Yaro


to się nie powtórzy


mijają lata zaprzeszłych dni
wracam do stron gdzie dom
w rodzinnym ogrodzie
samotnych stronach
porośnięty zewsząd dookoła

życie pokona człowieka
popłynie dalej rzeka
po nas tylko pył i proch

zasypiam nie ma ciebie
w moich ramionach
tęsknię konam szlocham
czekolada nie pomaga

wiatr stuka po okiennicach
zimno w czterech ścianach
jakby czegoś ciągle było mało

dawniej głośno się śmiało
przy dobrej pogodzie
przy rozmowie bratnich dusz

wołam nikt nie wysłucha
echo odpowiada głucho

niech trwa sen
noc nie przeminie
za horyzontem niebo
wesołe miasteczko
w którym tonie cały mały świat
nie odkopiesz emocji
nie zatrzymasz chwili



https://truml.com


drukuj