt nadziei nie pogrzebał,
a z mgły leśnej dochodziło - Powrócimy!

Rosjanie już są w pobliżu.
Jakiś dreszcz przebiegł po krzyżu.
Bez szemrania oddawano karabiny.

Zabolały stare rany.
Rozkaz był zdecydowany.
Na tej wojnie z Rosjanami nie walczymy!

Jednak, gdy ściskano ręce
drutem wiązanym naprędce -
inna myśl cisnęła się do głowy.
 
Nie należy ufać zdradzie,
gdy ci dłoń na ramię kładzie.
Kiedy milczy, a dokoła krzyczą groby,



https://truml.com


drukuj