Yaro


zamknięty w sobie


na czczo coś mocniejszego
koniak popity mocną kawą
przeszywa trzewia

w pomieszczeniu zaklęty
dym papierosa układa się w półcieni
między stołem a otwartym oknem

słonecznych powiew świeżości

nic więc dziwnego
wszystko mnie wkurza
lecz odpuszczam sobie
wiele złych wspomnień

z każdym kolejnym łykiem
staję się lepszym człowiekiem
przynajmniej dla ciała

nie chcę odbierać twoich
telefonów
niech nikt nie puka do drzwi
niechaj ta chwila trwa
spokój dla ucha



https://truml.com


drukuj