Edmund Muscar Czynszak
Rysy,czyli zadrapanie
 
Sponiewierane marzenia, błąkają się
ponad błękitem,
gorzkie łzy przeciekają na dno duszy,
ty nadal pozostajesz w blasku swej
muzy.
Kiedy ja brocząc własnymi
słabościami, 
nie mam siły pójścia własną drogą.
Słowo kocham niczym kameleon
wciąż przybiera inną barwę - nadziei.
 
Lecz nadal pragnę pozostać w orbicie
twych westchnień.
Tak jak twa muza w galaktyce twej
łaskawości.
A rysa na pomniku miłości,
 coraz bardziej rozwiera swoje ramiona
brocząc naszą bez silnością. 
 
https://truml.com