Belamonte/Senograsta


Towarzysz podróży


Był kiedyś taki dzień. Siedziałem z piwem przy stoliku nad rzeką. Przy sąsiednim stoliku siedziały marzenia, czarno białe rozgadane, spoglądające, trasy w życia ze snu. Rzeka płynęła do miejsc dzieciństwa. też sennie się gubiących z jej biegiem obok gór i dziecka i teraz dorosłego po wieku niby... Miejsca ze snów się łączą, Grabowiec, Ustroń. W szkole zna się pięć góra osób, byliśmy. Studiowałam, pracowałam. Ja studiowałem, nie pracowałem dopóki byłem pod opieką mamy, taty. Wreszcie pomyślałem - Jezu dość. Wszystko gotowe. Mama wypchnęła. Szkół lepiej nie wspominać. Studia w Krakowie obok tej samej rzeki udane. Nie stworzyły mojej życiowej drogi, ale były fajną odskocznią. Praca przez tatę załatwiona do tej pory robiona. Skończyło się jakiś tam kurs. Szukało się trochę. Ale tak niech już jest. Młodość nie biegnie wzdłuż tej rzeki. Tylko w snach. Trochę jej było. Była. Nadrobiona. Dyskoteki. Picie. Życie. Ale to tylko odskocznie. Więc brzeg idzie w snu zieloność Szulca, w lasy, do zwierząt. Do dusz zwierząt. Każdy ma w sobie odbicie lwa, borsuka - co tam spotka. Zabiera z sobą do domu, a one nas do lasu. Tam nie ma w głębi snu indywiduum, ale są ogólne ich zarysy. Może są Ameszowie, Karomamy, ci co wiesz, że to już nie ty. Na bank. Więc masz w sobie dusze. Ale czy indywidua. Nieważne. Zabierasz ty jego, on ciebie do torfowiska wspólnych szczątków. Amesz to, to ty. Marzenia, z nimi powinienem się zadawać przez zbliżenie do sąsiedniego stolika. Mało tego. Da się szukać historii dusz, nawet one chcą. Ale to musisz być ty. Musisz na sobie skupić wzrok. Mieć towarzysza podróży z bajki Andersena. On jest srogim gościem, ale też tobą. Jak go siebie słuchasz one przychodzą podchodzą ty przychodzisz podchodzisz. Twoje relacje, urzeczywistnienia, obecności. Czy innym to łatwiej przychodzi, bo mieli więcej młodości? Bo ty też trochę miałeś. Znudzenie życiem, patrzenie w telewizor. Wojenki banderowców. I innych cwaniaków. Ja chcę mieć go w sobie, siebie w sobie. Nie ma obowiązków wobec zewnętrzności. Wysnuwa pająk z siebie nic życia. No dobra. Lubię rozmowy. Do sąsiedniego stolika wiedzie droga przez rozmowy, z nimi i z nim, towarzyszem podróży.



https://truml.com


drukuj