RENATA
Motłoch i on
Wylewa się na wybrzuszone ulice
wielobarwny i hałaśliwy przeważnie
w samo południe
i tłucze się przesmykami wpadając
do kolorowych butików i kwiaciarni
Gdzieś pomiędzy krąży samotny
wypatrując jej oczu
wśród rozlazłych piranii
ubranych u Prady
ich spojrzenia kuszą i palą obietnicami
Mężczyzni lubieżnie oglądają sie
niejeden zjadłby ekstrawagancki posiłek konsumowany między udami
gdzieś w zaciszu,więc łowią..
a on wytrwale wyszukuje jej twarzy
pośród tysiąca masek
i gdy nadeszła zaśpiewała ziemia
i nic juz nie ma tylko
ich oczu blask ...nietykalni
https://truml.com