sam53


dzisiaj wymyśliłam słońce


wszystkie marzenia zaczynały się i kończyły
pod wierzbą na końcu podwórka
tylko niektóre dawały się wytrzeć jak łzy
wymazać z pamięci
pozostałe wysychały w słońcu podczas wakacji

niespełnione spod choinki chowałaś w króliczym kołnierzu palta
najważniejsze zamknięte na kluczyk w pozytywce czekały odpowiedniej chwili

kiedy umarła matka wytrzepałaś kuse już palto
wybaczyłaś gwiazdom że spadały nadaremnie
zaprosiłaś mnie w codzienność
z wierzby wiatr strącał ostatnie liście gdy słuchaliśmy melodii
zapisanej w pozytywce



https://truml.com


drukuj